MaciejT pisze: ↑16 lis 2023, 22:52
Mylisz kolego tolerancję z naruszaniem cudzej strefy komfortu.
No to ustalmy, gdzie jesteśmy. Albo to jest forum dyskusyjne, gdzie się spieramy i kto tu wchodzi, ten wie, na co się naraża. Albo ustalmy, że nie urażamy się nawzajem, co w konsekwencji uniemożliwi nam jakąkolwiek dyskusję. Bowiem tak, jak tylko ten się nie myli, kto nic nie robi, podobnie nikogo nie urazi tylko ktoś, kto nie mówi nic istotnego.
Ale w obu wypadkach jest to tak samo Twoja przestrzeń, jak i moja. Jeśli ktoś tu dyskredytuje autorytet Kościoła en bloc na takiej podstawie, że jakiś ksiądz zachował się skandalicznie (co przecież ja sam skądinąd potwierdziłem!), to uderza w moje uczucia.
Owszem, nie muszę tu wchodzić. Tak samo jak i Ty.
W dyskusji jest też coś takiego, jak prawo do riposty. Jeśli np. ktoś (nie kwestionuję bynajmniej, że w dobrej wierze) publicznie przedstawia nauczanie Kościoła (albo czyjekolwiek inne) w fałszywym świetle, a ktoś inny mu to rzeczowo wykazuje i wyjaśnia, jakie to nauczanie faktycznie jest, nie widzę w tym naruszenia niczyjej strefy komfortu. Chyba że wzajemne.
Przedstawiłem tutaj stanowisko Kościoła co do pewnych spraw, np. wyborów do władz (co chyba dotyczy polityki bardzo bezpośrednio?). Zauważ, że nie namawiam przy tym nikogo, by to stanowisko przyjmował za swoje. Przedstawiłem tylko, jakie ono faktycznie jest, w odróżnieniu od obiegowych o nim opinii.
Podobnie było, gdy rozmawialiśmy o Lutrze. Przedstawiłem Ci, dlaczego moim zdaniem Luter nie miał racji, a jego poglądy są co najmniej dyskusyjne. Nie musisz się z tym zgadzać. Ale już wiesz, dlaczego tak uważam.
Gdy w innych kwestiach wykazywałeś mi, że np. korzystam z niewiarygodnych źródeł albo źle je zrozumiałem, to OK, przyjmowałem to przynajmniej jako możliwość. Ale w tej konkretnej dyskusji nie podjąłeś nawet takiej próby.
Dobrze, możesz czuć się urażony samym faktem, że przedstawiam w Twojej obecności takie stanowisko, które Tobie się nie podoba. Twoje prawo. Ale ja mam takie samo prawo być tu i wypowiadać się, jak i Ty. Ja Ci nie wszedłem do mieszkania, podobnie jak i Ty mnie.
Według mnie nie jest ważne, żeby się we wszystkim zgadzać. Ale jest ważne, żeby się nawzajem wysłuchać. To nikomu nie zaszkodzi, a możemy się dowiedzieć nie tylko o sobie nawzajem - dlaczego druga stroma myśli tak jak myśli i ma takie poglądy jakie ma. Możemy też uświadomić sobie, dlaczego sami myślimy tak jak myślimy i mamy takie poglądy jakie mamy. Nie uważasz, że to jest coś warte?
dale pisze: ↑16 lis 2023, 20:56
Swego czasu sporo o tym czytałem, co tutaj opisujesz. Bawiąc się w adwokata diabła szukałem różnych opracowań i źródeł, pamietam że było sporo wątpliwości co do poprawności przekładu i wyboru materiału źródłowego. Nie cały materiał będący w posiadaniu Watykanu był też udostępniany.
Przyjrzę się temu przy sposobności. Sprawę Całunu Turyńskiego mniej więcej znam od tej strony, o której piszesz.
dale pisze: ↑16 lis 2023, 20:56
Problem jest jedynie wtedy, kiedy ktoś nie akceptuje mojego stylu życia i mnie poucza.
Jeśli mówisz o mnie, to przepraszam, ale pudło. Ja tylko mówię, jakie jest stanowisko Kościoła w danej sprawie. Take it or leave it. Dopuszczam, że to stanowisko można uznać za niesłuszne, OK.
Kościół zresztą też nie narzuca Ci swojego stanowiska. Możesz je przyjąć lub odrzucić. Ale nie możesz żądać, żeby Kościół o pewnych sprawach milczał. Po prostu nie słuchaj go, jeśli nie chcesz.