Hollywood natomiast zawsze podchodzi do tematu jak do napompowanej krowy którą trzeba wydoić do sucha, nawet jeśli to końcowe mleko już zbytnio nie ma wartości odżywczych i jest godne porzygu.
Można wymieniać wiele przykładów siłowo przeciąganych seriali czy serii filmowych tylko dlatego że jeszcze jest jakaś popularność, a nie dlatego że scenariusz czy ekipa realizacyjna są na to gotowi.
Sam serial dla mnie był wciągający tak do końca 4. sezonu. Poprzedni 5. był już dość ciężki i brew się podnosiła na niektóre akcje.
Ale ostatni sezon 6. to już jazda bez trzymanki i piszemy historię na kolanie, a sam scenariusz zrobił się turbo przewidywalny.
Zona zrobiła sobie z tego grę jakoś od połowy sezonu przewidując zakończenie odcinka po 5 minutach oglądania - i trafiała
