Od kiedy wszedłem w posiadanie pierwszej płyty sygnowanej nazwą
Mobile Fidelity Sound Laboratory(a było to gdzieś w połowie lat 90-tych) stałem się bezkrytycznym wielbicielem ich magicznych produkcji. Od tego czasu miałem przyjemność przesłuchać kilkadziesiąt ich wydawnictw i kupić kilkunaście. Wiem że nikt i nic nie jest w stanie zmnienić mojego stosunku do tej firmy a nabyty właśnie box set KOB tylko mnie w tym utwierdził.
Album jest wspaniale wydany. Grube papierowe pudełko wykonane z godną podziwu dokładnością, zawiera dwie 180g płyty i czterostronicową wkładkę ze zdjęciami z sesji nagraniowej. Dodatkowo pomiędzy płytami umieszczono dwie gąbki wielkości koperty które, jak myślę, miały chronić je w czasie transport zapobiegając przesuwaniu się płyt wewnątrz.
Pudełko powleczone jest winylową okładziną (przypominającą troche skórę) na krórej wytłoczone są informacje na temat tego wydania oraz ręcznie napisany numer kolejny limitowanej edycji. Mój numer to 1751.
Estetyczna i wyraźna biała czcionka doskonale prezentuje się na czarnym tle.
Płyty w kopertach mofi, są ciężkie, równe, z centrycznie wklejonymi labelami. Brzegi pięknie przycięte, bez ostrych krawędzi czy zwisających farfucli .
Poprostu kwintesencja doskonale wykonanego tłoczenia.
No dobra, skończmy opowieści o "body" teraz będzie coś o "soul" czyli o muzyce.
Pełen emocji kładę pierwszą płytę na talerz.
Już od pierwszych nut "So what" czuje się magię tej niezwykłej sesji.
Gdy utwór się rozwinął i zagrały wszystkie instrumenty, dźwięk który popłynął z głośników powalił mnie na kolana.
Jest FAN-TA-STY-CZNY od pierwszego do ostatniego utworu.
Czysty, klarowny , przestrzenny i bardzo detaliczny. Separacja poszczególnych instrumentów jest nieziemska.
Doskonały balans pomiędzy pierwszym planem a sekcją rytmiczną. Bass ciężki i soczysty.
Sola poszczególnych instrumentów ostre jak żyleta i perfekcyjnie wmiksowane w całość.
A do tego wszystkiego winyl jest nieprawdopodobnie cichy co dodatkowo buduje przestrzeń i poszerza scenę.
Wydawnictwo jako całość jest absolutnie perfekcyjne i był to jeden z najlepszych zakupów jakie w życiu zrobiłem a uwieżcie mi, było ich niemało.
Ktoś tu napisał że cena jest dość duża. Niestety trzeba trochę zapłacić jeśli się chce obcować z absolutem.