‘Brak możliwości technicznych’ spowodowany był tym, iż w jednym z głośników średniotonowych niezbyt precyzyjnie wymieniono zawieszenie i głośnik po prostu charczał – musiałem odesłać go do poprawki, więc dopiero niedawno udało mi się przetestować kompletny zestaw. Na wstępie zaznaczę iż moje doświadczenia odsłuchowe są bardzo małe (to dopiero mój drugi zestaw), więc nie użyję sformułowań ‘grają lepiej/gorzej niż…’.
Infinity Reference 60 – stare poczciwe amerykańce w obudowie zamkniętej z wysokotonowymi wstęgami Emit-R, nie będę podawał parametrów technicznych ponieważ można je znaleźć w sieci.
Pierwsze wrażenia po zamianie z moimi starymi GLL – kolumny dokładne…bardzo dokładne, z mocnym uwypukleniem góry, i tu nie wiem czy to zasługa wysokotonowców czy po prostu tak zgrały się moim Onkyo. Wokale stały się bardzo wyraźne, średnica również, dół dobrze kontrolowany, bas schodzi dość nisko ale podłoga nie drży
(i dobrze). Cały czas wydawało mi się, że moje stare GLL grają bardzo dobrze, natomiast testując Infinity przepinałem je na zmianę z GLL i tu różnica jest mocno słyszalna – GLL mocno wycofane (jakby grały zamknięte w szafie), ale nie ma się co dziwić bo GLL to dużo niższa liga i kosztowały kilka razy mniej niż Infinity. Jakieś wady Infinity ? – przy kiepskim źródle dźwięku (np. słaba realizacja płyty) uwydatnią to wyraźnie, z drugiej zaś strony (przy dobrych realizacjach, np. Vangelis - Mask) – można by powiedzieć, że jest to poezja dźwięku .I to tyle na szybko – przesłuchuję na nowo wszystkie moje płyty i cieszę się dźwiękiem, muszę jeszcze trochę poeksperymentować z ustawieniem ale mój salon, gdzie mam system audio niestety nie jest zbyt wdzięcznym pomieszczeniem (na jednej ścianie skośna wnęka, z drugiej zaś strony otwarty korytarz). Czy są to moje docelowe kolumny – myślę, że nie i pewnie za jakiś czas je zmienię, choć pewnie jeszcze wcześniej spróbuję je z innym wzmacniaczem.