Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP

[hell4cious]

Witam,

Koledzy/Koleżanki, aż specjalnie założyłem konto, żeby Was zapytać o jedną rzecz, bo natrafiłem przypadkiem na ten wątek.

Mam płytę Dark Side of The Moon Polskich Nagrań z ceną 15000 zł na prawym dolnym rogu okładki. Czy ta wersja ma jakąś wartość kolekcjonerską? (płyta z 1988 roku)

[Myszor]

Witam,

Panowie, aż specjalnie założyłem konto, żeby Was zapytać o jedną rzecz, bo natrafiłem przypadkiem na ten wątek.

Mam płytę Dark Side of The Moon Polskich Nagrań z ceną 15000 zł na prawym dolnym rogu okładki. Czy ta wersja ma jakąś wartość kolekcjonerską? (płyta z 1988 roku)

Nie.

[hell4cious]

dziękuję za rozwianie wątpliwości

[Regsoft]

z ceną 15000 zł

Czyli 1,50 zł w dzisiejszej walucie

[sbi]

z ceną 15000 zł

Czyli 1,50 zł w dzisiejszej walucie

Trochę nie tak, denominacja była w 1995 r. W 1988 wartość złotówki trochę inna, średnia pensja to było 53 090 zł - czyli można było sobie kupić 3,5 DSOTM

[Regsoft]

Trochę nie tak

Śliski temat. Wartość nabywcza zależała od pochodzenia towaru. Do tego masakra inflacyjna. W 1988 niby 60% ale dolar podrożał tak z 5 razy. Przelicznik bankowy jest prosty: za 15000 zł przechowane z 1988 roku mogłeś mieć w 1995 1 zł i 50 gr. Dziś po wyjęciu ze skarpety dokładnie tyle samo

[darkman]

Sławku, ale w 88 ja płaciłem 2200.

[mcemsi]

2200

Tak jest , mnie tyle samo skasowali .
Nie pamietam , żeby było drożej (poprzez np. trywialne przekreslenie starej ceny dlugopisem i dopisanie tym samym długopisem nowej jak to wtedy czesto bywało).

[Obywatel]

Przekreślenie i napisanie nowej ceny długopisem to była operacja czysto informacyjna, tzn. sama w sobie nie miała żadnej mocy sprawczej (nie było to np. widzimisię sprzedawcy) bo ceny były urzędowe. Gwoli wyjaśnienia dla młodszych użytkowników

[darkman]

Już nie pamiętam patologii tych nazw, ale były też 'ceny regulowane' no i słynne hasło "co na zakąskę", jakby Bondarczuka nie widzieli nigdy.

[mcemsi]

Przekreślenie i napisanie nowej ceny długopisem to była operacja czysto informacyjna

Być może , mały byłem wtedy i trudno było wystawcy pyskować . Jednakże sprzedawali za tą przekreśloną cenę. Co ciekawe były też ceny skreślane w drugą stronę tzn płyty taniały. Pamietam jak dziś zakup pod koniec 80s w Świdnicy w ówczesnym Empiku (dla młodszych gwoli wyjaśnienia: to wtedy było popularne określenie księgarń pt. Klub Międzynarodowej Prasy i Książki) płyty "Bardzo groźna księzniczka i ja" Martyny Jakubowicz za skreśloną cenę z 750 na 180 zł. Szkoda , że już nie mam tego LP - zachował by sie dowód.

To chyba był wtedy dość pospolity mechanizm wyprzedaży tytułów które po jakimś juz czasie od wydania mocno zalegały na półkach.

[Wojtek]

Czy ta wersja ma jakąś wartość kolekcjonerską?

Jeszcze nie za bardzo

[_hendryx]

..to ja was zaskoczę bo mam PF bez nadrukowanej ceny, za to na tęczy cena napisana długopisem 14300 co pewnie stanowi kwotę którą kiedyś za tą płytę zapłaciłem, choć nie pamiętam bo dawno to było..

[Myszor]

..to ja was zaskoczę bo mam PF bez nadrukowanej ceny, za to na tęczy cena napisana długopisem 14300 co pewnie stanowi kwotę którą kiedyś za tą płytę zapłaciłem, choć nie pamiętam bo dawno to było..

Może to była limited edyszyn i numerowali ręcznie.

[Obywatel]

Podejrzewam że w czasach hiperinflacji ktoś w pewnym momencie po prostu doszedł do wniosku, że nadrukowywanie cen urzędowych jest bez sensu skoro zmieniały się one praktycznie z dnia na dzień.