Z dużą pomocą Wojtka nabyłem dziś kolumny. Zanim powiem jak i co, to zacytuję pewną mądrość przewijającą się na niejednym forum tematycznym. Słuchać, słuchać, słuchać. Ja czytałem sporo i opinie czasem są rozbieżne, ba nawet sprzeczne. Bywa, że ktoś nieświadomie podłącza wadliwy towar lub kiepskim kable, o niedobranych barwowo klockach też należy wspomnieć. Jednocześnie wiem (bo tak mam), że często trudno jest osobiście pojechać sporą odległość żeby kupić coś za marne kilkaset zł. Pół biedy jak nie trafimy i uda się sprzedać bez straty. Jednak lepiej wydać 50zł na paliwo niż dołożyć tyle samo do nieudanego zakupu.
Wracając do tematu. Odsłuchałem ze swoim Sansujem: Marantz HD-400, JVC SK-33, Kenwood LS-880D i Pioneer (modelu nie pamiętam, ale lata 80-te).
Marantz - dość szczegółowe, dużo środka, wyraźna góra. Bas pomimo BR jakiś taki nieobecny (może kwesta pomieszczenia i ustawienia). Dość mocno narzucają swój charakter. Regulacja tonami niewiele zmieniała w odsłuchu.
JVC - bardzo miłe zaskoczenie. Grają po prost ŁADNIE. Słucha się ich komfortowo. Byłem zdziwiony jak dużo fajnego niedudniącego basu (OZ) potrafią dać z siebie, można gałkę dać na zero. Góra nie ciągnie w nieskończoność, ale za to jest przyjemna, nie trzeszczy, po lekkim podbiciu jest bardzo wyraźna. Mimo 2-way nie zauważyłem dziury w środku pasma. Zarówno damskie wokale jak i gitara akustyczna brzmi przekonująco.
Pioneer - hmm, wydaje dźwięki i tyle. Płasko i bez wyrazu. Może z jakimś sprzętem, który ma korektor lub jakąś specyficzną charakterystykę to zagra.
Na koniec najfajniejsze. Niestety przegapiłem, na allegro wisiało godzinę (i wcale się nie dziwię). Kenwood. Po włączeniu od razu korektory poszły na zero. Do tego sprzętu nie potrzeba podbijać niczego. Mimo mojego małego wzmacniaczyka brzmienie potężne, wszechobecne. Muzykę po prostu się czuje. Docelowo mój nr1 z listy.
Sprzedający miał jeszcze kilka zestawów, których nie udało mi się przesłuchać, większość to już poza moim budżetem.
Zakupiłem JVC. Chyba nie muszę argumentować dlaczego?
Nadmieniam, że nie jestem jakoś mocno osłuchany w sprzęcie audio, ale muzykuję i bywam na koncertach rockowych i nie tylko. Jakość wydobywającego się dźwięku porównuję do żywej muzyki. To są moje bardzo subiektywne odczucia
I jeszcze jedno: słuchajcie Wojtka bo chłop dobrze prawi i wie co mówi
