Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
- Antrax
- Posty: 58
- Rejestracja: 17 lut 2014, 01:48
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Żadne tam postanowienia że od Nowego Roku itp.próbowałem wiele razy i jakoś nieszło .aż pewnego dnia w środku tygodnia i w środku miesiąca powiedziałem stop koniec z tym i nie palę już od pięciu lat paliłem paczkę dziennie przez trzydzieści lat wszystko jest w głowie powodzenia.
- konrads0
- Posty: 6674
- Rejestracja: 16 paź 2013, 12:17
- Gramofon: Technics SL 1200Mk2
- Lokalizacja: Wielkopolska centralna
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Nałogi siedzą w głowie. Wszelkie. Są ludzie, którzy dają radę, ale są i tacy, którzy nigdy z tego nie wyjdą, choćby odbyli wiele terapii. Nic z tego.
Nie pochwalam palenia, nie palę, ale są gorsze używki, które niszczą życie w ekspresowym tempie i niestety, nie ma na to rady...
Nie pochwalam palenia, nie palę, ale są gorsze używki, które niszczą życie w ekspresowym tempie i niestety, nie ma na to rady...
- metallsnow
- Posty: 1563
- Rejestracja: 25 paź 2016, 20:26
- Gramofon: Wega 301P
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Do tego potrzebna jest silna wola. Dziadek palił tak z 45 lat, aż pewnego dnia powiedział sobie że to koniec. I jak postanowił tak do śmierci, ponad 20 lat już nie zapalił ani jednego. Nie potrzebował przy tym żadnych pomagaczy, zresztą wtedy ich i tak nie było. Silna wola wystarczyła.
Wega Modul 301P+ADCQLM/AT13EaV/OM10, Sony TA-F570ES, Akai CD-62, JVC TD-X502, Pioneer N-30AE, Onkyo T-4270, Heco TE 1200
Marantz PM-45, Sony MDS-JE520, Summit Exclusive RF550 i pecet
Marantz PM-45, Sony MDS-JE520, Summit Exclusive RF550 i pecet
- gravediggie
- Posty: 1762
- Rejestracja: 12 cze 2017, 22:42
- Gramofon: JVC & Schneider
- Lokalizacja: Szczecin/Zakopane
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Ja dziś jaralem pierwszego od 5 lat.
JVC JL-A1|Shure M75|MMCF10|Dual CV 6020|Canton Karat 920
Milijon kabli..
Milijon kabli..
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 06 mar 2019, 10:11
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Z paleniem jest jak z odchudzaniem. Nie ma sensu czekać na wyjątkowy/przełomowy moment. Walkę z nałogiem można zacząć z dnia na dzień. Od trzech lat nie palę, wcześniej głównie do towarzystwa, czyli w pracy jak wszyscy szli na papierosa, to ja też, ale gdyby któregoś dnia nie poszli, to nic wielkiego by się nie stało. Postanowiłam rzucić fajki głównie z powodow finansowych. Raz, że człowiek marnuje zdrowie, a dwa, że jeszcze za to płaci.... Jak wspomniałam, mijają trzy lata, a ja czuję się lepiej i mam jeszcze drobne oszczędności.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 lut 2019, 10:33
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Rzucanie palenia to nic trudnego , już tyle razy to robiłem
-
- Posty: 2354
- Rejestracja: 22 kwie 2019, 20:44
- Gramofon: Dual 510
- Lokalizacja: Świat
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Tak na prawdę sprawa jest podobna do alkoholu. Każdy kto pił nałogowo jest alkoholikiem, a kto palił jest palaczem do końca życia. Myśli o tym , rozmawia i czasem nawet śni. Odkąd zacząłem palić szlugi, to też zacząłem rzucać i zauważyłem że rzucanie jest równie łatwe jak zaczynanie. Palę od piętnastego roku życia. "Rzuciłem" w tym czasie palenie może ze dwadzieścia razy, ale nigdy na dłużej niż na trzy-cztery lata. Rzucić jest łatwo, dobry moment, dziewczyna czy chwilowy brak zdrowia i już. Zacząć jeszcze łatwiej, w moim przypadku wystarczy chwila słabości i niewinne spróbowanie tego 'gówna", potem zaczyna się palenie cudzesów i gdy kupuję tytoń to już wiem że siedzę znów w tym bagnie po uszy. Najgorsze jest to że większość znajomych pali i uważa że w dobie demokracji to ja muszę się dostosowywać do zadymionych pomieszczeń. Paląc biernie organizm zaczyna działać tak jakbym palił czynnie, to znaczy zaczyna prowokować do odwiedzania znajomych którzy palą aż w końcu prosi o papierosa.
