

Druga sprawa to drugi koniec krążka



To nie masz pecha tylko tak sobie załatwiłeś
Trochę poniewczasie, ale tak się składa, że po myciu w knosti też pojawił mi się ten sam problem z trzeszczącą rozbiegówką na początku płyty. Im bliżej środka płyty, tym bardziej problem ustępował. Drogą eliminacji doszedłem dlaczego tak się dzieje. Nie mówię tu o starszych płytach, bo te jak wiadomo są w różnej kondycji, ale o nowych zafoliowanych. No więc wyciągam taką nową płytę z koperty, widzę że jest trochę na niej poprochów i wypadałoby ją umyć. Ale wrzucam ją na talerz, na rozbiegówce cisza, gra ok tylko paprochy zbierają się pod igła. Mam przygotowanych kilka płyt do mycia, więc przystępuje do operacji. Kręcimy, odstawiamy na suszarkę i tak po kolei z każdą płytą. A teraz przypatrzcie się w jaki sposób płyta schnie- woda skapuje po całej płycie i zbiera się na samym dole płyty tuż przy suszarce. No i niestety jak macie już mocno usyfioną miksturę to woda odparuje, ale ten brudek zostaje właśnie na dole płyty, czyli na rozbiegówce. Zrozumiałem to, gdy taką nową płytę po wyschnięciu odsłuchałem ponownie- trzeszczenie na samym początku, choć wcześniej tego nie było. Rozwiązaniem problemu jest ponowne umycie płyty w świeżym płynie, lub od początku stosowanie dwóch kąpieli, co jest dość upierdliwe.bartek3033 pisze:Jak ma się smażenie na rozbiegówce do ogólnego stanu czystości płyty? Nieraz na czystej umytej płycie, gdzie wszystko jest teoretycznie ok, rozbiegówka potrafi sobie zatrzeszczeć. Czy to znaczy że taką płytę można jeszcze bardziej domyć? Bo owszem czasem trafiają się płyty gdzie jest błoga cisza![]()