amrowek pisze: ↑09 paź 2023, 10:56
Prawidłowe więc wg mnie jest określenie Darkmana , ze to świniopas.
Andy ono nie jest moje, choć się z nim utożsamiam. Zacytowałem Manuelę Gretkowską z wypowiedzi na ww temat. Świniopas to świniopas i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości.
Natomiast ja sam jestem już 100% Świnią, bo byłem na Zielonej granicy A.Holland, parę dni temu.
No cóż mimo ważkich i niezwykle istotnych wątków humanitarnych, akcentów brutalnych postępków wykonawców poleceń władzy i braku poszanowania elementarnych praw człowieka, film jest po prostu nudny, długi, 'przegadany' i rozmyty na wiele mikro wątków z których nie wszystkie znajdują kontynuację czy też rozwiązanie w strukturze fabularnej. Czy bardzo się nudziłem w kinie jako zdefiniowana świnia? No nie! Skądże. Wiedziałem na co idę i czego się spodziewać po filmie z kategorii 'społecznej'. Spodziewałem się lepszego jednak warsztatu od uznanej reżyserki z wybitnymi osiągnięciami na koncie. Czy można było to zrobić inaczej? Hm, no pewnie w tym momencie nie. Film otwiera bowiem przestrzeń na kolejne ujęcie tematu, być może z innego punktu widzenia i z akcentami w innej płaszczyźnie, a bez utraty wartości humanitarnego przekazu.
Przy całej swojej męczącej narracji film jest diablo potrzebny i niebanalny w koniecznym protesteście przeciwko totalitaryzmowi. To film ważny i prawdziwy bo oparty na konkretnej dokumentacji. Szokuje i wzrusza, oburza i nie daje nadziei na rozwiązanie problemu, a wręcz przeciwnie razi brutalnym podejściem władzy i administracji państwowej do tematyki i wydarzeń, których konsekwencję zamieciono pod dywan.
Czy to byłby kandydat do Oskara? A niby z jakiego powodu? Historia tragiczna ale na tyle lokalna co ta opowiedziana w filmie Zimna wojna, Pawlikowskiego (film o niczym, banalna historia z PRLu jakich wiele z których nic nie wynika). Przepadłby tak jak i ów, bo obiektywnie Hollywood ma gdzieś migrantów europejskich mając swoich na parkanie meksykańskim.
De facto epizod z deprecjonowaniem filmu Zielona granica wydaje się być zieleniejącą kiełbasą wyborczą mającą wywołać oburzenie środowisk propisowskich nastawionych na prosty i czarno biały tylko przekaz. Z filmu o wysokich walorach społecznych zrobiono rodzaj protest songu najwyższej klasy o antypolskim wydźwięku. Osobiście nic antypolskiego w nim nie odnotowałem, ot dokumentacja polskiej rzeczywistości w której przyszło nam żyć. To ludzie PiS zgotowali nam ten los. Czy widać światełko w tunelu? Nie.
Dalej jest mrok.
Droga przez widzowską mękę, ale uważam każdy powinien ten film zobaczyć! W kinach spora widownia i.. przejmująca cisza, bo obraz absorbuje uwagę na potęgę. Kawał kina to to nie jest, ale problematyka odważnie podjęta i zaakcentowana.
Czy można to było podać lepiej? Nie wiem. No bo jak podać grila w zimnym lesie, nocą, bez wody, lekarstw, chleba i nawet co film udowadnia, wystarczającej otuchy?
Mało tu magii kina, nie ta bowiem ma wysuwać się na plan pierwszy, ten zaś to ogrom braku empatii z priorytetem dla zwierzęcych wręcz instynktów.
Oto Polska właśnie. Skumbrie w tomacie, chcieliście takiej, no to ją macie.