W weekend skonczylem. Podobał mi sie, niezly, dawno nie ogladalem filmu w ktorym kibicowałbym złemu charakterowi. Choć...no właśnie, trudno byloby sprzyjac tej drewnianej inspektorce z MI6...dramat
No i ...Uwaga spoiler!! ...wyszło na moje
Pisałem już o tym, ale powtórzę się A czego się spodziewałeś po tym, jak głównoplanową pozytywną rolę obsadzili zgodnie z filmową poprawnością filmową? Czyli kobieta, murzynka, o "przeciętnym" wyglądzie (powiedzmy - grubokoścista), do tego dodali spisek w kręgach władzy (dawniej byśmy zgonili na cyklistów, teraz - trudno określić).
Natomiast "zły charakter" - czy jest tak do końca zły? Czy w jego świecie osoby które zginęły, nie zasługiwały na to ? Zwróć uwagę że nie jest to psychopata z pragnieniem mordu w oczach. On po prostu robi wszystko by wykonać zadanie, przeżyć i ochronić dziecko, żonę i siebie. A stworzony został przez cynizm życia.
Film stanowi doskonałe odbicie lustrzane pierwowzoru. I ma potencjał na ciąg dalszy.
Mord,psychopata, zły charakter.. grubo
.. ja tam sobie oglądam Gwiezdne Wojny: Andor. Obecnie 12 kawałków bo to z 2022go. Na loozie i fajnie.
Musiałem przerwać wczoraj bo w TV oglądamy "Na Zachód"; akurat był odcinek jak za PRLu raz na tydzień dają, jak Q w Skiroławkach, jakoś wcześniej nie było okazji tego zobaczyć.
Tę sagę Mormonów planyje, ale akurat mi się porozłączał Apple box i.. jak to ja .. nie chce mi się przy tym grzebać. No ale muszem!
W weekend skonczylem. Podobał mi sie, niezly, dawno nie ogladalem filmu w ktorym kibicowałbym złemu charakterowi. Choć...no właśnie, trudno byloby sprzyjac tej drewnianej inspektorce z MI6...dramat
No i ...Uwaga spoiler!! ...wyszło na moje
Natomiast "zły charakter" - czy jest tak do końca zły? Czy w jego świecie osoby które zginęły, nie zasługiwały na to ? Zwróć uwagę że nie jest to psychopata z pragnieniem mordu w oczach. On po prostu robi wszystko by wykonać zadanie, przeżyć i ochronić dziecko, żonę i siebie. A stworzony został przez cynizm życia.
Film stanowi doskonałe odbicie lustrzane pierwowzoru. I ma potencjał na ciąg dalszy.
Dlatego napisałem: Choć...Zdaje sobie sprawę ze bohater nie jest czarno-biały a także co nim powoduje i jaki ma powiedzmy "kodeks moralny" czy "honorowy". Pokazuje to akcja w Afganistanie i życie jakie wybrał, które było następstwem tamtych zdarzeń.
I fajnie koniec serialu ma otwartą formułę. Pytanie czy twórcy skorzystają z tej furtki, myślę że zostawili ją świadomie...Ale to nie oznacza kontynuacji, wiadomo.
Mord,psychopata, zły charakter.. grubo
.. ja tam sobie oglądam Gwiezdne Wojny: Andor. Obecnie 12 kawałków bo to z 2022go. Na loozie i fajnie.
Musiałem przerwać wczoraj bo w TV oglądamy "Na Zachód"; akurat był odcinek jak za PRLu raz na tydzień dają, jak Q w Skiroławkach, jakoś wcześniej nie było okazji tego zobaczyć.
