Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
- Jozi
- Posty: 1356
- Rejestracja: 28 sty 2022, 02:57
- Gramofon: Sony PS-X60
- Lokalizacja: Pastwiska City
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Gramofon nie ma sensu, życie nie ma sensu .
Żartowałem oczywiście, jak najbardziej ma sens według mnie.
Ja również wędkuję i sprzęt mam dość dobry, też miałem pytania o wędkowanie ile trzeba zainwestować i czy to się wróci, mowa oczywiście o ilości złowionych ryb, od razu takim przyszłym adeptom wędkarstwa wybijałem wędkowanie z głowy- to nie ma się zwracać.
Sam zresztą zredukowałem stan posiadania sprzętu wędkarskiego przez sprzedaż 2 kołowrotków i całe środki z e sprzedaży (3500zł) poszły na zakupy płyt winylowych, nawet mi powieka nie zadrżała jak np. kupowałem Led Zeppelin I-IV za 600zł, co tu rozważać?
Szanowni Koledzy nie należy rozmyślać nad hobby czy jest drogie czy tanie, albo to lubisz albo się baw klockami Lego, będzie taniej.
Żartowałem oczywiście, jak najbardziej ma sens według mnie.
Ja również wędkuję i sprzęt mam dość dobry, też miałem pytania o wędkowanie ile trzeba zainwestować i czy to się wróci, mowa oczywiście o ilości złowionych ryb, od razu takim przyszłym adeptom wędkarstwa wybijałem wędkowanie z głowy- to nie ma się zwracać.
Sam zresztą zredukowałem stan posiadania sprzętu wędkarskiego przez sprzedaż 2 kołowrotków i całe środki z e sprzedaży (3500zł) poszły na zakupy płyt winylowych, nawet mi powieka nie zadrżała jak np. kupowałem Led Zeppelin I-IV za 600zł, co tu rozważać?
Szanowni Koledzy nie należy rozmyślać nad hobby czy jest drogie czy tanie, albo to lubisz albo się baw klockami Lego, będzie taniej.
[Sony PS X60,Technics SL 3210+Nagaoka 110MP+VM540ML+Pickering V 15,Shure M75-6S, Shure V15III, Sony XL 45, pre Dyskretniok , Kenwood KR 830, Heco P 3302-A] [ Tidal Hifi, xDuoo XQ-50 Pro2+Toping E30II, Onkyo 7030C,Yamaha A-S701, Heco P 4302 SL]
- Squonk_94
- Posty: 165
- Rejestracja: 17 paź 2022, 12:33
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Ojj klocki LEGO nie są tańsze niestety ...
Amplituner - Referencyjne kable - Kolumny głośnikowe
DAC - Referencyjne kable - Kolumny głośnikowe aktywne
Telefon - Referencyjny kabel - Słuchawki
DAC - Referencyjne kable - Kolumny głośnikowe aktywne
Telefon - Referencyjny kabel - Słuchawki
- zelazny
- Posty: 4588
- Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
To zależy od wielu czynników i raczej stanowcze NIE jest nie na miejscu. Zacząłem kolekcjonować płyty winylowe w 2007 roku.zbyszek1982 pisze: ↑18 paź 2022, 19:16Cześć,
nie pisałem tu dawno, ani nie planuję na dłużej wracać. Co jakiś czas pojawiają się posty podobne do Twojego, wiec postanowiłem wrzucić swój kamyczek.
W mojej prywatnej opinii, wchodzenie dzisiaj w gramofon jest zupełnie bez sensu. Wiem, wiem, renesans winyla, powrót dawnej mody i ogólny szał.
Dobry czas na wejście w gramofony i winyle to był 10-15 lat temu. Wtedy można było kupić niezłej klasy używany sprzęt za niewielkie pieniądze i było go na rynku wtórnym dużo. Co więcej, fajne zachodnie wydania płyt winylowych były do dostania za grosze, a ludzie często też wyprzedawali swoje kolekcje, bo przechodzili na CD lub DAC z plikami. Wtedy było warto.
