Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

Wór bez dna, czyli wszystko co nie pasowałoby powyżej
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Regsoft
Posty: 6382
Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#31

Post autor: Regsoft »

Myszor pisze:
05 cze 2018, 21:19
A ktore uzależnienie nie jest chujowe ?
Gramoholizm oczywiście 8-)
Awatar użytkownika
SimonTemplar
Posty: 3983
Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
Lokalizacja: UK

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#32

Post autor: SimonTemplar »

Myszor pisze:
05 cze 2018, 21:19
A ktore uzależnienie nie jest chujowe ?
...i winylofilia :D
Awatar użytkownika
dale
Posty: 2392
Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
Gramofon: Daniel, JW 1200
Lokalizacja: Lublin

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#33

Post autor: dale »

Palenie jest jednak zdecydowanie łatwiej rzucić niż winylofilię... Papierosów nie palę od dłuższego czasu - i raczej nie zapalę, natomiast mimo podejmowanych prób, każda wizyta w empiku czy media markt kończy się porażką rozsądku i silnej woli... (ostatnie efekty to muzyka z Wiedźmina i dwu płytowy album Scorpionsów z najlepszymi balladami rokowymi)
rysma
Posty: 138
Rejestracja: 05 mar 2013, 15:10
Gramofon: Technics SL-150 SME
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#34

Post autor: rysma »

Wojtek pisze:
05 cze 2018, 15:38
Biorezonans magnetyczny
Wojtku, dokładnie tak. :D
Kenwood KD 850, Technics sl 150+ SME3009 i V15, Sansui AU-G90x, KH Telewatt TS-100a, Pioneer S-910, BO 5700 i wiele innych konfiguracji.
Awatar użytkownika
charliez88
Posty: 798
Rejestracja: 11 lis 2016, 20:26
Gramofon: Luxmany 350 + 300

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#35

Post autor: charliez88 »

Ja paliłem ponad 10 lat, właściwie całe dorosłe życie i spory kawałek liceum.
Początkowo popalałem do alkoholu, potem w trakcie stresu, potem w celach zapoznawczych i w przerwach od pracy, poźniej po jedzeniu... poźniej do rozmowy telefonicznej jak sobie po dworze spacerowałem... no i w pewnym momencie paliłem tak od 1 do nawet 2 paczek dziennie, a szczególnie jak jeszcze jakaś imprezka grillowa była czy coś.

Świetnie, że wszedł zakaz palenia faj w pubach/knajpach - trochę to człowieka przewentylowało.

Był taki moment, że przeszedłem na elektronika - no i po nim właśnie / z nim paliłem najwięcej - nawyk i mozliwość zaciągnięcia dokładnie w każdym momencie powodował, że sięgałem po faja 'analogowego' dużo częściej jak już do prawdziwego tytoniu wracałem. Ja generalnie uwielbiałem palić i do tej pory staram się o tym nie myśleć bo chętnie paliłbym wieczorkiem do whisky i z nudów i do piwka i do grilla i w ogole.. gdyby nie to, że czasami mnie juz muliło od tych fajek to bym palił prawie non stop. :? :? :?

Ale w którymś momencie się wkurwiłem, drażniło mnie to, że ciągle wydaje na to kasę - albo na liquidy, grzałki, baterie, albo na zwykłe pety. Były momenty, że mdliło mnie jak się przepaliłem, a i w związku z siedzącą robotą zacząłem miec podwyzszone ciśnienie, nie moglem pic prawie kawy. Z rzuceniem nosiłem się dłuższy czas, ale w ciągu tego okresu jak paliłem probowałem 2x. Za pierwszym razem po tygodniu miałem nieprzyjemną sytuację życiową i wrocilem z nerwów po kilku dniach, a za drugim razem jak rzuciłem - właściwie z dnia na dzień... to nie palę do tej pory - w marcu - w dniu mężczyzny minęły 2 lata :D Na szczęście rzuciła i moje kobitka - chociaż ona to paliła paczkę na tydzień, ale drażniło mnie szczegolnie w trakcie wakacji jak pali - dym mi 80% czasu jak go czuję gdzies nadal pachnie. Ograniczanie generalnie nie wiele daje - można sobie ograniczyc na tydzien ale potem trzeba całkowicie rzucic - po 4 dniach całkowitego odstawienia jest sporo lepiej, po 2 tygodniach można juz prawie o tym zapomnić.