Ostatni raz rzuciłem w listopadzie 2018 i od tamtej pory unikam sytuacji w której mógłbym znów zapalić to znaczy towarzystwa palącego i miejsc spotkań przy papierosku i dobrze mi z tym.
Na koniec dodam że ie rozumiem młodych ludzi którzy palenie papierosów uważają za bycie "na fali", a tym bardziej nie pojmuję robienie popielniczki ze słoika napełnionego do połowy wodą i zaparzanie w nim petów. Myślę że jeżeli ktoś próbował rzucić palenie na wiele sposobów i mu nie wyszło to proponuję napić się wywaru z tego słoika. Wiem że to drastyczny sposób, ale skuteczny.
Ostatni raz rzuciłem w listopadzie 2018 i od tamtej pory unikam sytuacji w której mógłbym znów zapalić to znaczy towarzystwa palącego i miejsc spotkań przy papierosku i dobrze mi z tym.
Na koniec dodam że ie rozumiem młodych ludzi którzy palenie papierosów uważają za bycie "na fali", a tym bardziej nie pojmuję robienie popielniczki ze słoika napełnionego do połowy wodą i zaparzanie w nim petów. Myślę że jeżeli ktoś próbował rzucić palenie na wiele sposobów i mu nie wyszło to proponuję napić się wywaru z tego słoika. Wiem że to drastyczny sposób, ale skuteczny.
Sony PS 3750, JVC Z1s, Sansui AU-417, T+A Criterion TMR 60
http://radio.garden/visit/evanston-il/9jjzCYJU
http://radio.garden/visit/evanston-il/9jjzCYJU
- chudy_b
- Posty: 4005
- Rejestracja: 05 lis 2013, 14:54
- Lokalizacja: Wólka
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
A ja na IQOSie już 10 miesięcy i ani jednego normalesa w tym czasie. Nic mi się nie śni, nie ciągnie mnie, dym wręcz przeszkadza. IQOS to nie to samo co zupełne rzucenie ale zawsze coś.
-
- Posty: 745
- Rejestracja: 10 cze 2011, 12:34
- Gramofon: Kenwood KD 990
- Lokalizacja: Nuneaton UK
Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe
Na 14 urodziny dostałem od mamy popielniczkę. Poprosiłem. Wolała tak niż jak bym miał firanki popalić jak bym się chował w oknie... rzucałem kilka razy. Zadziałały plastry. Były 3 kroki- najmocniejsze, średnie i słabsze - cena taka sama. Wiec słabych nie kupowałem. Nożyczki i heja. Jakoś zadziałało. Nie wiem kiedy rzuciłem bo wtedy jeszcze piłem Miałem cały bukiet różnych uzależnień i fajki to chyba faktycznie najbardziej bezsensowny nałóg i dokładnie taki sam jak picie czy inne dragi.
Jest prosta zasada. Jak nie zapalisz pierwszego to nie wrócisz do nałogu. Takie to proste. Niestety głowa projektuje cały wachlarz ściemy w stylu tylko ten raz bo...... Nie! Nie weźmiesz pierwszego macha to nie będziesz palił. I tyle. Sam głód trwa kilka minut i przemija jak chmura na niebie. (Albo pod sufitem).
Co do silnej woli to przypomnijcie sobie jakąś absurdalną sytuacje z własnego życia by zdobyć fajki. To dopiero trzeba mieć silną wole żeby znaleźć fajki w środku nocy w Białowieży tak na przykład. Każdy ma pewnie sporo własnych wspomnień tego typu co świadczy o posiadaniu silnej woli!
I nie ważne co będzie jutro, za miesiąc na urodzinach czy za dwa lata w wakacje. Ważne jest tylko dzisiaj. I żeby położyć się spać bez chemii. To mi bardzo pomogło. Powodzenia!
Jest prosta zasada. Jak nie zapalisz pierwszego to nie wrócisz do nałogu. Takie to proste. Niestety głowa projektuje cały wachlarz ściemy w stylu tylko ten raz bo...... Nie! Nie weźmiesz pierwszego macha to nie będziesz palił. I tyle. Sam głód trwa kilka minut i przemija jak chmura na niebie. (Albo pod sufitem).
Co do silnej woli to przypomnijcie sobie jakąś absurdalną sytuacje z własnego życia by zdobyć fajki. To dopiero trzeba mieć silną wole żeby znaleźć fajki w środku nocy w Białowieży tak na przykład. Każdy ma pewnie sporo własnych wspomnień tego typu co świadczy o posiadaniu silnej woli!
I nie ważne co będzie jutro, za miesiąc na urodzinach czy za dwa lata w wakacje. Ważne jest tylko dzisiaj. I żeby położyć się spać bez chemii. To mi bardzo pomogło. Powodzenia!