Dzisiaj, nie za bardzo. Oferta używanych gramofonów na rynku to blady cień tego co można było dostać jeszcze kilka lat temu, a ceny są zupełnie absurdalne, można wręcz powiedzieć, że w gramofoniarstwie mamy hiperinflację. Nowe gramofony, takie które warto w ogóle rozważyć, startują od 3,5-4k plus wkładka i nie dostaniesz za te pieniądze nie wiadomo czego. Do tego jeszcze preamp, itd.
Budżetowy odtwarzacz CD za 1-1,5k (nowy) dźwiękowo rozwali w drzazgi większość gramofonowych wynalazków za dużo większe pieniądze, wyższej klasy odtwarzacz robi kuku gramofonom często kilkukrotnie droższym. Sam mam odtwarzacz CD za niecałe 3k (kupiony nowy w sklepie dwa lata temu), który tak naprawdę niewiele ustępuje mojemu żródłu analogowemu, które w sumie (gramofon, ramię, wkładka, trafo) jest warte jakieś 10-12k (po dzisiejszych cenach). A w dzisiejszych czasach, to wcale nie jest tak znowu dużo. Są tu forumowicze co mają droższe wkładki.
To tylko jedna strona medalu. Druga to płyty. Ile chcesz ich mieć? Winyle są oczywiście super. Piękne okładki, "namacalny" nośnik, który daje Ci tę całą "celebrację" i tym podobne bzdety
Jakość współcześnie tłoczonych płyt bywa średnia, dobre wydania są drogie, dzisiaj 150zł za dobrej jakości wydanie to norma. Płyty z rynku wtórnego, zwłaszcza jakieś faktycznie wartościowe, bo nie piszę tu o radzieckich tłoczeniach "dip parpl" ze śmietnika, to tak naprawdę podobny, a często wyższy koszt. Oczywiście można uprawiać śmietnikozę i zapełniać półki bezwartościowym, porysowanym szmelcem, którego się kiedyś z trudem pozbędziesz za 1% tego co zapłaciłeś w "komisie płytowym".
Kupowanie gramofonu, żeby słuchać na nim kolekcji dziesięciu płyt jest bez sensu. Jak chcesz budować sensowną kolekcję, to nie ma się co pchać w "tanie gramofony", bo się będziesz tylko wkurwiał.
Zrobiłem sobie teraz szybką wycenę swojego audio, gra mi w salonie sprzęt za jakieś 20k. To w świecie audio nie jest niewiadomo co, bo mam znajomych, którzy wydają więcej na pojedyncze komponenty. Clue programu stoi na półkach, bo moje płyty wg. discogs są warte jakieś 60-80k, a nie mam jakiejś wielkiej kolekcji (jakość, nie ilość). Nośniki z muzyką kosztowały kilka razy więcej niż sam sprzęt. Wiadomo, że nie kupiłem tego za jednym zamachem, tylko zbierałem latami, podobnie jak sprzęt. Chciałem tylko pokazać, że jak chcesz mieć fajny sprzęt i wartościową kolekcję płyt to to nie są niewielkie wydatki, a przez lata uzbiera się kwota, za którą niejedna żona poda swojego małżonka o rozwód.
Paradoksalnie, jeżeli przede wszystkim zależy Ci na słuchaniu muzyki, lepiej wejść w jakiś streamer i wykupić sobie subskrypcję w spotify, tidal, czy apple music. Wyjdzie taniej, a pod wieloma względami niekoniecznie gorzej. Ja sam 90% muzyki słucham przez apple music w samochodzie i na słuchawkach bluetooth w pracy, taka smutna prawda W domu nie mam często czasu lub nastroju, żeby włączyć audio i sobie posłuchać. Dlatego często zastanawiam się, czy kupowanie tego wszystkiego miało jakikolwiek cel poza zaspokojeniem własnego ego i wrodzonej potrzeby zbieractwa.
Jeżeli masz czas i zasoby finansowe, to gramofon może i ma sens (wciąż niewielki), ale z tego co piszesz, że to ma być coś ekstra do posłuchania od wielkiego dzwonu, to szkoda marnować czas i pieniądze. Lepiej od tego wielkiego dzwonu idź ze swoją lepszą połową na jakiś fajny koncert, na kolację w drogiej knajpie, albo dołóż do wakacji. Będziesz miał co wspominać. Po co Ci się mają te plastikowe kółka kurzyć na półkach.
Pozdrawiam!
Przez ten czas, co istotne to to, że wydawałem przeróżniste sumy.
Moim pierwszym albumem był Buena Vista Social Club na żywo z Carnegie Hall. Coż za zankomite uczucie. Następne zakupy to już reakcja łańcuchowa.
Zgadzam się co do cen. Wiadomo im więcej w kieszeni to i na więcej możemy sobie pozwolić. Lepsze zarobki z miejsca dają nam możliwość zanurzenia się w audiofilskich reedycjach z górnej półki cenowej. Oczywiście zawsze jest możliwość skorzystania z rynku wtórnego. Kocham winyle. Chciałbym żeby tak zostało i obym nigdy nie musiał ich sprzedawać.
Nie przepadam za serwisami streamingowymi choć sam mam darmowego Amazon music to i tak bardzo rzadko z niego korzystam, a słucham głównie płyt CD w wersjach MP3 nabytych przeze mnie podczas kolekcjonowania.
Wciąż można kupować winyle i się nimi cieszyć. Nawet we współczesnych, tych najbardziej popularnych reedycjach, można odnaleźć perełki w przyzwoitych cenach. Na przykład: Carol Kidd - "Both Sides Now", Kenny Dorham - "Matador", Al, John i Paco - Friday jak i Saturday night in San Francisco.
Jeżeli stać Cię Squonk na albumy w przedziale cenowym 50-500 zł to zapewne odnajdziesz się w tym zakręconym świecie z pozytywnym zaskoczeniem, a nie rozczarowaniem.
Chciałbym aby moja kolekcja przetrwała ze mną, a następnie służyła dzielnie mojej rodzinie, na przykład umilała wieczory przy winku mojej siostrze czy siostrzenicom, siostrzeńcowi, ale czy tak się stanie, kto wie.
"nie pisałem tu dawno, ani nie planuję na dłużej wracać" - nie wiem dlaczego zniknąłeś, bo i zauważyłem, że się nie udzielasz na forum.
Nie wiem o co poszło, o ile w ogóle o coś poszło, a pisząc w taki sposób to tak jak "napiszę to i owo, i pierdolcie się lub mam was w dupie", naprawdę, cios poniżej pansa...
Co do tematu wątku, to tak jak zapytać czy aparat fotograficzny jest dla mnie. Kup, porób zdjęcia. Wciągnie na dłużej, krócej lub w ogóle, ale troszkę się poobcowało z czymś nowym. To tak jak wypłaynąć na nieznane wody. Nie każde nowo poznane z miejsca zostaje z nami na dłużej...
PS
Zapytaj RadTanga.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2022, 08:04 przez zelazny, łącznie zmieniany 9 razy.
