Na warsztacie - naprawa przełączników

Klamoty domowej roboty
ODPOWIEDZ
szczepan_def
Posty: 805
Rejestracja: 28 sty 2017, 14:25
Gramofon: DUAL 455

Na warsztacie - naprawa przełączników

#1

Post autor: szczepan_def »

Cześć, z uwagi że przełączniki jak jeden z wielu elementów w torze potrafi dosyć mocno napsuć nerwów a czasem powoduje zbędne grzebanie tam gdzie nie trzeba, przedstawiam krótki poradnik przywracania przełączników które warto zawsze wykonać w leciwych sprzętach. jest to jeden z prostszych przełączników dlatego przedstawiam go jako przykład i postaram się dołączyć kilka uwag.

1. Przed demontażem wyłączmy urządzenie z sieci.
2. po zdjęciu pokrywy sprawdzamy czy kondensatory główne są rozładowane, jeżeli nie musimy je ostrożnie rozładować np, poprzez żarówkę
3. Zabieramy się za demontaż z utrzymaniem porządku w śrubkach. Ja stosuję pudełeczka z przegródkami lub opisane woreczki strunowe
4. Wylutowanie przełączników - najlepiej rozlutownicą, ja używam odsysacza do cyny + plecionka miedziana, musimy usunąć cynę bardzo dokładnie przed wyjmowaniem przełącznika żeby nie uszkodzić samego przełącznika lub pól lutowniczych. jakość padów zależy od sprzętu i w kiepskich modelach naprawdę trzeba uważać żeby nie poniszczyć pól lutowniczych, tu zaczynam od temperatury niższej ok 300C i jak za mało to podkręcam, jak się zniszczą - trudno, nabijamy przelotki. JESZCZE RAZ PODKREŚLAM - USUWAMY CYNĘ TYLE NA ILE SIĘ UDA. Ja ten proces powtarzam tak długo aż widzę że nóżki są luźne. najpierw odsysaczem, później plecionka i jak trzeba to powtarzam odsysaczem. nie szarpiemy na siłę za przełącznik bo gwarantuje Wam że coś się urwie i po faworach :doh:
aha-niektóre piny są zagięte i zalutowane :think: odciągamy odsysaczem ile się da, dalej - w jednej ręce mamy lutownicę w drugiej coś cienkiego żeby odgiąć zagiętą nóżkę, podgrzewamy lut i grzejąc cały czas odginamy nóżkę małym płaskim śrubokrętem lub nożykiem, tu też należy zachować ostrożność i wykonać operację dosyć sprawnie żeby nie przegrzać lutów, proponuję potrenować na jakiś szrotach takie operacje.
Oprócz nóżek właściwych, mamy jeszcze najczęściej nóżki obudowy przełącznika - grubsze - tu możemy zastosować wyższą temperaturę bo gruba blacha szybciej odbiera ciepło z grotu.
5. Przy wyciąganiu przełącznika jak coś nie idzie to nie cofamy przełącznika, powoduje to najczęściej urwanie pól lutowniczych, delikatnie poprawiamy odsysaczem te piny gdzie coś haczy...
6. po wyjęciu przełącznika warto zrobić kilka zdjęć newralgicznych miejsc, żebyśmy wiedzieli jak to poskładać jak nam pacjent się rozsypie na stole podczas demontażu, mi kilka razy takie zdjęcia pozwolił zaoszczędzić cenny czas...
7. Po wyjęciu przełącznika oglądamy go jak jest zamknięty, może być zanitowany - gorzej, może być zagnieciony takimi "dynksami" z obudowy, nity rozwiercamy i zostawiamy sobie na pamiątkę, może się przydadzą do innych przełączników, a jak nie to będziemy wiedzieli jakie musimy zakupić. dynksy delikatnie małymi szczypcami odginamy na tyle żeby dało się wyjąć środek, możemy pomóc sobie małym śrubokrętem płaskim, raczej będzie już tylko do tego celu ;)
IMG_20210302_175738_compress8.jpg
8. płytkę ze stykami powoli wysuwamy z obudowy zwracając uwagę na położenie blaszek stykowych, czasami te blaszki nie są symetryczne i będzie to miało znaczenie przy poprawnym złożeniu przełącznika, zwracamy uwagę też na małe elementy które lubią przy rozkładaniu się wysypać, blaszki, kulki, sprężynki, druciki... to będzie zależało od typu, robimy to powoli z prowadzoną na bieżąco dokumentacją fotograficzną, przynajmniej na początku naszych doświadczeń.
IMG_20210302_175810_compress83.jpg
9. ściągamy blaszki stykowe i wrzucamy do odmoczenia... np. do alko lub do kontaktu... blaszki wypucujemy później
IMG_20210302_175904_compress4.jpg