2 sezon serialu “Gwiezdne wojny: Andor” będzie można oglądać już 23 kwietnia 2025 roku
Łotr 1. Gwiezdne wojny to raczej oglądałęś
Świetne oglądanie
"Q w Skiroławkach" nie chwytam
A czytałem ze dwa razy za młodu
Thorens TD160B MkII, Jelco 750D, Ortofon Jubilee, AT-OC9ML/II, Gold Note PH-10 + PSU-10,Burmester 870, Mark Levinson No 27.5 ,Loudspeakers Manufacturer
Zmęczyłem ostatnio kilka tematów i na pierwszy ogień Wredne liściki z Olivia Colman na HBO. Nie ukrywam, że widok Olivii na zajawce przeważył na decyzji o odpaleniu filmu, bo bardzo cenię tę aktorkę i jak zawsze zagrała wybornie jednak film... Historia inspirowana faktami i zapewne byłaby ciekawa, zabawna oraz pouczająca. Niestety panie odpowiedzialne za produkcję postanowiły zrobić z tego tępą feministyczną propagandę bez grama głębszej refleksji. Film dla fanów barbie i "głębokiej lewicowej wrażliwości" gdzie wszyscy biali mężczyźni są źli i oczywiście głupi, bo wiadomo, że jedno z drugim chodzi w parze. Akcja toczy się w Anglii więc nie dało się z nich zrobić katolików bo byłby komplet. I oczywiście jak się trafi fajny facet to koniecznie murzyn albo indianin. Przecież tylko uciskani mogą zrozumieć uciskanych. Zmęczony już jestem kierunkiem w jakim ostatnimi czasy podążają mainstreamowe platformy.
Kolejny temat - serial Szakal na Showtime... Nie dla mnie. Nie, że mam coś przeciwko, jednak temat uniwersum marvella wyczerpało dla mnie swój potencjał. Czy z super bohaterami, czy z ćwierć a nawet mili, temat zamknąłem ostatnio definitywnie. Tu nawet nie chodzi o strzały w cel wielkości człowieka z 3 km z broni małokalibrowej i do tego z tłumikiem, bo takie debilizmy od lat nie robią na mnie wrażenia. Nie potrafię już wysiedzieć tyle godzin przed ekranem wyłącznie dla akcji. Nawet niezgorszej jak tutaj. To już wolę Road House z Jakiem Gyllenhaalem - jak nie może być mądrze, to niech będzie chociaż zabawnie.
A co do Jakea Gyllenhaala - serial "Uznany za niewinnego" na jabłeczniku. Wolę już taki klimat. Co prawda wątek kryminalny trochę kwiczy, nawet więcej niż trochę ale obyczajówa całkiem fajna. Wątek kryminalny chyba trochę inspirowany zabiegami stosowanymi przez Agathą Chrystie czyli większość faktów ukrywana prawie do samego końca żeby widz się nie połapał i dał się zaskoczyć królikiem wyjętym z kapelusza ale i tak nie to w części kryminalnej jest najsłabsze - nie będę spojlerował. Żonie się bardzo podobał a nawet ja nie sięgnąłem w trakcie po jakąś książkę, co ostatnio mi się nagminnie zdarza.
Ostatni temat - Gladiator 2. Veni Vidi i kuźwa Lose. Jest kasa i rozmach jak w jedynce, nosorożce zamiast rydwanów, oceanarium w coloseum i efekt niczym pizza hawajska. Niby pizza a jednak chujnia. I to aktorstwo... Festiwal rzeźby w dykcie i paździerzu. Nawet nie z winy aktorów. Role popisane tak, że każdy aktor by sie wykrzaczył. Pinokio w Shreku wypadł lepiej pomimo drewnianej mordy i domalowanej mimiki. Całość trochę ratuje Denzel i próba portretu upadające Imperium jednak powierzchowność tła pogłębiana koszmarnie bezpłciowym pierwszym planem ciągnie widowisko w dół. W fabule żadnej świeżości, wszystko pod schemat, stereotypy. No pizza hawajska.
Przeleciałem Landmana i szczerze nie rozumiem waszych zachwytów nad tym serialem. To chyba najsłabsze dzieło Sheridana jakie widziałem (z tych ostatnich). Fabuła z doopy, scenografia z doopy (poza krajobrazami), charakteryzacja pożal-sie-borze, aktorsko dramat na każdym polu, łącznie z Billym. Był serial do nakręcenia, ktoś dał na to pieniądze, to go nakręcili. Scenariusz powstawał na kolanie, z odcinka na odcinek, więc pewnie stąd to zakończenie, które w zasadzie niczego nie kończy, bo też kończyć nie było czego... Naprawdę dla wytrwałych moim zdaniem.