-
- Posty: 584
- Rejestracja: 30 sie 2021, 15:03
- Gramofon: Hitachi HT-354
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
tak czytam, czytam i czasami mam wrażenie że co ja tu robię z moim marnym zestawikiem:) ale wg mnie jak ktoś chce spróbować to dlaczego nie? jak się nie przekonasz to nigdy się nie dowiesz i tak jest w każdej dziedzinie życia.
ja miałem początki podobne jak kolega Squonk czyli odziedziczyłem kilkadziesiąt w sumie płyt z których połowa to tzw "śmietniki" dla niektórych ale dla mnie nie bo to odziedziczyłem i ktoś zapewne słuchał np Antkowiaka czy Niemena w tamtych latach.
ja np zauważyłem że jeśli płyta jest w miarę dobrze zagrana to w utworze który już słuchałem kilkanaście albo więcej razy w życiu nagle usłyszę jakiś smaczek a to inny werbel jakiś a to solówka gitarowa jakoś lepiej brzmi albo hammond jakoś tak pełniej jak w latach 70-80-tych i mi to wystarczy. jest to coś innego niż mp3 czy CD. ja np nie trawię tych shazamów itp itd
co do cen sprzętów i płyt to każdy widzi a tym bardziej te osoby tutaj które zaczęły winylową przygodę dobrych kilka czy kilkanaście lat temu. ale czy trzeba mieć od razu wypasiony sprzęt? wg mnie nie, mi na razie wystarczą nędzne Hitachi, Nordmende i Kenwood, sorki "nędzne" wg mnie:) ostatnio zrobiłem sobie test i przesłuchałem cały Dire Straits na winylu a potem ta samą płytę w aucie... i choć w aucie mam nawet ok sprzęt to stwierdziłem że na tym moim nędznym zestawie brzmi to o wiele lepiej jakbym się przeniósł w tamte lata hehe
btw wg mnie spróbuj i nie musisz wydawać od razu fortuny choć w obecnych czasach dla niektórych to może być trudna decyzja.
ja miałem początki podobne jak kolega Squonk czyli odziedziczyłem kilkadziesiąt w sumie płyt z których połowa to tzw "śmietniki" dla niektórych ale dla mnie nie bo to odziedziczyłem i ktoś zapewne słuchał np Antkowiaka czy Niemena w tamtych latach.
ja np zauważyłem że jeśli płyta jest w miarę dobrze zagrana to w utworze który już słuchałem kilkanaście albo więcej razy w życiu nagle usłyszę jakiś smaczek a to inny werbel jakiś a to solówka gitarowa jakoś lepiej brzmi albo hammond jakoś tak pełniej jak w latach 70-80-tych i mi to wystarczy. jest to coś innego niż mp3 czy CD. ja np nie trawię tych shazamów itp itd
co do cen sprzętów i płyt to każdy widzi a tym bardziej te osoby tutaj które zaczęły winylową przygodę dobrych kilka czy kilkanaście lat temu. ale czy trzeba mieć od razu wypasiony sprzęt? wg mnie nie, mi na razie wystarczą nędzne Hitachi, Nordmende i Kenwood, sorki "nędzne" wg mnie:) ostatnio zrobiłem sobie test i przesłuchałem cały Dire Straits na winylu a potem ta samą płytę w aucie... i choć w aucie mam nawet ok sprzęt to stwierdziłem że na tym moim nędznym zestawie brzmi to o wiele lepiej jakbym się przeniósł w tamte lata hehe
btw wg mnie spróbuj i nie musisz wydawać od razu fortuny choć w obecnych czasach dla niektórych to może być trudna decyzja.
Hitachi HT-354, Nordmende LB550, Kenwood KR-V75R, Nikko NA 390 II, Nikko NT 790
-
- Posty: 5029
- Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Ja jak chyba 12 lat temu wracałem do winyla po kilkuletniej przerwie (studia, itd), to kupiłem Duala CS455 za 250 zł w stanie igła, wkładkę AT95 za chyba 70 zł, i preamp za około 100 zł. Całe źródło analogowe kosztowało ciut powyżej 400 zł. Zachodnie wydania płyt, które "zawsze chciałem mieć" kupowałem po 20-30 zł w stanie NM, a czasem i taniej. Grało to inaczej niż CD od mojego Piano Crafta, którego wtedy miałem (dalej go zresztą mam), ale na pewno nie obiektywnie lepiej. Oczywiście miałem wtedy frajdę i ostateczne efekty opisałem w poprzednim poście.