Moim sposobem na dodatkową mobilizację jest 'przetransferowanie' pieniędzy z fajek na hobby. Wziąłem sobie w raty 0% najpierw jeden obiektyw, potem drugi i te 350zł miesięcznie idzie w sprzęt foto zamiast fajek. W listopadzie kończy mi się drugi obiektyw spłacać i albo wezmę 3ci... albo jakiś gramofon fajny sobie sprawię kolejny, może jakąś wibitną MC? A może pójdę po prostu w płyty? Zobaczymy, natomiast jest to o tyle fajne, że NAMACALNIE rzeczy które normalnie szły w dym zostają w moim domu... w moich rękach... Oczywiście czuje się 100x lepiej, żyję aktywniej i bardziej mam ochotę się poruszać - ale to juz taki efekt uboczny :lol: Aha no i kupiłem sobie przyzwoity ekspres do kawy i pijam 1-2 filiżanki 'dobrej 'czarnej' Sentyment jednak nadal mam ogromny do tego dziadostwa.
Luxmanowe-love: PD 350 | PD 300 | PD 441 | PD 121 | PD 131
Trochę lampek, parę ramion, Husariaa i kilka wkładek puszczanych głównie przez zaskakujące SNELL E3
Awatar użytkownika
blispx
Posty: 4468
Rejestracja: 26 paź 2014, 22:32

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#36

Post autor: blispx »

Ano fajki trochę już kosztują, epalenie także bo akcyza jest już także ale to i tak gówno bo się ciągle coś psuje w tych papierosach no i mnie strasznie wkur.. jak widze kogoś co gada że rzucił a na szyi zwisa elektronik. Kawa to nie nałóg da się szybko rzucić ale w moim przypadku to mus konieczny bo niskie ciśnienie mam ciągle

A winylofilia to raczej przymus, przyzwyczajenie do kupowania ciągle czegoś nowego, sam się łapie że po rozpakowaniu mój entuzjazm szybko mija i muszę kupić znowu. Doszło do tego że zamiast wkładki kupić czy czegoś tam potrzebniejszego to ciągle te placki biorę bo przecież w cenie wkładki będzie więcej płyt i więcej funu?
DDX-1000, RMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 3xLundahl, 2xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo 411, Wirewoo 911
Awatar użytkownika
klin
Posty: 2122
Rejestracja: 12 kwie 2014, 23:36
Gramofon: Thorens 125 MK II
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#37

Post autor: klin »

Ja potraktowałem e-papierosy jako coś przejściowego. Przestałem palić tytoń z dnia na dzień i przez miesiąc męczyłem się z e-papierosem ale to było tak głupie i śmieszne, że po miesiącu przestałem ich używać. Od tamtej pory palę papierosy tylko jak wypiję (i też nie zawsze) i jest OK.
Fajnie jest mieć coś przejściowego jak e-paiperos bo można puścić jednak tego dymka i pomaga na samym początku ale na dłuższą metę jest to głupie i trza też odstawić.
EDIT: U mnie też zadziałało to, że nie chciałem całkiem rzucać tego miłego hobby :D Lubię palić ale wiedziałem, że muszę rzucić i wyszedł mi taki kompromis jaki mi wyszedł...
Awatar użytkownika
blispx
Posty: 4468
Rejestracja: 26 paź 2014, 22:32

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#38

Post autor: blispx »

zjechałem do 4 dziennie, zauważyłem że po ~6h niepalenia jak zapalę to mnie brzuch napierdziela, jak nie palę to jest spoko jak zapalę to mam lekkie omamy, dobry znak. Tyle że zapisuję ile spaliłem cały czas i kalkuluję to jak jakiś księgowy :D
DDX-1000, RMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 3xLundahl, 2xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo 411, Wirewoo 911
Atman

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#39

Post autor: Atman »

.
Ostatnio zmieniony 29 cze 2020, 21:16 przez Atman, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kriss
Posty: 1218
Rejestracja: 05 paź 2017, 17:58
Gramofon: Sony PS-X50

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#40

Post autor: kriss »

Ja rzuciłem dzięki w e-papierosom. Ale uważam, że trzeba kupić porządnego fajka, koszt ok 300-400 zł, żeby nie mieć problemów ze słabym smakiem, marnym dymem i wyciekami. Tak by się nie zniechęcić. Do tego własne grzałki i można naprawdę się tym " najarać". Po 15 latach palenia papierosów przez rok paliłem e - fajka, po czym zgubiłem go na imprezie i mam już spokój 4 lata :)
Awatar użytkownika
blispx
Posty: 4468
Rejestracja: 26 paź 2014, 22:32

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#41

Post autor: blispx »

kurde jednak zło i szatan mi w głowie siedzi, jak chce mi się jarać to sobie tłumaczę że przecież Keith Richards jara non stop i nie choruje.. :? no ale trzymam się tych 4 na dobę, jak przekroczę to mam niezłego doła to dobry znak :)
DDX-1000, RMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 3xLundahl, 2xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo 411, Wirewoo 911
Awatar użytkownika
Merrick
Posty: 2385
Rejestracja: 22 sie 2016, 22:02
Gramofon: Thorens TD-160 Super
Lokalizacja: Elbląg
Kontakt:

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#42

Post autor: Merrick »

Atman pisze:
14 cze 2018, 21:14
"Palą tylko biedni i głupi". I ja sobie pomyślałem: "Kuźwa, biedny mogę być, ale dlaczego mam dalej być taki głupi? Pierdole ich - niech się jebią sami! Chce być wolny, a nie dalej ich kukłą
Dodładnie . chyba text przeszedł
blispx pisze:
23 cze 2018, 17:36
no ale trzymam się tych 4 na dobę, jak przekroczę to mam niezłego doła to dobry znak
Przy takiej ilości na dobę rzuciłem palenie. Czas na ciebie
Thorens TD-160 Super, SME Series III, OM 30 -> Staccato OS-> Dyskretniok -> Hafler DH-100, Hafler DH-220, Dynaudio Audience 40

https://www.discogs.com/user/Merrick-Pl/collection
Awatar użytkownika
dale
Posty: 2392
Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
Gramofon: Daniel, JW 1200
Lokalizacja: Lublin

