Miles Davis
- darkman
- Posty: 15412
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Miles Davis
A to akurat nie Jubile, choć tak się nazywa w handlu tylko tzw 'kombajn' w tym boxie z cd i dvd.
Zwłaszcza outtake i false będą cennym materiałem dla początkującego davisowca kupujacego swoje pierwsze płyty tegoż zacnego wykonawcy
Przy czym oczywiściejest to znakomity materiał dokumentalny, ale tylko dokumentalny.
Pytanie więc, czego oczekujemy i co 'zbieramy'?
Jedną rzecz należy tu Panowie zaznaczyć wyraźnie, choć było o tym kilkukrotnie i chyba jakoś umykało.
KoB to płyta wybitna muzycznie, ale nie technicznie co jest powszechną wiedzą natury startowej.
Zatem poszukiwanie jej wybitnego wydania z góry jest skazane na porażkę z definicji.
Najlepsze nagranie? Cóż to znaczy? Dla sesji, która nie posiada nagrania źródłowego o bardzo dobrej jakości technicznej, to swego rodzaju fetysz.
Można rzecz jasna zrobić wyjątkowy mix tego i owego, tylko po co? Zrobił to już Bill Laswel na płycie Panthalassa: The Music of Miles Davis 1969–1974. Jeśli ten kierunek wyda się komuś właściwym to powinien sobie kupić MoFi, bo Miles i Trane, a zwłaszcza Paul Chambers w oryginale tak nie zagrali (KoB).
Z innej choć podobnej beczki, znane jest zdanie Milesa względem mixów Teo Macero: "Podoba mi się, choć ja tego tak nie zagrałem".
Reasumując w mojej opinii nadmierne stygmatyzowanie jakiegoś wydania wydaje się być swego rodzaju nadużyciem, choć sympatycznym w porywach.
Coś w tym jest:
viewtopic.php?f=4&t=10506
pewnie warto przeczytać. Z pewną dozą tolerancji, ale tak to już jest. Jeśli komuś się wydaje, że na T4P odkryje wybitne walory realizacji MoFi, to czeka go sporo rozczarowań.
Wniosek końcowy zawsze ten sam. Czym starsze wydanie w kolekcji tym lepiej. I to się sprawdza.
Żadna biedroneczka nie zmieni tego stanu rzeczy.
Zwłaszcza outtake i false będą cennym materiałem dla początkującego davisowca kupujacego swoje pierwsze płyty tegoż zacnego wykonawcy
Przy czym oczywiściejest to znakomity materiał dokumentalny, ale tylko dokumentalny.
Pytanie więc, czego oczekujemy i co 'zbieramy'?
Jedną rzecz należy tu Panowie zaznaczyć wyraźnie, choć było o tym kilkukrotnie i chyba jakoś umykało.
KoB to płyta wybitna muzycznie, ale nie technicznie co jest powszechną wiedzą natury startowej.
Zatem poszukiwanie jej wybitnego wydania z góry jest skazane na porażkę z definicji.
Najlepsze nagranie? Cóż to znaczy? Dla sesji, która nie posiada nagrania źródłowego o bardzo dobrej jakości technicznej, to swego rodzaju fetysz.
Można rzecz jasna zrobić wyjątkowy mix tego i owego, tylko po co? Zrobił to już Bill Laswel na płycie Panthalassa: The Music of Miles Davis 1969–1974. Jeśli ten kierunek wyda się komuś właściwym to powinien sobie kupić MoFi, bo Miles i Trane, a zwłaszcza Paul Chambers w oryginale tak nie zagrali (KoB).
Z innej choć podobnej beczki, znane jest zdanie Milesa względem mixów Teo Macero: "Podoba mi się, choć ja tego tak nie zagrałem".
Reasumując w mojej opinii nadmierne stygmatyzowanie jakiegoś wydania wydaje się być swego rodzaju nadużyciem, choć sympatycznym w porywach.