Dzisiaj, żeby kupić taki absolutnie podstawowy sprzęt, trzeba wydać z 1,5k, ten głupi Dual w stanie nadającym się do użytku to wydatek ok.1000 zł. O cenach płyt już pisałem.
Jakbym miał teraz wchodzić w to hobby, to bym się pięć razy zastanowił czy warto. Moim zdaniem, czyli zdaniem gościa, który władował w to hobby grube pieniądze (grube z mojej perspektywy oczywiście, wiadomo jak jest), nie warto dzisiaj się pchać w winyle.
A patrząc z perspektywy czasu, mam wrażenie, że mogłem te pieniądze wydać lepiej, na rzeczy ważniejsze, a czas, który spędziłem na forach, na szukaniu informacji o sprzęcie, na jeżdżeniu po giełdach płytowych, grzebaniu w klockach audio itd. też mogłem lepiej wykorzystać i z kim innym spędzić, ale to już osobna kwestia. Bo czasami tak jest, że człowiek się zajmuje pierdołami i rzeczy ważne odkłada na później, a potem już jest na nie za późno. To oczywiście moje osobiste przemyślenia, można się z nimi nie zgadzać.
Pozdrawiam i uciekam!
- Szelak
- Posty: 1619
- Rejestracja: 17 maja 2022, 11:14
- Gramofon: Adam GS424/Lenco L75
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Zbyszek1982.
W 100 % wszystko co napisałeś to prawda.
Ja wydałem dodatkowo jeszcze na fotografię tradycyjną.
Też mam takie przemyślenia.
W ten sposób jak piszesz to jednak wszystko inwestowałbyś w np. .............. żonę
Jednak dzięki temu hobby wiesz więcej o muzyce niż ktokolwiek kto opiera swoje słuchanie na streamingu. Jestem tego pewny. Dlaczego? Jak sam pisałeś, zmusza to do poszukiwań, czytania itp. Streamer nie zawraca sobie głowy takimi rzeczami.
Po co to robimy? bo w życiu cos trzeba robić.
W 100 % wszystko co napisałeś to prawda.
Ja wydałem dodatkowo jeszcze na fotografię tradycyjną.
Też mam takie przemyślenia.
W ten sposób jak piszesz to jednak wszystko inwestowałbyś w np. .............. żonę
Jednak dzięki temu hobby wiesz więcej o muzyce niż ktokolwiek kto opiera swoje słuchanie na streamingu. Jestem tego pewny. Dlaczego? Jak sam pisałeś, zmusza to do poszukiwań, czytania itp. Streamer nie zawraca sobie głowy takimi rzeczami.
Po co to robimy? bo w życiu cos trzeba robić.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2022, 11:24 przez Szelak, łącznie zmieniany 1 raz.
- Peter007
- Posty: 2048
- Rejestracja: 16 gru 2017, 16:36
- Gramofon: Dual 721
- Lokalizacja: Opoczno
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Rodzina i bliscy są najważniejsi i to jest jasne. Ale życie bez jakiejkolwiek pasji? Dom->praca->dom. Słabo. Każde hobby kosztuje i pieniądze i czas. Trzeba to robić tak żeby niczego nie zaniedbać. Jeśli ktoś popłynie za mocno to terapia, jeśli umie wszystko rozgraniczyć to bardzo dobrze.
- zelazny
- Posty: 4588
- Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Ciekawe podsumowanie. Myślę, że potrzebna jest w życiu równowaga. Jeżeli ktoś się zatraci w czymkolwiek bez opamiętania to nic dziwnego, że zaniedbuje inne sfery życiowe, a pisanie o tym, że wydałem na to, a mogłem kupić to, nie do końca do mnie przemawia.Peter007 pisze: ↑19 paź 2022, 10:56Rodzina i bliscy są najważniejsi i to jest jasne. Ale życie bez jakiejkolwiek pasji? Dom->praca->dom. Słabo. Każde hobby kosztuje i pieniądze i czas. Trzeba to robić tak żeby niczego nie zaniedbać. Jeśli ktoś popłynie za mocno to terapia, jeśli umie wszystko rozgraniczyć to bardzo dobrze.