10. Na stykach najczęściej widać ciemną maź lub czarny nalot... przed dalszą operacją zawsze myję to z grubsza pod ciepłą wodą żeby dalsze czyszczenie lepiej przebiegało...
IMG_20210302_175914_compress67.jpg
11. Zapyziałe płytki stykowe są najczęściej srebrzone lub ze srebra, na 30-60min. wrzucamy do solanki - elektrolit(100ml wody + sól kuchenna łyżka stołowa) i kawałek foli aluminiowej lub zmatowionej płytki aluminiowej (to nasza anoda o niższym potencjale) katoda to nasze styki pokryte czarnym nalotem, siarczkiem srebra - efektem długoletniej korozji. w tej elektrochemicznej reakcji siarczek srebra redukuje się do siarkowodoru (można wyczuć charakterystyczny zapach) i białego osadu wodorotlenku który łatwo usunąć szczoteczką z pastą do zębów. Całość płuczemy w wodzie a potem w alko... %-y dobrze wysuszają
IMG_20210302_182112_compress1.jpg
12. styki zabezpieczamy cienko wazeliną techniczną, kosmetyczną odradzam bo zawiera jeszcze inne dodatki które nie koniecznie zrobią dobrze naszym sprzętom
IMG_20210302_225402.jpg
13. czyszczenie blaszek stykowych najlepiej przeprowadzić na rancie zgiętej kartki papieru, delikatnie ściskając i przesuwając góra-dół-góra itd...
IMG_20210302_180339_compress78.jpg
14. zakładamy blaszki na płytki stykowe , ustawiamy obok obudowy - mamy wycięcia w tym ebonicie które mogą nam w tym pomóc i ustawiamy tak te blaszki żeby były na równo z gniazdami w tym plastiku po lewej stronie, zaznaczyłem żółtymi kreskami o co chodzi... i tu znowu ważne, jak nie ustawimy tego dobrze to nie poskładamy tego przełącznika do kupy, nic na siłę jak nie wchodzi to poprawiamy blaszki, jak nas poniesie energia to mamy po jabłkach i możemy zacząć szukać dawcy... jak zrobimy wszystko dobrze i spokojnie powinno wejść bez problemu
IMG_20210302_180650_compress21.jpg
tak samo ustawiamy w przypadku większych kalibrów, widać że dolne blaszki należy podciągnąć do góry...
IMG_20210302_181322_compress85.jpg
15. zagniatanie/nitowanie - zagniatamy z czuciem - nie na Janusza!!! jak dołożymy do pieca to przełącznik będzie bardzo ciężko chodził albo wcale, sprawdzamy czy chodzi przed wlutowaniem!!! z nitowanych nie mam zdjęć, jak znajdę to coś dopiszę na temat.
IMG_20210302_180744_compress15.jpg
16. przed montażem dobrze jest wykonać test elektryczny - czy przełącznik działa jak należy - sprawdzamy każdą sekcję w każdym położeniu, nie sprawdzisz jednej - na pewno ta nie będzie działać po wlutowaniu :pray:
IMG_20210303_120302_compress26.jpg
17. Jeśli coś nam się powyginało to prostujemy szczypcami
IMG_20210302_180919_compress0.jpg
18. nóżki oczyszczamy z nadmiaru cyny przeciągając rozgrzany grot 350-400C po nóżce z każdej strony, ułatwi to włożenie przełącznika na miejsce w laminacie, pola lutownicze doczyszczamy plecionką, ja przykładam grot do plecionki i przeciągam powoli po padach
IMG_20210303_121210_compress81.jpg
IMG_20210303_122518_compress18.jpg
19. spokojnie i powoli bez nerw osadzamy przełączniki w laminacie, jeśli wszystkie nóżki wyszły z drugiej strony jest ok. można zalutować, uważając żeby nie narobić zwarć pomiędzy ciasnymi padami!!! na koniec można sprawdzić BIPKIEM czy nie ma zwarć vs schemat, bo czasami zwarcie jest fabryczne... POWODZENIA
IMG_20210303_123930_compress66.jpg



ciężko tak w kilku zdaniach, to tak z grubsza, wiadomo że jak są połamane lub niekompletne to sprawy się zaczynają komplikować wykładniczo, cierpliwość i spokój może Nas uratować, jak coś mi się jeszcze przypomni to tego, Może macie Swoje cenne uwagi piszcie w komentarzach niech coś zostanie dla potomnych :violin:
Ostatnio zmieniony 03 mar 2021, 19:00 przez szczepan_def, łącznie zmieniany 4 razy.
Too many tubes, too little time...
Awatar użytkownika
Myszor
Posty: 10451
Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
Gramofon: Składak
Lokalizacja: Wrocław

