problem z kalibracją ramienia i wkładki (G 8010)

Dyskusje techniczne dotyczące gramofonów marki Unitra Fonica
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
rocketman
Posty: 16
Rejestracja: 03 lis 2012, 21:32

problem z kalibracją ramienia i wkładki (G 8010)

#1

Post autor: rocketman »

Cześć!

Jak mówi stare przysłowie, "jak trwoga to do winyl.net". Rzeczywiście długo nie zaglądałem na forum, ale to brak czasu (praca, szkoła) + proces kompletowania sprzętu trochę zajął. Wreszcie jednak wylądował u mnie "za frajer" ostatni element układanki, czyli gramofon - znana powszechnie Unitra G 8010, najwyraźniej dłuuugo nieużywana, no i same z nią problemy.

Zasadniczo chodzi mi o kalibrację/ustawienie go tak, żeby działało wszystko jak należy, dlatego nie wiedziałem czy wrzucać to w temat gramofonów czy ustawień wkładki i piszę to wszystko zbiorczo w dziale ogólnym - najwyżej przeniesiecie post ;)

Jestem zupełnie początkujący i moje doświadczenie z gramofonami jest zerowe. Może opiszę moje perypetie z próbą kalibracji chronologicznie, a następnie przedstawię główne problemy, które zachodzą pod odpaleniu sprzętu.

1) Ustawienie równowagi ramienia. Tutaj problem polega na tym, że ramię mojego "cudeńka" się jakby nie huśta tak mocno jak powinno. tzn. przy bardziej zdecydowanych ruchach przeciwwagą oczywiście idzie do góry lub opada w dół, ale w zakresie bliższym właściwemu ramię po prostu zostaje w miejscu, zależnie od tego jak się je przesunie czy lekko "stuknie" w koszyk. Wydaje mi się, że "w miarę" udało mi się to ustawić, ale to "w miarę" zapewne może być zgubne dla płyt/wkładki/komfortu słuchania. Podejrzewam, że coś tam trzeba przeczyścić, nasmarować?

2) Anty-skatingu nie próbowałem ustawiać tak jak się zaleca (na czystej płycie), bo takowej nawet nie posiadam - ustawiłem go trochę na czuja i w miarę proporcjonalnie do nacisku (z tym, że nie wiem na ile dobrze ustawiona jest równowaga ramienia, a co za tym idzie nacisk, czyli co do antyskatingu też można mieć wątpliwości)

3) Ustawienie wkładki w headshellu - tu już w ogóle dramat, bo mam taki headshell a la MF (choć wkładka AT, ale wiem, że w MF-ce która siedziała tam wcześniej był taki sam), ze zwykłymi dziurkami na śruby, czyli chyba potrzebuję headshell wymienić na taki z wycięciami-prowadnicami, bo inaczej się raczej z szablonem i przesuwaniem wkładki przód-tył nie pobawię. Tu mam również wątpliwość - ten headshell ma bolec mocujący (tam gdzie się go wkłada w ramię) na dole, a headshelle na allegro widziałem z bolcami w górę, więc chyba będę musiał dokładniej poszukać.


I teraz problemy. Największy chyba problem spotyka mnie na starcie, tzn. na początku płyty. Gdy opuszczam ramię, w mniej więcej 8/10 przypadków ramię automatycznie ucieka do środka i pierwszy track startuje od 10-20 sekundy. Dzieję się to już po zetknięciu igły, więc zdaję sobie sprawę, że na pewno nie wychodzi na tym dobrze ani igła, ani płyta. Zastanawiam się tylko w czym konkretnie leży problem i od ustawienia którego elementu to zależy. A może to problem z windą, która jest nienasmarowana - ramię opuszczam bardzo powoli i uważnie, tak żeby igła delikatnie opadała na płytę, ale jednak nie tak powinno to działać. Tylko pytanie, czy powyższe zjawisko może zależeć właśnie od windy, czy od któregoś z ustawień?

Kolejny problem następuje pod koniec zakresu pracy ramienia, gdy zbliża się ono do końca płyty. Po pierwsze, ogólnie odnoszę wrażenie, że brzmienie robi się wtedy po prostu gorsze, mniej naturalne. Po drugie - dotyczyło to tylko jednej płyty i właściwie ustało po zwiększeniu nacisku igły, ale mam taką płytę, gdzie jest ukryty track bardzo blisko końcówki, i przed zwiększeniem nacisku ramię robiło podobny manewr jak na początku odtwarzania, tylko w drugą stronę, czyli uciekało do zewnątrz z bardzo nieprzyjemnym zgrzytem.

Poza tym odtwarza się to w miarę dobrze, słucha się nieźle (choć jak to początkujący - nie mam zbytnio porównania). Gramofon raczej trzyma obroty, więc wszelkie problemy dotyczą, wydaje mi się, ramienia i wkładki/igły. Dodam tylko, że wkładkę używaną przekazał mi przez ojca jego kolega i nawet nie do końca znam jej przebieg i historię, więc może któryś z problemów może wynikać ze zużytej/uszkodzonej igły? Wszelkie próby przeprowadzam na takich starych, mniej wartościowych płytach, bo wydaje mi się, że w obecnej chwili w ogóle nie powinienem tego gramofonu używać, żeby nie pogorszyć sytuacji i czegoś nie zniszczyć.

Piszę tutaj również dlatego, że może niedługo będę miał nową robotę i dzięki temu kasę na lepszy gramofon - ale z drugiej strony, czułbym dużą satysfakcję, gdyby najpierw udało mi się ten doprowadzić do stanu używalności i ogólnie się na nim "pouczyć", choćby zrozumieć skąd wynikają takie problemy jak opisuję wyżej, a coś lepszego kupić w przyszłości.