Mogłem nie kupować deski snowboardowej i pieniądze
przeznaczyć na zakup czegokolwiek innego.
Przez to posunięcie nigdy nie zakosztowałbym piękna z nią związanego.
-
- Posty: 5029
- Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Ludzie, czytajcie ze zrozumieniem. Napisałem, że dzisiaj nie warto wchodzić w winyle, bo jest drożej i gorzej niż 15 lat temu. Kolega, który pytał, ma już sprzęt audio i słucha muzyki z innych nośników. Będąc na jego miejscu, dzisiaj bym w ogóle nie rozważał tematu winyli.
Nigdzie nie pisałem, że nie warto mieć żadnych pasji. Napisałem za to, że osobiście patrząc z perspektywy czasu wolałbym pieniądze wydane na winyle wydać na co innego. (I nie chodzi tu też o to, że gdzieś popłynąłem i wydawałem ponad stan).
Ja mam dużo innych hobby, które niekoniecznie wiążą się z zapełnianiem półek bezużytecznymi w gruncie rzeczy przedmiotami.
W temacie streamingu, to uważam, że to jest najlepsze co się mogło zdarzyć w branży muzycznej. Legalny dostęp do nieprzebranej liczby utworów i albumów za niewielkie pieniądze. Do tego dobra wyszukiwarka i algorytmy pozwalające znaleźć więcej potencjalnie interesujących rzeczy. Odkąd mam streaming, to słucham dużo więcej różnorodnej muzyki. Płyty też od czasu do czasu kupuję, ale tylko takie, które naprawdę chce mieć i wiem, że będę do nich wracał.
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41593
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Oj tam zbyszek, przynajmniej te bezużyteczne przedmioty zyskały na wartości z czasem
Niemniej zgadzam się że dzisiaj gadanie o sprzęcie audio za 500 złotych czy tanich winylach to już jest niezły challenge, ale myślę że nowi to rozumieją. Nic nie poradzisz. Kiedyś starsze auta kosztowały mniej, dzisiaj więcej, czy to znaczy że nie warto wchodzić w hobby bo zrobiło się drogo? Niekoniecznie.
Niemniej zgadzam się że dzisiaj gadanie o sprzęcie audio za 500 złotych czy tanich winylach to już jest niezły challenge, ale myślę że nowi to rozumieją. Nic nie poradzisz. Kiedyś starsze auta kosztowały mniej, dzisiaj więcej, czy to znaczy że nie warto wchodzić w hobby bo zrobiło się drogo? Niekoniecznie.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
-
- Posty: 584
- Rejestracja: 30 sie 2021, 15:03
- Gramofon: Hitachi HT-354
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Ja gram na gitarze ale chyba przestanę po tych Waszych przemyśleniach bo już nie zrobię kariery jak Joe Satriani albo nie bedę grał w takiej kapeli jak Metallica i serwis instrumentów też kosztuje, efekty, piece, kable itp. auto też sprzedam bo nie jeżdże najnowszym x5 hehe spokojnego wieczoru:))
Hitachi HT-354, Nordmende LB550, Kenwood KR-V75R, Nikko NA 390 II, Nikko NT 790
- hansolo
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lut 2021, 17:08
- Gramofon: Metz tx 4963
- Lokalizacja: B-B
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Jakby tak spojrzeć zdroworozsądkowo to nie warto dzisiaj w nic wchodzić bo wszystko co sobie można wymyślić do robienia poza pracą kosztuje.
