ETAP VIII.
________No i nadszedł ten dzień. Jak już pisałem wcześniej, żeby nie było za różowo, silnik z mojego feralnego egzemplarza wyzionął ducha. Myślałem, że nowe kondensatory mu pomogą, ale niestety rozwiązały problem tylko częściowo. Niestety silnik zaczął tracić moc, hałasować, słychać było po muzyce falujące obroty, aż ostatecznie kończyło się efektownym dj'skim zatrzymaniem nagrania. No cóż, trzeba było podjąć decyzję: ciąć koszty i szukać silnika z dawcy czy przełknąć większy wydatek i kupić nówkę sztukę od sprzedawcy ze Szwajcarii, tak zwany stan New-Old-Stock.
________Decyzja zapadła. Zbyt wiele pracy, uczuć i emocji zostało włożonych w ten gramofon, aby w tak ważnym jak silnik podzespole iść na łatwiznę. Kupuję NOS'a! Gdyby ktoś szukał, to szwajcarski sklep Schopper AG, występujący również na eBay pod nickiem volante1 ma jeszcze kilka sztuk. Co ciekawe, na ich stronie (
http://schopper.ch) widniała jeszcze cena sprzed podwyżki czyli CHF 150. Zapytałem, czy mają jeszcze te silniki w tej cenie i miła Pani Christine odpisała, że jak najbardziej i oczywiście mogą wysłać do Polski. Jako, że różnica między CHF 150 a $250 jest dość spora, długo się nie zastanawiałem i zdecydowałem się na zakup. Sklep wystawił mi fakturę do opłacenia via PayPal więc nie było stresu, że kupuję coś poza eBay (PP sam w sobie zapewnia wystarczającą ochronę kupującego). Jeszcze tego samego dnia została nadana do mnie przesyłka priorytetowa z nowym silnikiem. Co ciekawe, za przesyłkę też zapłaciłem mniej niż na eBay (CHF 15 vs $22). Paczka już na drugi dzień wylądowała w Warszawie, ale żeby nie było za pięknie musiała tam swoje odleżeć i do moich rąk dotarła dopiero po 6 dniach

No cóż... Poczta Polska.
________Silnik zapakowany bardzo bezpiecznie w sporo większym kartoniku. W środku kolejny kartonik i wystarczająca ilość folii bąbelkowej. Po odwinięciu wszystkiego mym oczom ukazał się piękny, świeżutki, błyszczący silnik z eleganckim metalowym pulleyem. Pozostało go jedynie zainstalować w moim Thorensie. No to ponownie rozkładam swój warsztat i jazda. Wykręcenie starego i przykręcenie nowego silniczka to moment, kwestia trzech śrubek. Podobnie z kabelkami, które dzięki mojemu ostatniemu zakupowi wystarczyło jedynie odkręcić i przykręcić do odpowiednich konektorów na płytce PCB.... ale nie tak szybko... Po odkręceniu starego silnika mym oczom ukazała się znienawidzona przeze mnie wszechobecna... tak! Masa bitumiczna!

Patrząc na to, że powoli przedostawała się już na sam silnik nie mogłem sobie pozwolić na to, żeby moją nowiutką sztukę zainstalować w tym syfie! Znów benzyna ekstrakcyjna, skrobanie i czarne palce... ale udało się doprowadzić całe otoczenie silnika do takiego porządku bym mógł z czystym sumieniem zainstalować tam moje nowe cacko.
________Silnik zainstalowany, śruba ze sprężyną odpowiednio wyregulowana by ośka silnika stała równolegle do brzegu talerza. Zakładam subtalerz, pasek... a właśnie! Byłbym zapomniał. Wraz z silnikiem doszedł dziś do mnie także nowy oryginalny pasek Thorensa z Niemiec. Pasek zdecydowanie różni się od taniego Falc'a od darkmana. Jest węższy więc nic nie ociera przy przechodzeniu przez ramię do zmiany rolki prędkości. Dodatkowo nie siedzi aż tak ciasno jak Falc, dzięki czemu nie będzie niepotrzebnie generował zbyt dużego nacisku na rolkę, a co za tym idzie oś silnika i łożyska nie oberwą tak mocno. Kładę talerz, matę, wtyczka do kontaktu i odpalam. Kręci! Ale jak kręci! Przykładam ucho - cisza jakiej nigdy w tym gramofonie nie słyszałem. Zero stukania, zero szurania. Cichutki, bardzo cichutki!
________Z ciekawości odpalam appkę RPM na ajfonie i kładę na środku talerza. Mało mi oczy nie wypadły z orbit jak zobaczyłem wynik pomiaru: 33.33 RPM! Szok. Następny pomiar 33,34 RPM. Oba wyniki powtarzalne. Poprzednio zanim jeszcze silnik zaczął szwankować wynik był na poziomie 33.45 RPM. Nie dość, że zyskałem dużo cichszy napęd to jeszcze prędkość jest bardzo bliska ideału. Cudownie! Oczywiście po złożeniu gramofonu oddałem się wreszcie utęsknionej i wyczekanej konsumpcji muzyki. Tak bardzo mi tego brakowało. Dwa tygodnie bez gramofonu to męczarnia, której nie życzę nikomu z tu obecnych

Oczywiście wszystko grało pięknie i równo. Nie mam uwag. Każdemu właścicielowi Thorensa, który zmaga się z niedomagającym silnikiem gorąco polecam wymianę. To kosztowny zabieg ale jak widać efekt przekracza oczekiwania, a najlepsze jest to, że silnik ma zerowy przebieg i dbając o niego odpowiednio powinien posłużyć spokojnie kolejne kilkadziesiąt lat
