Ale wiesz że niektórzy robią to specjalnie, a nie że nie wiedzą co robią?

Ale wiesz że niektórzy robią to specjalnie, a nie że nie wiedzą co robią?
Wojtek zadałeś wcześniej następujące pytanie:Wojtek pisze: ↑22 sie 2018, 13:09blispx, nie obraź się, ale im więcej w dyskusji pojawia się odpowiedź "to zależy" na relatywnie proste pytania to cały plan robi się coraz bardziej pogmatwany, przez co siłą rzeczy zrobi się z tego książka z elaboratami i wyjątkami od "reguł" (o ile uda się wszystkie wyłapać - pewnie nie).
nie ma czegoś takiego jak 1st press 3ciego wydania, no ale jeżeli nawet idać tym tokiem rozumowania i biorąc na tapetę PF Obscured by clouds będzie to 4ty press i 3cie wydanie komercyjne nie licząc wydań promo - zródło PF ArchivesAle w takim razie jak nazwiesz poprawnie pierwszy press trzeciego wydania?
nie mam pojęcia czy zaglądają tu sprzedawcy, nauczony "zajściami" z poprzednich lat spędzonych tu jestem skłonny powiedzieć że tak więc... jak to mówią "nadzieja umiera ostatnia"IMHO nawet kwestia "powszechności" pewnych przedstawianych przez Ciebie założeń jest sama w sobie już dyskusyjna - i samo to będzie rodziło spory, jak już zaznaczył darkman.
Jak chcesz edukować sprzedawców płyt to równie dobrze możesz się przenazwać na Don Kichot![]()
No jak nie - pierwszy stamper który został wykorzystany na poczet trzeciego wydania przez wytwórnię X na rynku Y
Staram się myśleć ogólnie, a nie tylko na przykładzie konkretnej dyskografii czy wytwórni, gdzie parcie kolekcjonerskie jest większe i przez co ogólna wiedza nt. historii wydawniczej również.
I będą szanowali Twoje zdanie na temat. Jasne
blispx pisze: ↑22 sie 2018, 12:29Osobnik/sprzedawca posługujący się tym nazewnictwem powinien wiedzieć z czym to się je inaczej będzie po prostu leniwym ignorantem Na to
------- kurcze nie wiem coś się porobiło z tekstem formatowanym ----------
Paweł jest już za późno.
Nie zmienisz mentalności handlarza o rodowodzie z przysłowiowego warzywniaka. Robią to celowo jako socjotechnikę podnoszenia atrakcyjności. Tak na prawdę w zdecydowanej większości nie potrafią zidentyfikować danej płyty i nie zadając sobie nawet trudu idą na łatwiznę. Inni mając b.interesujące płyty nie podadzą Ci szczegółów na życzenie, bo mają to gdzieś przy zainteresowaniu innych klientów, którym to obojętne.
Będzie jeszcze gorzej, bo temat się rozwija i płyty znowu jak kiedyś spowszednieją, zatem i warstwa informacyjna zubożeje. To powinno nieco uleczyć rynek wtórny. Tytuły poszukiwane o dużej wartości kolekcjonerskiej, tak czy owak zwykle są w rękach ludzi, którzy wiedzą co oferują i robią to dobrze.
Ot, przykład gramofonowy. Z gramofonami na aukcjach mamy już teraz tak, że każdy niemal jest po renowacji lub po pełnym serwisie.
*renowacja = korpus i pokrywę przetarto mokrą szmatą, a kable pozbawiono kurzu. Renowacja+, to psiknięcie WD40.
*pełny serwis = patrz punkt pierwszy + kapnięto oleju rzepakowego na spindle oraz dopisano: kręci, igła sprawna, zrobione wszystkie czynności serwisowe.
Płyty idą w podobnym kierunku i niedługo, ale każda będzie 1Pressem (jak w Biedrze) lub w ogóle nie będzie się takich informacji udzielać, bo niby skąd to ma być wiadomo, skoro: "okładka jak na zdjęciu", winyl stan doskonały.
Sprzedawcami bym się w ogóle nie zajmował, bo to walka z wiatrakami, choć wiatrak przynajmniej chodzi jak mu zawiejesz. Miszczu od płyt wie lepiej, bo to jego płyty. Zresztą "szczegóły widać na zdjęciach".