Dzięki


Dzięki
A to łobuzy
Pies czy kot OK. Zrytą banię to mają ci co za grube tysiące nielegalnie kupują dzikie i/lub niebezpieczne zwierzęta. A potem mamy sensacje medialne typu "puma przemierza lokalne zagajniki".
Dzięki Syko, ale tak jak napisałem:
Na dziś dzień nie podjąłbym się przygarnięcia trudnego psa ze schronu. Nie mam żadnej wiedzy jak takiego psa poprowadzić a mam w domu dwoje dzieci i kota i kilka zainteresowań które zajmują mi czas. Mam w planach wziąć starego pieska ze schronu ale to jeszcze raczej długo posiedzi na TO DO list.gravediggie pisze: ↑16 gru 2020, 13:12Uczciwie jednak trza przyznać że to nie Dori ma szczęście że do nas trafiła tylko My.
Mega słodziaki, uwielbiam jak pies z kotem żyje jak... pies z kotemzbyszek1982 pisze: ↑16 gru 2020, 15:57Jamnica Peppa, jeszcze młodziak bo ma raptem siedem miesięcy, i kocurek, którego nazwaliśmy Bonus, bo ktoś go nam podrzucił w nocy koło domu.
Formalnie nie ma opcji, żeby taki pies trafił do adopcji, za duże ryzyko. Psy po jakichś traumatycznych przejściach, wcześniej maltretowane, etc. zostają w schronisku, zwykle w pojedynczych boksach i mają tzw. dożywocie. Mam tu oczywiście na myśli miejsca w których pracują miłośnicy zwierząt, prowadzą je towarzystwa opieki nad zwierzętami, itp. i zwierzaki mają w nich dobre warunki.gravediggie pisze: ↑16 gru 2020, 18:57Na dziś dzień nie podjąłbym się przygarnięcia trudnego psa ze schronu.
Podobno to kluczowe słowo. Ale potrzeba matką wynalazku. Haczyk w sufit i choinka zakotwiczona na lince do góry. Jak na razie, pomimo bardzo gęstych gałęzi, kot sforsował ją do 3/4 wysokości. Trzeba było zamiast jodły pójść w świerk. Jak by sobie pokłuł tyłek to nie byłby taki do przodu.