Coś w tym jest:
viewtopic.php?f=4&t=10506
pewnie warto przeczytać. Z pewną dozą tolerancji, ale tak to już jest. Jeśli komuś się wydaje, że na T4P odkryje wybitne walory realizacji MoFi, to czeka go sporo rozczarowań.
Wniosek końcowy zawsze ten sam. Czym starsze wydanie w kolekcji tym lepiej. I to się sprawdza.
Żadna biedroneczka nie zmieni tego stanu rzeczy.
- charliez88
- Posty: 798
- Rejestracja: 11 lis 2016, 20:26
- Gramofon: Luxmany 350 + 300
Re: Miles Davis
Panowie, ktoś kojarzy to wydanie:
https://www.discogs.com/Miles-Davis-Kin ... se/6033383
Nie chodzi mi o to, czy jest wybitne (bo domyślam się, że niea), ale czy przynajmniej nie jest wybitnie spieprzone i można w nie zainwestować 60-70zl w minta nie mając jeszcze ani jednej sztuki?
https://www.discogs.com/Miles-Davis-Kin ... se/6033383
Nie chodzi mi o to, czy jest wybitne (bo domyślam się, że niea), ale czy przynajmniej nie jest wybitnie spieprzone i można w nie zainwestować 60-70zl w minta nie mając jeszcze ani jednej sztuki?
Luxmanowe-love: PD 350 | PD 300 | PD 441 | PD 121 | PD 131
Trochę lampek, parę ramion, Husariaa i kilka wkładek puszczanych głównie przez zaskakujące SNELL E3
Trochę lampek, parę ramion, Husariaa i kilka wkładek puszczanych głównie przez zaskakujące SNELL E3
- zelazny
- Posty: 4664
- Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00
Re: Miles Davis
To jest wydanie od Music On Vinyl. Mam od tego wydawnictwa On the Corner oraz Big Fun, grają bardzo dobrze.
Tak BTW mogłeś napisać temat w wątku "Zakupy płytowe".
Tak BTW mogłeś napisać temat w wątku "Zakupy płytowe".
-
- Posty: 5029
- Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11
Re: Miles Davis
Kup to z biedronki. Nie jest gorsze.charliez88 pisze: ↑24 gru 2017, 10:05Panowie, ktoś kojarzy to wydanie:
https://www.discogs.com/Miles-Davis-Kin ... se/6033383
Nie chodzi mi o to, czy jest wybitne (bo domyślam się, że niea), ale czy przynajmniej nie jest wybitnie spieprzone i można w nie zainwestować 60-70zl w minta nie mając jeszcze ani jednej sztuki?
- AnalogKid
- Posty: 93
- Rejestracja: 20 maja 2016, 13:31
- Kontakt:
Re: Miles Davis
Jest spory problem z kupieniem w Polsce starych wydań nawet najsłynniejszych albumów Davisa (zresztą ogólnie z jazzem jest problem). Nawet "Bitches Brew" musiałem sprowadzić z zagranicy.
Dotąd udało mi się zdobyć tylko wczesne wydania "BB", "Jack Johnson", "Get Up with It" i "Agharta". "Kind of Blue" i "In a SIlent Way" mam na reedycjach z lat 80., "Miles in the Sky" - z 70. "Birth of the Cool" i "Dark Magus" kupiłem zupełnie nowe (pierwszy w Biedronce), a "Big Fun" i "Bitches Brew Live" na CD (pierwszy w wersji z bonusami). Wciąż bezskutecznie poluję na "At Fillmore", "Black Beauty", "On the Corner" i "Pangaea".
Dotąd udało mi się zdobyć tylko wczesne wydania "BB", "Jack Johnson", "Get Up with It" i "Agharta". "Kind of Blue" i "In a SIlent Way" mam na reedycjach z lat 80., "Miles in the Sky" - z 70. "Birth of the Cool" i "Dark Magus" kupiłem zupełnie nowe (pierwszy w Biedronce), a "Big Fun" i "Bitches Brew Live" na CD (pierwszy w wersji z bonusami). Wciąż bezskutecznie poluję na "At Fillmore", "Black Beauty", "On the Corner" i "Pangaea".
