Bardzo dziękuję za miłe słowa, już myślałem że będziecie krytykować wyświetlacz jako festyniarski, ale widzę że nie tylko ja mam do niego słabość

.
Żeby nie popaść w samozachwyt, napiszę co po drodze nie wyszło, bo nie wszystko na zdjęciach widać:
-Nie pomyślałem o tym, że obudowa w takim układzie nie może być za ciasno spasowana i żeby górna pokrywa dała się łatwo zdejmować musiałem nieco odchylić tylny panel- nie widać tego, ale na przyszłość będę widział że ten milimetr czy półtora luzu trzeba sobie zostawić.
-Cięcie laserem. Tutaj sprawa wygląda tak, że są lasery i "lasery", wiele też zależy od osoby która je obsługuje. Nie wnikając w arkana sztuki cięcia laserowego, napiszę tylko że gratowanie krawędzi po cięciu zajęło mi sporo czasu. Nie planowałem tego- miałem nadzieję że przy grubości 5mm będzie to jednak "czyściej" zrobione. Upierdliwa i wymagająca uwagi robota, bo jeden ruch i zamiast ostrej krawędzi robi się wyoblenie i cały efekt idzie się gonić. W tym miejscu zrezygnowałem też z pomysłu anodowania paneli na rzecz lakierowania proszkowego.
-Robota grawerska- tego bałem się najbardziej bo robiłem w zakładzie którego nie znałem wcześniej. Niestety pomimo moich starań i wykonania dość dobrych rysunków, cośtam się podczas prac przesunęło i laser zrobił jedno "przejście" obok napisu, tam gdzie jest "nuda mini phono preamplifier". Nie widać tego praktycznie, ale powstał taki jakby delikatny cień właściwego napisu. Muszę jednak przyznać że przy okazji sprawdził się sam właściciel warsztatu, który od razu pokazał gdzie jest błąd i zaproponował rozsądne rozwiązanie problemu. Był gotów nawet pokryć koszty wykonania panelu od nowa. Bardzo rzadko stykam się z takimi podejściem. Oczywiście wada była na tyle nieznaczna, że nie zdecydowałem się na robienie jeszcze jednego frontu. Gdybym miał coś kiedyś jeszcze grawerować wrócę do tej firmy.
Poza tymi i kilkoma jeszcze pierdołami był to naprawdę miło spędzony czas i mam nadzieję że Ahaja wymyśli dla nas jeszcze niejeden projekt!
Te 6 miechów o których wspominam to oczywiście czas od zakupu kitu do ukończenia, a nie intensywna praca. Trzeba też wziąć poprawkę na to, że u mnie samo lutowanie płytek zajęło mnóstwo czasu- musiałem wszystko sprawdzać pięć razy bo bałem się że jak coś pomylę to nie będę umiał znaleźć i naprawić błędu. (To co np. odnalazł Dragant w montowanym przez siebie zestawie myślę że mogłoby posłać na dno mój projekt
viewtopic.php?t=10377&start=210#p209177 w życiu bym czegoś takiego nie wyśledził)
Pierwsze rezystory wlutowałem wg zdjęć zamieszczonych w wątku, oraz na innych forach- nie wiedziałem że mogę je po prostu zmierzyć multimetrem - sądziłem że Wy je po tych kolorowych paskach rozpoznajecie

.
Trochę wstyd, ale to poziom z jakiego startowałem. Walor edukacyjny projektu jest nie do przecenienia!
