
Zdaję sobie sprawę, że sprzęt nie jest tej klasy co X4 czy X6, ale jest już x-tal i ogólnie tragedii nie ma.
Szczególnie, że pozyskany został za cenę dobrej łychy

Pierwsze wrażenie - oczywiście brudny, dość zaniedbany, do przesmarowania i regulacji (trochę za wcześnie opadało ramię w auto i inne takie), ale ma wkładkę XL-20 i igłę, która wygląda na nową.
Po niezbędnych czynnościach gramofon prezentuje się miło i takoż gra.
Biłem się z myślami, czy sobie go nie zostawić, bo żal mi gonić go w świat... Jednak proste patykowate ramię i srebrzysty metalik to nie jest to, co lubię najbardziej. Ogólnie PS-22 jest mniej brzydki

Plusy takie, że automatyka chodzi gładko i ciszej niż w PS-22 (pewnie ze względu na mniejszą masę ramienia) i brak jakichkolwiek problemów technicznych - np. wkurzającego użerania się z azymutem

No może jest jeden standardowy problemik - winda za szybko opuszcza ramię. Może nie leci jak w przepaść, ale zdecydowanie za szybko.
Smarowanie trzpienia i sprężyny pseudosmarem od Wamatu, który sprawdził się jakoś w Bernardzie tu nic nie dało.
Czas na coś mocniejszego, ale zaczynam dopuszczać myśl, że to wina sprężyny.
Koniec końców doszedłem do wniosku, że gramofon po ostatecznym doprowadzeniu do godnego stanu zostanie w rodzinie w formie prezentu urodzinowego. Wilk syty i owca cała

Parę fotek: