Po drugie rozważam miksturę wody destylowanej, alkoholu izopropylowego, nabłyszczacza i kropli płynu do naczyń,
a z drugiej strony rozważam gotowy koncentrat do płyt i wodę destylowaną. (Przekonałem się, że kranówka zostawia więcej trzasków, niż zwykłe przetarcie...) Lepsza mikstura, czy koncentrat?
Po co kombinujesz i próbujesz wynaleźć koło na nowo? Rozrób sobie miksturę forumową (patrz dział konserwacja) i z głowy.
Uziemienie podłączyłem do bolca w przedłużaczu.
Ale - przewrotne pytanie - dlaczego to nowy gramofon za 2000 miałby się nadać na śmietnik? W zasadzie wszędzie gdzie nie wejdę LP5X dostaje szumne pochwały. Także na zagranicznych forach internetowych - o tym samym charakterze - ludzie bronią tego właśnie modelu zapewniając, że zalicza się wyjątkowo do bardziej udanych produktów AT. Podstawowa wkładka VM95e jest często polecana jako warta uwagi w swojej cenie.
Mimo wszystko planuję zmianę wkładki na VM95sh lub cokolwiek zbliżonego charakterystyką.
Po za tym, jaki problem w posiłkowaniu się porównaniami z Internetu. Podejmując decyzje przecież należy korzystać z każdego dostępnego źródła wiadomości. I mimo wszystko, niezależnie od kompresji dźwięku różnicę w charakterze sprzętu da się usłyszeć po zgraniu sygnału z gramofonów. Byle tylko tor dźwięku był możliwie ten sam. To wystarczające porównanie i na pewno bardziej miarodajne, niż czytanie samych recenzji i opinii, które przeważnie - mimo wszystko - potwierdzają to, co da się wywnioskować samemu w ramach krytycznej analizy - czy to gramofonu, czy wkładek.
To dokładnie to samo co to, że można usłyszeć różnicę między charakterem różnych modeli mikrofonów prawie że niezależnie od tego, w jakiej postaci odtwarzany jest nagrany sygnał. A przecież przy procesie wybierania sprzętu charakter ma szczególnie fundamentalne znaczenie. Za to pełnią czystego i bogatego brzmienia cieszyć się dopiero można po postawieniu sprzętu u siebie.
Z całą pewnością hipokryzją byłoby głosić, że słychać jest różnicę między - chociażby przykładowo - zastosowaniem przewodów różnej klasy i zarzekać się, że nie da się usłyszeć różnicy w charakterze gramofonów, samych wkładek, a nawet i różnych szlifów końcówki stylusa. Wszystko co służy poprawieniu komfortu zakupu - podjęciu takiej decyzji, której kupujący nie będzie żałować, ponieważ wie, że zebrał ilość informacji zaspokajającą sumienie konsumenta - wszystko to jest jak najbardziej dobre. Byle tylko konsument potrafił odpowiednio zważyć przydatność i jakość informacji i źródła jej pochodzenia.
A po za tym jako osoba dopiero stawiająca pierwsze kroki - która nie przekroczyła w życiu jeszcze kilometra tej czarnej niekończącej się doliny wytłoczonej na winylach - przecież będę miał wiele okazji wznieść się o poziom wyżej i rozpocząć poszukiwania świętego Grala gramofonowego.
Najważniejsze się nie zrazić. I wręcz przeciwnie - rozwijać nową pasję. A jak na razie widzę, że to najbardziej produktywna i angażująca mnie pasja od dłuższego czasu. I dociera do mnie krytyka, byle by tylko nie przekroczyła uszanowania drugiej osoby, co w tej dekadzie w Internecie staje się coraz powszechniejsze.
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie porady. Oczywiście że się przydały, niezależnie jaki sprzęt teraz "ogrywam".
Staram się pisać jak najbardziej dyplomatycznie, bo wiem, że są tu osoby z bardzo dużym doświadczeniem i bardzo ugruntowaną opinią. Pozdrawiam.
dlaczego to nowy gramofon za 2000 miałby się nadać na śmietnik?
Nie kupuje się gramofonów produkowanych w Chinach a stare dobre europejskie produkcje. Europa rozwijała przemysł muzyczny a w tym samym tłoczenie winyli i produkcję gramofonów podczas gdy Mao Zedong kazał chińczykom przetapiać wszystkie metalowe przedmioty w prymitywnych dymarkach i ganiał wróble po polach
Aby coś produkować na wysokim poziomie potrzebna jest pewna "kultura' pracy i "filozofia" życia a tej w Chinach nie ma w przeciwieństwie do Japończyków