
Płyta na oko wygląda super tj. zero jakiś rysek, gładka jak pupa niemowlaka.
Czy warto dalej polować na coś z epoki (nie koniecznie 1st press, ale z epoki przed CD) np. z polydora? Czy może jednak współczesny remastering (ten 3 płytowy chyba od MOV) chyba z cyfry... choć przyznam że wzdrygam się przed tym bo nie po to zacząłem zabawę z analogiem.