Kolumny do 700 zł

[Tarkus]

Mam właśnie w domu i testuję kolumny Tannoy Revolution R1. Wniosek jest na razie taki, że - jeśli zabawa ich ustawieniem niczego nie zmieni - będę potrzebował czegoś brzmiącego jeszcze, jeszcze bardziej miękko. Chodzi mi o coś, co prawdopodobnie Waszym zdaniem gra stanowczo za bardzo miękko. Coś, co być może właśnie z tego powodu kiedyś odrzuciliście.
Wszelkie ostre dźwięki, charczenia, rzężenia, "piaski", chropowatości (ktoś wie, co to za część pasma? wyższa średnica, czy jeszcze coś innego?) - niech będą złagodzone, zamaskowane, wycofane. Dźwięk, muzyka, ma czarować, nie atakować. Żadnych ostrych krawędzi. Analiza - nie, synteza - tak! Myślę, że rozumiecie, o co mi chodzi.
Inne założenia pozostają aktualne: wysokość nie większa niż 40cm (w stronę 30), raczej zamknięte lub wydmuch w przód, preferowana impedancja 8ohm. Cena może przekroczyć podaną w temacie.

[amrowek]

i jak ci idzie?

[kukiz 30]

Z tym Luckiem to bym spróbował Cantonów jak wyżej napisane . Ewentualnie seria Gle. Ale tu dużo zmiennych się nakłada, jaki rodzaj muzyki itp:
Osobiście słucham na podobnym zestawie do streamu, radia na codziennie granie. I jestem naprawdę zadowolony z brzmienia.

[Tarkus]

Z tym Luckiem to bym spróbował Cantonów jak wyżej napisane . Ewentualnie seria Gle.

L-5 to trochę inna szkoła grania niż L-190/210/410/510 i pochodne. Powiedzmy, że bliżej temu do stereotypowej Yamahy z przełomu wieków. Takie twardsze, bardziej analityczne brzmienie.
Przypomina mi się taki francuski film "Amelia". Tytułowa bohaterka miała sąsiada, który z powodów, jakich już nie pamiętam, nie mógł dotykać twardych powierzchni. Musiał mieć framugi i meble poowijane gąbką, poduszkami. Jak ma coś takiego ze słuchem - nie mogę słuchać ostrych dźwięków, bo głowa mnie od tego rozboli (możliwe, że to przez moje chroniczne problemy z zatokami). Dlatego potrzebuję albo zrównoważyć brzmienie tego wzmacniacza jakimiś ekstremalnie miękko brzmiącymi kolumnami, albo... zastąpić go innym, np. dobrze zachowanym L-210. Szkoda mi się jednak pozbywać tego L-5, bo jest w bardzo dobrym stanie i ma dość solidne przełączniki, z czym w Luxmanach z lat 80. nie jest już tak dobrze.
Czego chcę? Żadnego ostrego rysowania. Dźwiękowy odpowiednik operowania plamą (lekko rozmytą) zamiast ostrej kreski, impresjonizm zamiast ekspresjonizmu. I ekspozycja środka kosztem góry i dołu.

EDYCJA:
Całe popołudnie testowania tylko potwierdziło moje powyższe spostrzeżenia. Za dużo góry i dołu, za mało środka (co tłumaczy jednocześnie, dlaczego L-5 najgorzej brzmiał z kolumnami Paradigm, które mają podobną charakterystykę). I trochę za twardo. To wszystko.

[Tarkus]

Ktoś polecił mi takie coś, podobno grają ciepło. No i ta regulowana zwrotnica jest intrygująca. Ale nic nie piszą o średnicy. Potrzebuję średnicy obszernej, brzmiącej "soczyście", żeby zniwelować "suchość" i "chudość" średnich zakresów wzmacniacza.
https://allegro.pl/oferta/kolumny-glosn ... 2093412786
Wiem, zdaje się, że była już kiedyś o nich mowa, ale... w innym kontekście!

