Wintydżytsu zrzuca przyłbicę-maskownicę….Electro-Voice Interface Delta to konstrukcja trójdrożna choć na pierwszy rzut oka tego nie widać bo 12” woofer jest wewnątrz i jest skierowany do podłogi. To bardzo ciekawe i pierwsze kolumny w moim życiu z takim rozwiązaniem. Wyglądają niepozornie ale są dość duże i ciężkie. 50kg sztuka, czyli niby chop dźwignie na raz ale kurde nieporęczne bo szerooookie panie. Emiterek wygląda przy nich niepozornie.
Testowane egzemplarze to ori przetworniki po renowacji , nowo fornirowane i sztywniejsze obudowy jeszcze pachnące klejem, wyrzucone potencjometry i modyfikowane zwrotki pod audiofilskie warszawskie ucho.
Słuchanie ich bez podstawek jest bez sensu. Sprawdzałem i dźwięk bez podstawek „siada”. Podstawki na szczęście solidne lite drewno. Ciężkie. Przejdę od razu do brzmienia bo stwierdziłem, że jak ktoś ciekaw firmy EV to gogle ma..
Pierwsze skojarzenia…LGM, SRM, Forte…
EV grają filsko i efektownie. Mają sporą skuteczność i mogą grać z 2W lampką jak i z Krellem 300W. Grają bardzo szczegółowo i robią wrażenie. Zanim pałker przywali w bęben to one już grają jak bierze zamach. Słychać jak dotykamy rurki ramienia. No kuźwa wszystko słychać. Trzaski z płyty też lepiej słychać

Bas- RE-WE-LA-CJA ! Sprężyna, zero ciągnięcia się czy bułowatości. Wibruje w trzewiach a nie w uszach. Super kontrola, faktury, prowadzenie…no miód. Jakby trzech basmenów grało to i tak każdego usłyszymy osobno. Tu można się spuszczać bo jest top. A ja myślałem że mam potężny bas w titanach
Średnica – mega realistyczna, bardzo rozdzielcza. W akordach gitarowych słychać pojedyncze struny. Atak fantastyczny. Z Emitterem dość technicznie brzmią wokale, irytują mnie momentami taką kaczkowatością i krzykliwością.
Góra – spoko, fajna, poprawna, ale czasem kłuje mnie nieco po uszach. Wstęgi technicsa łagodniejsze.
Z dobrą lampką Delty otwierają się i przyjemność ze słuchania jest dużo większa niż na tranzystorze. Wokale są gładsze i barwniejsze. Mniej technicznie się robi, scena świetna bo trochę one grają jak monitory na tych podstawkach a te górują nad podłogówkami imagingiem, miodność przy dłuższym słuchaniu i wrażenie muzyki na żywo. Emitter w tym zestawie może służyć za podstawkę bo lampka wymiata

. Podsumowując: świetne i fascynujące kolumny. Do lampki i jazzów itp po prostu marzenie. Titany nie mają takiej separacji, dynamiki i autentyczności w dźwięku ale przyjemniej mi się ich słucha. Delty to dla mnie Ferrari a Titany to mesiek z wygodnym fotelem do długiej jazdy. I jak żyć panie premierze, jak żyć...