- blispx
- Posty: 4497
- Rejestracja: 26 paź 2014, 22:32
Re: Miles Davis
Filmore East mam chyba dublet muszę poszukać, Black Beauty czyli Fillmore West pierwszy raz na winylu ukazał się w Japonii więc jeżeli zależy ci na piewrszym wydaniu to raczej nie w US, w miarę dobra reedycja jest od MOV winyle ponad 180g ale to już reedycja cyfrowa- mam obie. Cała reszta którą podałeś jest do zdobycia to tu to tam pozycje łatwo dostępne niekoniecznie w Polsce ale dla kolekcjonera to nie robi problemu choć nastręcza dodatkowe koszta i problemy
DDX-1000, 2xRMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 2xLundahl, 3xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo 411, Wirewoo 911
- SimonTemplar
- Posty: 3992
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Miles Davis
Właśnie dostałem e-maila od MOFI:
"Back in Stock: Miles Davis - Kind of Blue..."
Kolejna szansa na zakup /dla tych co nie mają/ Bez wątpienia - to wydanie zacne
Jednakoż nasuwa się putanie: Czy to jeszcze powinno się nazywać Limited Edition???
https://www.mofi.com/product-p/mfsl2-45-011.htm
"Back in Stock: Miles Davis - Kind of Blue..."
Kolejna szansa na zakup /dla tych co nie mają/ Bez wątpienia - to wydanie zacne
Jednakoż nasuwa się putanie: Czy to jeszcze powinno się nazywać Limited Edition???
https://www.mofi.com/product-p/mfsl2-45-011.htm
-
- Posty: 5029
- Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11
Re: Miles Davis
Typowe cwaniackie podejście ze strony wytwórni. Pamiętam jak był pierwszy wypust (posiadam), to pisali w mailach i na stronie, że to jedyna okazja i więcej nie będzie. To niby uzasadniało wysoką cenę.SimonTemplar pisze: ↑04 paź 2018, 09:27Jednakoż nasuwa się putanie: Czy to jeszcze powinno się nazywać Limited Edition???
A tu proszę, pieniążki nie śmierdzą. Osoby, które kupiły płyty z pierwszego wypustu powinny złożyć pozew zbiorowy, żeby im trochę nosa utrzeć.
- Cracker
- Posty: 9789
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Miles Davis
Też dostałem dzisiaj tego maila ale dodać do koszyka się nie da .
Out of stock.
Out of stock.
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- SimonTemplar
- Posty: 3992
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Miles Davis
Pełna zgoda - bo jak coś jest LE to takim powinno pozostać ...
Wow faktycznie. Ciekawa sprawa...
- Ramirez
- Posty: 1729
- Rejestracja: 17 sty 2016, 14:21
- Gramofon: Sony PS-4300
-
- Posty: 125
- Rejestracja: 03 mar 2011, 07:03
Re: Miles Davis
Pomocy!!!:) Post umieściłem także w dziale "książki", przepraszam, ale pilnie zależy mi na odpowiedzi. Przed laty przeczytałem autobiografię Milesa... Okazuje się, że nie mam jej... Cóż, kupię kolejny egzemplarz. I co się okazuje? Było co najmniej kilka wydań, tłumaczeń... Które jest najpełniejsze? Czy są to te same książki? Ostatnio tłumaczył Filip Łobodziński. Nie pamiętam, którą miałem ja. Okładki też są różne, tytuły także... Ja Miles, Miles, Miles Davis... Proszę pomóżcie. Pozdrowionka!
- SimonTemplar
- Posty: 3992
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Miles Davis
A przeglądałeś temat książki co chłopaki pisali?
darkman pisze: ↑04 sty 2018, 16:57Do ładu dojść z tymi książkami obecnie to też sztuka. Piszą, że to II wydanie 2017, ale pewnie w Wyd. dolnośląskim. moim zdaniem to IV. Bo:
1Press to tłumaczenie/mastering Tomasza Tłuczkiewicza,
2Press to Filip Łobodziński/mastering reedycji, jednak okładka Sajmona to już trzecia jaką widzę, pewnie Filip wydał wcześniej w innym wydawnictwie.