Re: Na warsztacie - naprawa przełączników

#2

Post autor: Myszor »

I tak to jest. Hebelki, przełączniki, gałeczki, suwaczki....wszystko to ładnie wygląda w wintydżu ale prawda jest taka że im tego mniej tym lepiej.
syko
Posty: 2354
Rejestracja: 22 kwie 2019, 20:44
Gramofon: Dual 510
Lokalizacja: Świat

Re: Na warsztacie - naprawa przełączników

#3

Post autor: syko »

Myślę że poradnik się przyda wielu miłośnikom leciwego sprzętu do których sam się zaliczam.
Statystycznie patrząc uważam że przełączniki obrotowe są o wiele mniej awaryjne od pstryczków wszelakiej maści, które królowały w latach osiemdziesiątych i później.
Sony PS 3750, JVC Z1s, Sansui AU-417, T+A Criterion TMR 60
http://radio.garden/visit/evanston-il/9jjzCYJU
Awatar użytkownika
olsza84
Posty: 3258
Rejestracja: 09 lip 2015, 10:27
Gramofon: Dual Fever

Re: Na warsztacie - naprawa przełączników

#4

Post autor: olsza84 »

szczepan_def pisze:
03 mar 2021, 09:10
aha-niektóre piny są zagięte i zalutowane
Tak, to jest faktycznie upierdliwe i też łatwo u uszkodzenia pól lutowniczych.
NAD 160a / NUDAmini / Philips CD-350 / Braun LS 120
Dual 601, 604, 704, 3x721, 1019, 1209, 1218, 1219, 1229, 1249, Perpetuum Ebner 2020L, Perpetuum Ebner PE 34

FB:Dual Fever
IG:Dual Fever
Awatar użytkownika
pan_winyl
Posty: 2129
Rejestracja: 30 sty 2012, 06:04
Gramofon: Elac Miracord 750MII
Lokalizacja: Kraków

Re: Na warsztacie - naprawa przełączników

#5

Post autor: pan_winyl »

Naprawiałem ostatnio takowe. Problem zaczyna się kiedy hebelek jest złamany :(
Elac Miracord 750 Mark II + Philips GP 400 MKII / AT-VM95C

Nivico 5020u / Toshiba SA 320
Onkyo Integra 2066

Silva Stereo Console / Irel
Telefunken L55
Awatar użytkownika
chudy_b
Posty: 4005
Rejestracja: 05 lis 2013, 14:54
Lokalizacja: Wólka

Re: Na warsztacie - naprawa przełączników

#6

Post autor: chudy_b »

W przypadku zespołu przełączników zależnych od siebie, tzn. wciskamy jeden, drugi wyskakuje, radze bardzo uważać przy wyciąganiu z szyny. Małe blaszane sprężynki potrafią fruwać po całym pomieszczeniu. A do czyszczenia styków warto wypróbować Argentum. To płyn do czyszczenia srebra.
Awatar użytkownika
amrowek
Posty: 7643
Rejestracja: 21 maja 2015, 09:04
Lokalizacja: mazowsze płd-zach 40 km od stolicy - Żyrardów

Re: Na warsztacie - naprawa przełączników

#7

Post autor: amrowek »

no fajny temacik :clap:
W DALSZYM CIĄGU AKTUALNA i AKTYWNA zrzutka na pomoc ludności cywilnej i wojsku na Ukrainie
https://zrzutka.pl/sxntmz
92666jarek
Posty: 122
Rejestracja: 14 lut 2020, 22:27
Gramofon: saba psp 244
Lokalizacja: podlaskie

Re: Na warsztacie - naprawa przełączników

#8

Post autor: 92666jarek »

Plecionkę do rozlutowywania warto namoczyć w izo z rozpuszczoną odrobiną kalafonii. Lepej chwyta cynę niż na sucho i nie zakleja otworków jak czysta kalafonia. Na nóżki mam patent że nakładam przy rozlutowywaniu cieniutką rurkę z nierdzewki. Kiedyś u ruskich kupiłem wiertełko koronowe o srednicy 0,8 mm z diamentowym nasypem. Akurat się nadaje, bo nóżka miesci sie w rurce a rurka w większości otworów w laminacie. Przed montarzem delikwenta na płytce na wszelki wypadek wszystkie otworki przeczyszczam wciskając wykałaczkę
saba psp244 Buphono nano onkyo A8670 głośniki DIY,
sansui aux301 whaferdale cristal , pioneer PL-200
ODPOWIEDZ