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#43

Post autor: dale »

No ja myślę że przy takiej grze naszej drużyny to wielu wróci do palenia.... trudno tak pić "na sucho"...
Awatar użytkownika
chudy_b
Posty: 4006
Rejestracja: 05 lis 2013, 14:54
Lokalizacja: Wólka

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#44

Post autor: chudy_b »

Odgrzebuję temat. Polecam IQOS'a. Przerzuciłem się jakieś dwa miesiące temu. Pierwsze parę dni było trudne, bo to jednak nie papieros. Dymu mniej, smak inny. Czasem parzy w ryj, a czasem nie. Ale bez problemu da się przyzwyczaić. O wiele łatwiej niż rzucić całkiem. Początkującym polecam pomarańczowe wkłady, bo są bardziej zbliżone do smaku papierosów. Z czasem warto przejść na zlote, bo są słabsze. Trochę perfumowane, ale po kilku tygodniach używania IQOSa, smak się zmienia i już to tak nie przeszkadza. Problem palaczy jest palenie sytuacyjne. Po kawie, na kupie :D w samochodzie. IQOS trochę to łamie, bo np. w samochodzie załadowanie i zapalenie jest dość trudne. Ale za to mozna cichaczem zapalić w pokoju. Trochę czuć, ale tylko przez chwilę. Rodzina się nie rzuca.Efekty zdrowotne? Za krótko by to oceniać, ale na pewno zauważalnym i ważnym efektem jest zredukowanie kaszlu tak o 90%. W zasadzie niemal do poziomu niepalącej osoby i to w krótkim czasie. I także brak kaca nikotynowego, który może być gorszy niż alkoholowy. I co także ważne. Nie ciągnie do zwykłych fajek. Nie śnią mi się, nie mam ochoty starego zapalić. Pół paczki leży o początku wakacji w zasięgu ręki i kompletnie nie kusi. Warto spróbować. Trudne są tylko ze 3-4 pierwsze dni.
Awatar użytkownika
darkman
Posty: 15123
Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
Gramofon: Cielęcina 2.01
Lokalizacja: Topanga Corral
Kontakt:

Re: Rzucenie palenia, czy to w ogóle możliwe

#45

Post autor: darkman »

chudy_b pisze:
24 sie 2018, 02:16
Po kawie, na kupie :D
Hm, kawę to czasem piję na balkonie, ale na kupę, to mi brak odwagi jeszcze. Wiem! Jestem słaby. Po prostu cienias.

No mam te iQuitos czy coś.
Wziąłem od córki na wakacje, a właściwie to mi wcisnęła. U mnie odwrotnie leżą koło paczki fajków i ani nie dotknę. Zakupiłem dwa pakiety, pomarańczę i złoty (Myszor - silwerów nie było :roll: ). Wypaliłem z 4 i pomyślałem, Q to już łatwiej dam radę Pet Szopbojsów posłuchać.
Jak mi córka naładowała aku od iQ, tak ani razu nie doładowałem jeszcze, bo 4ty fajek był ostatnim.
Teraz mam doping lekki, bo córka kazała oddawać już, a trzebaby te pakiety pokończyć. nie bedę dziecka rodzonego syfem truł przecież. Może się jakoś przyzwyczaję. Brak mi motywacji, bo smak jakiś taki w typie siana po lekkim deszczu radioaktywnym, filtrowanym przez smog, ot Warszawa. Na urlop zabrałem cały zestaw ale nie tknąłem nawet jednego. Brak silnej woli czy co!?
W domu to ja nie palę już dobrych parę lat. Zimy są najtrudniejsze, no ale inwestycja w kurtkę puchową dała efekt i truję się dalej.
Elektronicznego też kiedyś zakupiłem, ale to straszny badziew w porównaniu do Iqos. Jakieś fluidy, olejki, Q szok.
Może zacznę żreć Tabex, kiedyś mi pomógł i rzuciłem na rok równy. Potem zacząłem znowu palić, bo sobie pomyślałem po tym roku, ale co ja nie zapalę. Ja?! No i te filmy! Hamfie zawsze z Pet`em w Cassablance.
Najgorzej jest w kinie, jak siedzisz z tym popkornem ujuhany po pępek i zlany kolą z koncentratu co w tych kubkach papierowych lejoą, a tu goście i gościówki na ekranie jarają jak smoki, akcja cała w kłębach dymu, a ty z tą kolą jak jełop jakiś i zapalić nie można, bo ortodoksi napierdalający cały seans smsy na tego fejsa czy coś cie opierdzielą, że niby miejsce publiczne.
Tera nie wiem co począć?
ODPOWIEDZ