Będę wdzięczny za każdą pomoc i nakierowanie, pozdrawiam!
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: problem z kalibracją ramienia i wkładki (G 8010)

#2

Post autor: zbyszek1982 »

rocketman pisze:
1) Ustawienie równowagi ramienia. Tutaj problem polega na tym, że ramię mojego "cudeńka" się jakby nie huśta tak mocno jak powinno. tzn. przy bardziej zdecydowanych ruchach przeciwwagą oczywiście idzie do góry lub opada w dół, ale w zakresie bliższym właściwemu ramię po prostu zostaje w miejscu, zależnie od tego jak się je przesunie czy lekko "stuknie" w koszyk. Wydaje mi się, że "w miarę" udało mi się to ustawić, ale to "w miarę" zapewne może być zgubne dla płyt/wkładki/komfortu słuchania. Podejrzewam, że coś tam trzeba przeczyścić, nasmarować?
Smar w łożyskach jest stary i zastany. Dodatkowo, śrubki od kardanów mogą być zbyt mocno dociśnięte. Trzeba rozkręcić, wyczyścić i przesmarować. Po skręceniu ramię powinno sprawiać wrażenie jakby nie stawiało żadnego oporu podczas poruszania. Musi być jednak sztywno osadzone, więc nie może być luzów.
rocketman pisze: 3) Ustawienie wkładki w headshellu - tu już w ogóle dramat, bo mam taki headshell a la MF (choć wkładka AT, ale wiem, że w MF-ce która siedziała tam wcześniej był taki sam), ze zwykłymi dziurkami na śruby, czyli chyba potrzebuję headshell wymienić na taki z wycięciami-prowadnicami, bo inaczej się raczej z szablonem i przesuwaniem wkładki przód-tył nie pobawię. Tu mam również wątpliwość - ten headshell ma bolec mocujący (tam gdzie się go wkłada w ramię) na dole, a headshelle na allegro widziałem z bolcami w górę, więc chyba będę musiał dokładniej poszukać.
Te z Allegro nie pasują, bo bolec jest za cienki i nie łapie się w uchwycie. Szkoda kasy. Zamiast kupować nowy koszyk, wystarczy, że rozwiercisz te otwory które są. Imadło, wiertło do metalu, wytrasować tak żeby były równoległe szczeliny i w 5 minut masz możliwość regulacji.
rocketman pisze: I teraz problemy. Największy chyba problem spotyka mnie na starcie, tzn. na początku płyty. Gdy opuszczam ramię, w mniej więcej 8/10 przypadków ramię automatycznie ucieka do środka i pierwszy track startuje od 10-20 sekundy. Dzieję się to już po zetknięciu igły, więc zdaję sobie sprawę, że na pewno nie wychodzi na tym dobrze ani igła, ani płyta. Zastanawiam się tylko w czym konkretnie leży problem i od ustawienia którego elementu to zależy. A może to problem z windą, która jest nienasmarowana - ramię opuszczam bardzo powoli i uważnie, tak żeby igła delikatnie opadała na płytę, ale jednak nie tak powinno to działać. Tylko pytanie, czy powyższe zjawisko może zależeć właśnie od windy, czy od któregoś z ustawień?
Patrz punkt pierwszy. Opory na łożyskach sprawiają, że nacisk ramienia jest dużo mniejszy niż Ci się wydaje. Dlatego ramię ucieka do środka.
rocketman pisze: Kolejny problem następuje pod koniec zakresu pracy ramienia, gdy zbliża się ono do końca płyty. Po pierwsze, ogólnie odnoszę wrażenie, że brzmienie robi się wtedy po prostu gorsze, mniej naturalne. Po drugie - dotyczyło to tylko jednej płyty i właściwie ustało po zwiększeniu nacisku igły, ale mam taką płytę, gdzie jest ukryty track bardzo blisko końcówki, i przed zwiększeniem nacisku ramię robiło podobny manewr jak na początku odtwarzania, tylko w drugą stronę, czyli uciekało do zewnątrz z bardzo nieprzyjemnym zgrzytem.
Zbyt mocny anty skating, patrz punkt pierwszy.
rocketman pisze: Poza tym odtwarza się to w miarę dobrze, słucha się nieźle (choć jak to początkujący - nie mam zbytnio porównania). Gramofon raczej trzyma obroty, więc wszelkie problemy dotyczą, wydaje mi się, ramienia i wkładki/igły. Dodam tylko, że wkładkę używaną przekazał mi przez ojca jego kolega i nawet nie do końca znam jej przebieg i historię, więc może któryś z problemów może wynikać ze zużytej/uszkodzonej igły? Wszelkie próby przeprowadzam na takich starych, mniej wartościowych płytach, bo wydaje mi się, że w obecnej chwili w ogóle nie powinienem tego gramofonu używać, żeby nie pogorszyć sytuacji i czegoś nie zniszczyć.

Im bardziej zużyta igła, tym większe problemy ze śledzeniem rowka. Obstawiam jednak, że problem jest w łożyskach. Patrz punkt pierwszy ;)
Awatar użytkownika
rocketman
Posty: 16
Rejestracja: 03 lis 2012, 21:32

Re: problem z kalibracją ramienia i wkładki (G 8010)

#3

Post autor: rocketman »

Ekstra, dzięki za odpowiedź :) Czyli będę walczył i może coś z tego będzie. Co do tego headshella, również pomyślałem, że właściwie można to zrobić samemu. No i fajnie, na razie nie mam więcej pytań, zobaczymy jak będą sprawy wyglądały po konserwacji i kalibracji.
ODPOWIEDZ