Tym razem Saba 350 - środeczek dla ciekawskich + naprawa kabla dla początkujących.
W związku z tym, że nikt nie zainteresował się Sabą którą polecałem w temacie zakupowym "do 500", kupiłem sobie ją sam za 399:P Oto ona: Pojechałem osobiście, poznałem spoko sprzedawcę, no i na starcie wiedziałem że do zrobienia będzie kabel. Wisiały same czincze bez uziemienia. W domu okazało się że udało mi się odłączyć czincze bez używania lutownicy, bo były przysmarkane na zimne luty

Także najpierw polutowałem "po zewnętrznym", a następnie czas na środek.
Żeby rozebrać gramofon trzeba położyć go ramieniem do dołu. Ja ułożyłem go na dwóch nogach od stoliczka lack z ikei, owiniętych grubo ręcznikiem żeby gramofon miał mięciutko.
Odkęcamy śruby zaznaczone gwiazdkami: Zdejmujemy śmiało ten dół (żadnych kabli nie pourywamy, jest gładziutko i przyjemnie, nic się spodu nie trzyma) i widzimy coś takiego: Jak widać jest to ciut bardziej zaawansowane niż CEC. Widząc druciki od razu przypomniała mi się walka ze szpulowcem. Normalnie gęsiej skórki na tyłku dostałem, ale liczyłem na jakieś druciane rozwiązania

Zieloną gwiazdką zaznaczyłem miejsce, w którym są kable sygnałowe. Przysłonięte taką blaszką, którą możemy śmiało odgiąć żeby dobrać się do kabli. Jest wygodniej niż w CEC-u.
tu jeszcze środek Przy wymianie smarów warto zwrócić uwagę na te sprężynki od włączników. Normalnie na nich nie ma smaru, ale położenie cieniutkiej warstewki na spreżyny (uwaga żeby sobie nie zamulić guziczków:)) idealnie wycisza brzęk sprężyn przy wduszaniu tych właczników i cała obsługa jest ogólnie przyjemniejsza. Słychać tylko ciche klikanie automatyki w środku gramofonu. Pozostałe elementy osobiście, jako amator w tym temacie, proponuję smarować tam gdzie smarowane były, żeby nie przesmarować czegoś gdzie smarowania być nie powinno. Wszystko ładnie widać na zębatkach, pręcikach no i oczywiście smarujemy sprężyny.
A teraz dalej te kable. Pyk: Odginamy budkę i widzimy, że prawie wszystko jest tak jak należy