[Wojtek]

TLXy już chyba były omawiane na forum w przeszłości

[Tarkus]

TLXy już chyba były omawiane na forum w przeszłości

Fakt, w kontekście Kenwooda KA-660 (bez litery "D" na końcu!), o ile pamiętam. Ale to był bardzo "ciemny" wzmacniacz.
Potem jeszcze były wzmiankowane przy Luxmanie L-190. Wtedy kupiłem Heco, które były w moim wypadku "niewypałem". Za jasne.
Różne pomysły chodzą mi po głowie. Mógłbym sprzedać L-5, a kupić TLX-y i poszukać np. HR-3000, do którego były zalecane. Ale szkoda mi tego luxa, bo jest naprawdę w lepszym stanie niż jakikolwiek inny posiadany przeze mnie wzmacniacz. W każdy inny amp lub amplituner musiałbym prawdopodobnie włożyć sporo kasy, a ten - to taka okazja...
Chciałbym znaleźć coś, co mniej więcej do niego przypasuje, a niuanse można by potem dostroić, jak proponował Martynka. Średnica jest być może kluczowa. Nadmiar sopranów można zredukować korektą na zwrotnicy, ale charakteru głośnika raczej się nie zmieni... Dlatego pytałem o średnicę tych TLX-ów. Jeśli ktoś miał do czynienia, będę wdzięczny za wszelkie informacje.

[Tarkus]

Jeszcze jedno spostrzeżenie, które być może kogoś na coś naprowadzi. Otóż w zestawieniu ze słuchawkami Sennheiser HD 555 ten wzmacniacz brzmi całkiem nieźle. Wysokie przestają krzyczeć. Nadal są, ale nie są natarczywe. Wiem, że te słuchawki mają cofniętą górę. Nie wiem, co z dołem - wydaje się go nie brakować. W każdym razie kolumny o podobnym charakterze, jak przypuszczam, załatwiłyby sprawę.
Ma ktoś jakiś pomysł?

[blispx]

tak czytam i czytam i jedno mi nachodzi spostrzeżenie: zmień wzmaka na lampę, któregoś razu miałem okazję posłuchać tranzystora po dłuższym niesłuchaniu i to nie byle jakim a Sansui 999 i nie dało się tego słuchać za ostre uszy kaleczyło, z tego co pamiętam mały metraż masz więc specyfika pomieszczenia premiuje jakąś małą lampę

[Tarkus]

Dziękuję za sugestię, ale jak dotąd nie miałem szczególnych problemów ze wzmacniaczami tranzystorowymi. Do tego konkretnego po prostu nie umiem dobrać kolumn. Jednak skoro istnieją słuchawki, z którymi dźwięk przestaje "krzyczeć", to zakładam, że istnieją też kolumny o zbliżonej charakterystyce.

[Wojtek]

Tarkus, słuchawki nie mają problemu z akustyką pomieszczenia, a Twoje kolumny odwiecznie walczą z meblościanką w małym wąskim pokoju itd.
Problem znany "od zarania dziejów"

[Tarkus]

Tarkus, słuchawki nie mają problemu z akustyką pomieszczenia, a Twoje kolumny odwiecznie walczą z meblościanką w małym wąskim pokoju itd.

Czyli co, jedyne wyjście to nastawna zwrotnica?

[Wojtek]

Jedyne wyjście to wyjazd sprzętu z tego pokoju, rozwalanie ścian albo ograniczyć się do słuchawek.

[Tarkus]

Aż tak bym nie dramatyzował! Jeśli L-190 z kolumnami Tannoy Mercury M-1 jakoś tam znośnie brzmi (w tym a nie innym pomieszczeniu), to do L-5 też by się coś dobrało. Musiałoby mieć na pewno bardziej cofniętą górę lub (tak jak pisałem wyżej) nastawne zwrotnice. Bo filtry w samym wzmacniaczu więcej psują niż poprawiają - to tak z mojego doświadczenia.
Myślałem o tych Telefunkenach, ale na jednym forum znalazłem informację, że brzmią "sucho". To przeciwieństwo tego, o co mi chodzi.

[amrowek]

isophon diamant