PHILIPS 222 ELECTRONIC - poprosze o opinie

Tematy związane z zakupami gramofonowymi
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
Posty: 1521
Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
Kontakt:

PHILIPS 222 ELECTRONIC - poprosze o opinie

#1

Post autor: Robert007Lenert »

Jak w temacie. Spodobal mi sie wizualnie ten gramofon i zastanawiam sie czy na niego nie zapolowac. Co szanowne Kolezanki i Koledzy sadza o tej maszynie : http://allegro.pl/piekny-philips-222-fu ... 80009.html
Pytam, bo mowiac szczerze nigdy nie mialem stycznosci z tym modelem. Wyglada solidnie, ale czy tak jest w rzeczywistosci? Nie mam tez kompletnie pojecia jaka jest jego realna cena rynkowa.
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41628
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

PHILIPS 222 ELECTRONIC - poprosze o opinie

#2

Post autor: Wojtek »

Bardzo fajny gramofon. Dość legendarny, znany i ceniony model.
Z tego co pamiętam to GA-222 był topowym modelem ze swojej serii (w tym samym czasie była na rynku już także seria AF-xx7).
A zarazem był to chyba ostatni model ze swojej serii (GA-xxx).
Robert007Lenert pisze:Wyglada solidnie, ale czy tak jest w rzeczywistosci?
Jest solidnie zbudowany :)

Konstrukcję tego gramofonu można przyrównać do inżynierii Duala, gdyż wykorzystano tutaj wiele podobnych patentów:
- talerz i ramię (w sumie cały mechanizm) są zawieszone w obudowie
- lekkie proste ramię z aluminium
- oddzielna skala antiskating dla szlifów sferycznych i eliptycznych
- oddzielna regulacja pitch dla obydwu prędkości
- hydraulicznie tłumiona winda
- headshell łudząco podobny konstrukcyjnie do Dualowskich TK z wyjmowalną główką

Dodatkowo mamy tu parę typowo Philipsowskich smaczków:
- przyciski są sensorami dotykowymi
- na stopce ramienia mamy wagę mierzącą faktyczną siłę nacisku igły

Mamy tutaj też dość ciekawy, ale prosty patent z wykrywaniem wielkości płyty, która znajduje się na talerzu. Blisko krawędzi talerza jest taki mały bolec, który chowa się pod naciskiem płyty 30cm, informując przez to automatykę gramofonu, że mamy do czynienia z LP, a nie małym singlem.
Jest to moim zdaniem sensowniejsza koncepcja wykrywania wielkości płyty, niż założenie znane z automatów Duala, gdzie punkt opuszczania igły przez automat jest uzależniony od wybranej prędkości obrotowej (LP dla 33rpm i singiel dla 45rpm).

Z drugiej strony, inżynierowie Philipsa mogli to nieco bardziej udoskonalić skoro już się za to zabrali. Gdyby dodali jeszcze jeden tego typu bolec gdzieś bliżej środka talerza, gramofon byłby w stanie sprawdzić czy na talerzu w ogóle znajduje się jakaś płyta, a automat mógłby odmawiać posłuszeństwa gdyby płyty nie było (a poprzez sensor dotykowy dość łatwo nawet przypadkiem odpalić auto-start). No ale to takie moje gdybanie ;)

Trochę zdupili (za przeproszeniem) w tym modelu kwestię kontroli prędkości obrotowej. Nie mamy wbudowanej lampy stroboskopowej, ale mamy znaczniki stroboskopowe na macie talerza... czyli obroty możemy kontrolować jedynie bez płyty na talerzu :)
Co najwyżej możemy zaradzić temu kładąc na płytę wydrukowaną tarczę stroboskopową, ale... po co nam w takim razie te znaczniki na talerzu?

O headshellu jeszcze wspomnę. W ramionach z serii GA Philipsa mamy stale zawieszony koszyk, przytwierdzony do ramienia, ale można z niego wysunąć płytkę, na której umocowana jest sama wkładka (jak ktoś zna headshelle Dualowskie to wie o co chodzi). Występowały dwie wersje wkładek do tych headshelli. Jedna była robiona pod kątem łatwości wymiany oryginalnych wkładek Philipsowskich, umożliwiając proste umocowanie takiej wkładki bez zabawy śrubkami itd. (na zatrzask), a druga była bardziej kompatybilna i otwarta na inne modele wkładek gdyż posiadała typowe szparki umożliwiające przesuwanie wkładki zamocowanej na śrubkach o odstępie 1/2''.

Z tego co widzę po zdjęciach na aukcji to egzemplarz ten ma właśnie tą drugą wersję, co jest fajne, bo jednak gramofony Philipsa są poniekąd znane już z ograniczeń co do kompatybilności wkładek, właśnie ze względu na te ułatwienia powiązane z montażem ichnich modeli wkładek.

Sam napęd paskowy w tym gramofonie nie jest może tak rewelacyjny jak topowe paskowce Duala czy konstrukcji japońskich, ale trzyma fason mimo to.

Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o tym sprzęcie :)
Cena 400 złotych jest w miarę OK, bo za podobną cenę schodzi on też na zachodzie (pomijam zakupy okazyjne).
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
ODPOWIEDZ