Obie okładki pierwszych wydań wyglądają tak (lewy, górny róg - pierwsza od lewej Tłuczkiewicz, druga Łobodziński):
milesBiblio.jpg
Nie spokojnie. Mastering Tomasza był surowy. Kuba, przeczytaj koniecznie! To jest dopiero męka... choć od połwy idzie lżej.
Tomek przełożył rzecz z dbałoscią o klimat, który Troupe zachował podczas nagrań i rozmów z Milesem. Owa wtórność nabytego slangu milesowskiego miała i stanowił o oryginalności przekazu. Wtórność, bowiem Miles jako dziecko z dobrego i średnio sytuowanego domu (ojciec stomatolog) naleciałości językowych nabrał dopiero w środowisku muzyków koncertujących. Jeszcze w Julliard mówił jak normalny czarny chłopak z domu o pewnej kuturowej i afroamerykańskiej tradycji w dobrym tego słowa znaczeniu.
Tłumaczenie Filipa Łobodzińskiego (też zdaje się powinienem pisać na TY, ale już nie pamiętam jak to jest w istocie) jest nieco uwspółcześnione i przy znakomitym zachowaniu klimatu jakby bardziej nowoczesne.
Sądzę, że bez tego/tych klimatów książka w swej istocie mogłaby wiele stracić. Chyba dobrze się stało, że obaj Panowie przyjęli jakiś klucz by sztuka translacji nadal była sztuką.
Gdy przeczytałem tłumaczenie Filipa Łobodzińskiego, to odetchnąłem z ulgą i satysfakcją jednocześnie, mówiąc, że temat wydania autobiografii pióra Troupa nadal jest sprawą otwartą.
W rzeczy samej jest parę innych bio milesowskich i oby udało się ich doczekać. Najbardziej oczekuję Ian Carra i Sunrasologa Johna Szweda. Ta ostatnia wzbudziła wiele kontrowersji na rynku millesjańskim, tym bardziej, że autor prof.Szwed, był nagradzany literacko za biografię Sun Ra.
Sajmon, miłego walcowania. Faktograficznie niesamowita rzecz. Podpowiem, że gdy dochodzisz do rozdziałów I i II kwintetu cudownie się czyta włączając płytę o której akurat jest tekst.
Akurat dziś suchałem nagrań Milesa z Birdem 1945-1948, zatem tych wczesnych gdy Miles zastąpił Dizziego
i wyszło na to, że Ty w książce i ja w materiale muzycznym jesteśmy akurat niemal w tym samym miejscu.Mnie też nie. jest OK.zbyszek1982 pisze: ↑04 sty 2018, 16:43„Skurwiel” mnie nie razi. Miles mówi „czarnym angielskim” tego się nie da oddać po polsku.
Natomiast słowo "cizio" w odniesieniu do eleganckiego i nieco wyniosłego faceta, takiego troszkę muzycznego macho z pierwszego tłumaczenia moim zdaniem doskonale oddawało klimat języka wzmiankowanego środowiska czarnych muzyków i tejże publiczności.
- Mich.G
- Posty: 155
- Rejestracja: 09 gru 2022, 19:41
- Gramofon: Brinkmann
Re: Miles Davis
Jakże nic jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy...
Brinkmann Bardo/Brinkmann 10.5/Dynavector Karat17 DX/Brinkmann Fein/Benchmark LA4/Benchmark AHB2/Benchmark DAC3B/432 EVO/Harbeth C7ES-3 XD/Ton Trager.
- Cracker
- Posty: 9789
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Miles Davis
Masz jakieś nowe informacje ? Używają cyfrowych źródeł ?
Jestem przekonany że źródło dalej jest analogowe tylko cyfrowy transfer.
Ale mogę się mylić. Bo już raz oszukali.
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll