Nie wdając się w detale, jedno jest raczej pewne. Pirat czyli tzw fake print, to nie bootleg.
Swoją drogą czasem się zastanawiam czy te transfery cyfrowe na winyl z materiałów, które akurat weszły w domenę publiczną to właśnie nie fake print. Dla mnie to taki fejk właśnie ze względu na to, że artysta z lat 50tych nawet nie sięgnął wyobraźnią w erę cyfrowych peregrynacji.
Na zakończenie cytat z Watersa:
"Roger Waters na pytanie kiedy nowa płyta koncertowa, miał odpowiedzieć: „od czego są bootlegi?”