Przesłuchuję stare płyty i trafiłem na czteropłytowe wydanie muzyki Komedy no i nie… Nie dam rady tego słuchać. Może jako muzyka ilustracyjna gdzieś by to pasowało, ale żeby sobie tak puścić…
Umyłem i schowałem…
Bywa różnie, jest muzyka która kiedyś mnie odrzucała a teraz słucham, jest taka kórej kiedyś słuchałem a teraz mnie nudzi jest i taka której nie lubiłem a teraz toleruję. A jest też taka której jeżeli słucham, słucham to jest fajna a jeżeli gra jako tło to łapie mnie wku.w
Ty się porwałeś na Komedę, ja mógł bym wrzucić Coltrain'a, choć on powoli należy do kategorii którą zaczynam tolerować.
Nie ma co oceniać tego co podoba się innym.Jeden lubi słodkie inny słone a ktoś inny tłuste.
Bywa różnie, jest muzyka która kiedyś mnie odrzucała a teraz słucham, jest taka kórej kiedyś słuchałem a teraz mnie nudzi jest i taka której nie lubiłem a teraz toleruję. A jest też taka której jeżeli słucham, słucham to jest fajna a jeżeli gra jako tło to łapie mnie wku.w
Ty się porwałeś na Komedę, ja mógł bym wrzucić Coltrain'a, choć on powoli należy do kategorii którą zaczynam tolerować.
Nie ma co oceniać tego co podoba się innym.Jeden lubi słodkie inny słone a ktoś inny tłuste.
Tak, tak ja nie oceniam tylko myślałem, że kurczę Komeda, będzie szał, a nie jest Tym bardziej, że grałem na pianinie Rosemary’s Baby I taki klimat bardzo mi odpowiada Myślę, że już do tych płyt nie wrócę.
Nie dam rady tego słuchać. Może jako muzyka ilustracyjna gdzieś by to pasowało, ale żeby sobie tak puścić…
No ale nie bardzo rozumiem w czym problem? Ja na przykład nie słucham, bo nie trawię hip-hopu, omijam techno i podchodzę ostrożnie do metalu. Dodatkowo nie staram się unikać utworów w których wykonawca znęca się nad instrumentem lub głosem (coś w stylu wykonania Mazurka Dąbrowskiego przez Górniakową).
Nie przejmuj się, to typowe zjawisko i nie ma co robić scen. To się nazywa gust i podobno, ich się nie ocenia
Pewnie źle to napisałem. Chodzi mi o te konkretne cztery płyty. Ja nie jestem w stanie tego słuchać, chociaż teoretycznie to muzyka okołojazzowa, a jazz uwielbiam. To może tak. Czy ktoś z Was słucha tego z przyjemnością?
Robert
Wiele lat temu mieliśmy wątek w którym grupka forumowiczów chciała wykazać czego "nie powinno się" słuchać, wskazując konkretnych artystów.
Znalazł się na tej liście nawet Miles Davis, za to że był sutenerem, ale przede wszystkim chodziło o takie czy owakie "przecież tego się nie da słuchać/jak można to lubić/przecież to nie muzyka/ten artysta to diabeł wcielony".
Wydaje mi się, że Wojtek słusznie już dość jasno przedstawił sytuację i chyba ciągnięcie tego tematu nie ma sensu.
Z resztą w moim odczuciu sens jest wątpliwy od początku.
Znalazł się na tej liście nawet Miles Davis, za to że był sutenerem, ale przede wszystkim chodziło o takie czy owakie "przecież tego się nie da słuchać/jak można to lubić/przecież to nie muzyka".
Mnie wpadła w oko inna fajna definicja, pewnie z przeciwnego obozu.
"Wszystko co mozna tańczyć, maszerować, śpiewać przy ognisku, to nie muzyka"