Jakieś takie rozkminy filozoficzne nad portfelem mnie rozbrajają zawsze. Sprawdzenie co i ile kosztuje zajmuje parę godzin szperania. I wtedy już wiesz czy udźwigniesz to finansowo czy nie.
Jakieś takie rozkminy filozoficzne nad portfelem mnie rozbrajają zawsze. Sprawdzenie co i ile kosztuje zajmuje parę godzin szperania. I wtedy już wiesz czy udźwigniesz to finansowo czy nie.
Metz tx4963, pre Tisbury Audio Domino, Rotel ra-1062
Denon dcd-1290, Pioneer pd s601, dac Musical Fidelity V90, Google chromecast audio, Marantz sd4050, Magnat All Ribbon 5a
Denon dcd-1290, Pioneer pd s601, dac Musical Fidelity V90, Google chromecast audio, Marantz sd4050, Magnat All Ribbon 5a
- Jozi
- Posty: 1356
- Rejestracja: 28 sty 2022, 02:57
- Gramofon: Sony PS-X60
- Lokalizacja: Pastwiska City
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
To ja Wam teraz powiem kawał z morałem:
Przychodzi facet do lekarza i pyta-Panie doktorze jak nie będę palił, będę dłużej żył,
lekarz odpowiada - "Oczywiście, że tak"
pyta znowu, jak nie będę pił będę dłużej żył? Oczywiście, że tak" odpowiada lekarz,
brnie dalej- jak nie będę pieprzył to będę dłużej żył - Oczywiście, że tak" odpowiada lekarz.
Facet milczy, chwilę myśli i mówi sam do siebie "No będę dłużej, żył ale po co".
Można całe życie przeżyć, żałować na wszystko, pieprznąć kopytami i naskładać dużo kasy dla spadkobierców.
Powodzenia w rozważaniach jak ten facet u lekarza, ja tam za bardzo dylematów nie mam.
Przychodzi facet do lekarza i pyta-Panie doktorze jak nie będę palił, będę dłużej żył,
lekarz odpowiada - "Oczywiście, że tak"
pyta znowu, jak nie będę pił będę dłużej żył? Oczywiście, że tak" odpowiada lekarz,
brnie dalej- jak nie będę pieprzył to będę dłużej żył - Oczywiście, że tak" odpowiada lekarz.
Facet milczy, chwilę myśli i mówi sam do siebie "No będę dłużej, żył ale po co".
Można całe życie przeżyć, żałować na wszystko, pieprznąć kopytami i naskładać dużo kasy dla spadkobierców.
Powodzenia w rozważaniach jak ten facet u lekarza, ja tam za bardzo dylematów nie mam.
[Sony PS X60,Technics SL 3210+Nagaoka 110MP+VM540ML+Pickering V 15,Shure M75-6S, Shure V15III, Sony XL 45, pre Dyskretniok , Kenwood KR 830, Heco P 3302-A] [ Tidal Hifi, xDuoo XQ-50 Pro2+Toping E30II, Onkyo 7030C,Yamaha A-S701, Heco P 4302 SL]
- Squonk_94
- Posty: 165
- Rejestracja: 17 paź 2022, 12:33
Re: Gramofon - czy to w ogóle dla mnie?
Dokładnie tak - w związku z powyższym gramofon jest już u mnie - jeszcze nierozpakowany. Dziękuję za cenne rady, przydały się
Jak będzie chwila żeby wszystko odpalić i odsłuchać choć jednej płyty to podzielę się wrażeniami.
Jak będzie chwila żeby wszystko odpalić i odsłuchać choć jednej płyty to podzielę się wrażeniami.
Amplituner - Referencyjne kable - Kolumny głośnikowe
DAC - Referencyjne kable - Kolumny głośnikowe aktywne
Telefon - Referencyjny kabel - Słuchawki
DAC - Referencyjne kable - Kolumny głośnikowe aktywne
Telefon - Referencyjny kabel - Słuchawki