I najwazniejsze to ochrona labela - Knosti tak naprawde tego nie gwarantuje. Co do zuzycia wody to mozna zrezygnowac z jednej kapieli w tygodniu


To ty kontrolujesz jak często wymieniasz płyn.misienka2008 pisze: ↑21 sty 2018, 13:40w coraz brudniejszym roztworze nie jest rozwiazaniem szczesliwym
Kwestia uszczelki. Mamy już wszak dostępne ulepszeniamisienka2008 pisze: ↑21 sty 2018, 13:40I najwazniejsze to ochrona labela - Knosti tak naprawde tego nie gwarantuje
Mam nadzieję że to tylko tak niezręcznie wyszło ...
Ale knosti jakieś uszczelnienie już dorzuca ale czy wystarczające to nie wiem http://winyle.pl/knosti/1073-myjka-knos ... plynu.htmlWojtek pisze: ↑21 sty 2018, 13:56Kwestia uszczelki. Mamy już wszak dostępne ulepszeniamisienka2008 pisze: ↑21 sty 2018, 13:40I najwazniejsze to ochrona labela - Knosti tak naprawde tego nie gwarantuje![]()
mirhon pisze: ↑21 sty 2018, 14:21Mam nadzieję że to tylko tak niezręcznie wyszło ...
Co do wyglądu jak już bym musiał to zdecydowanie wolałbym coś z Nitty Gritty... lub np doctor 5 vinyl:
https://www.amazon.com/Record-Doctor-Cl ... B00BEIC3DO
Dla mnie jednak myjka to myjka a nie element audiofilskiego wystroju wnętrza, ale "de quibus non autem gustum" i zostawmy to w spokoju.
Co do funkcjonalności to wadą dla mnie obu modeli tj. wspomnianego przeze mnie i okki jest talerz, gdzie kładziemy całą płytę przed myciem.
Project w swoim modelu (vc-s) zrobił to lepiej.
Podoba mi się też ten doctor vinyl 5. Mały gabaryt, odsysanie od dołu i uczciwa cena (w usa) jak za było nie było odkurzacz ...
Pełny talerz ma swoje zalety choćby w stabilności płyty podczas myciaNitty w manualnych i Pro-Ject mają niepełny talerz i mnie to bardziej przekonuje niż kładzenie płyt na syfach z poprzedniej płyty - nawet tą brudną stroną.
W jakich syfach? Napisalem ci jak się to robi ale albo nie kumasz albo nie chcesz skumać za wszelką cenę wypatrując przewagi gównianych wynalazków.mirhon pisze: ↑21 sty 2018, 18:44Nitty w manualnych i Pro-Ject mają niepełny talerz i mnie to bardziej przekonuje niż kładzenie płyt na syfach z poprzedniej płyty - nawet tą brudną stroną.
To kręcenie i obracanie to nie jest chyba jakiś dramat, imho wyłącznie kwestia wygody, za którą się płaci. Jak by można było u nas kupić tego doctora za 200 USD to bym się chyba zdecydował, zwłaszcza ze po myciu można go łatwiej schować do szafy (łatwiej niż okki czy pro-jecta).
Dzięki za info, chętnie poczytam, bo sam myślę od roku o złożeniu takiej myjki. Tyle że w pełnym automacie - arduino ma potencjał
Przy 2 płycie kładziesz brudną stroną na brudną podkładkę (po myciu 1 płyty) i tak dalej przy kolejnych. Jakie jest ryzyko zarysowania paprochami po poprzednich płytach? Chyba że zmieniasz również podkładki.
Jakiś dowód na wpływ tego "parametru" na skuteczność mycia?
Płyty o małej gramaturze 100-120g dociskane tylko na labelu będą się wyginać przy myciuJakiś dowód na wpływ tego "parametru" na skuteczność mycia?
No,wiem ale ciagnie mnie do jak najprostszych rozwiazan. Poza tym trzeba miec miejsce i czas na rozlozenie sprzetu, mycie a tak mozna w 5 min umyc dobrze plyte. Wystarczy jedna dziennie. Nie mam 1000 plyt. Na koniec potrzebujesz tylko wode demineralizowana a te latwiej znalezc. Chyba rozejrze sie za takimi przyssawkami i sprobuje. Przy pewnej ostroznosci plytom nic nie bedzie.Misienka@, no co Ty? Szkoda płyt. To taka metoda doraźna zaledwie i do płyt, którym już nic nie zaszkodzi. BTW zacisków, obecnie są już wersje skutecznie chroniące label przed zamoczeniem.