Z końcówki tego tekstu wynika, że wywiad nie był autoryzowany, więc nie mamy pewności, co papież naprawdę powiedział. Po drugie "wiedział to od swoich współpracowników", a skąd oni wzięli te dane, tego również nie wiadomo. Po trzecie, niestety, ojciec święty Franciszek bywa prędki w mowie i już co najmniej raz sam w piśmie musiał prostować własną wypowiedź (tzn. o jednej takiej sprawie wiem), zatem jego wypowiedzi bezwzględnie wymagają autoryzacji. To nie jest Jan Paweł II ani Benedykt XVI, które każde słowo mieli trzy razy przemyślane, zanim je wypowiedzieli. Te 2% mogły być równie dobrze 20 procentami, jak i dwoma promilami.MaciejT pisze: ↑25 lis 2022, 07:37Tak powiedział papież w 2014 roku. Wystarczy trochę poszukać (https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1176198)
Najczęściej szacunki nt. pedofilii opierają się na tzw. ciemnych liczbach. Innymi słowy: wykrywanych jest średnio tyle a tyle procent przypadków, więc ilość znanych przypadków trzeba pomnożyć przez tyle a tyle. Lecz takie kalkulacje nie uwzględniają np. poprawy wykrywalności, która w 2014 była już wyższa od tej w latach 90.
Reasumując: owe 2% może być prawdą, ale może być też przeszacowane albo niedoszacowane.
Rzeczywistość jest taka, że Kościół (także w Polsce) walczy z pedofilią coraz skuteczniej. Powiem więcej: jest teraz jedną z tych instytucji, które najmniej tolerują tę patologię. Jeśli w ostatnich latach czytaliśmy o pedofilach (w tym księżach) stających przed sądem, to nie dlatego, żeby wzmogło się to zjawisko, tylko spadła dlań tolerancja. Że do ideału jeszcze daleka droga, o tym akurat nie trzeba mnie przekonywać. Problemem jest rozliczenie dawnych przypadków.
Trzeba jednak pamiętać, że ukarać przed sądem - i świeckim, i kościelnym - można tylko oskarżonego, któremu winę udowodniono. Postawić w stan oskarżenia można zaś tylko tego, wobec kogo zachodzi uzasadnione podejrzenie, a nie jakiekolwiek podejrzenie. Nikogo nie zawieszą w obowiązkach kapłana, tak jak nikogo nie postawią przed sądem, "bo ludzie gadają, że...". Nie wszystko, co "ludzie gadają", jest prawdą.
PS. Ciągle nie wiemy, skąd dane o 15% dzietności księży.