Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
- SimonTemplar
- Posty: 3985
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Wątek dot. wzmacniacza Pioneer SA-9800 miałem zamiar założyć równo rok temu...
Ciągle nie miałem na to czasu bla bla bla i w końcu się znalazł BO...
W niedzielny wieczór wzmacniacz strzelił focha Jak do tego doszło opowiem na końcu mych wypocin.
Nie ukrywam że jestem fanem marki P. "Chorowałem" na SA9800 dłuuugo
Przekopałem i przeczytałem pół internetu na temat tego konkretnie modelu. No i wpadł w me łapki.
O jego zaletach nie będę się rozpisywał bo jest na forum kilka wątków w tym kol. Myszora nt JAK to cudo gra
Chcę tu opisać nie tyle wadę co dość wrażliwy punkt tego klocka a mianowicie płytę zasilającą.
Jest to dość znana bolączka tego konkretnie modelu. Jest sporo wpisów, blogów, filmów na youtube, stron gdzie się o tym mówi (służę linkami w razie potrzeby).
Mimo świetnie zaprojektowanego wzmacniacza ten właśnie element systemu nie do końca wytrzymuje upływ czasu.
Użyte (mówię o oryginalnych) podzespoły tj. tranzystory, rezystory okrutnie się grzeją. Ogólnie to zjawisko normalne ale w tym przypadku "mocno uwypuklone"
Kilka tygodni po zakupie mego egzemplarza zauważyłem dziwne objawy. Otóż po około dwóch godzinach cichego słuchania (gała na max 10)
dźwięk zaczynał zanikać/falować był mocno zniekształcony. Wzmak na stół, rozbiórka i widać gołym okiem co go bo boli.
Od tej zadyszki przyjarała się płytka głównie w miejscach tranzystorów. Tam też załapał zimne luty... Postanowiłem wtedy że zaciągnę języka w necie, podwinę rękawy i powymieniam na płytce zasilającej co się da a raczej ma sens na lepsze/sprawniejsze itp. Zajęło mi to kilka tygodni aby skompletować i dopasować większość komponentów. Do wymiany poszły wszystkie kondy, większość rezystorów i większość tranzystorów. Nie było łatwo z dopasowaniem tranzystorów bo większość z nich już się oczywiście nie produkuje.
Najwięcej problemów sprawiły mi te dwa największe spięte z radiatorkami. Rok temu użyłem niestety starych dokładając do nich radiatory własnej roboty Nowe transy dorwałem kilka tygodni po zakończonej reanimacji. Do dziś leżą na półce i czekają kiedy Sajmon ruszy leniwe upsko i je wymieni
Efekt końcowy naprawy PB był i jest taki że paluchem mogę dotknąć tych nowych radiatorów oraz innych elementów bez poparzenia się.
Wzmak śmigał po kilka godzin bez zająknięcia. Przed wymianą, już po kilku minutach stare radiatory były gorące jak diabli
Teraz temperatura całej płytki jest nadal wysoka ale to "niebo a ziemna" do tego co było...
W tym miejscu chcę zaznaczyć że wszystkie elementy dobrałem z dużą starannością nie ma tu przypadku
BARDZO chętnie pomogę jeżeli ktoś kiedykolwiek będzie miał z tym zasilaniem problem.
Mam dokładną rozpiskę wszystkich elementów zarówno starych jak i użytych nowych.
Cały katalog zdjęć, PDF, linków do baaardzo pomocnych stron jak i własną, dokładną rozpiskę napięć na wszystkich pinach płyty.
Dzisiaj nie dam rady ale w przyszłości postaram się tu zrobić gotowca co i jak.
Może komuś się przyda i zaoszczędzi czasu i nerwów a nie jest łatwo to skompletować.
Tak wygląda na dzień dzisiejszy płytka po reanimacji...trochę rozbebeszona BO wzmak ponownie trafił "na warsztat" ..... xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Tu dochodzę do kolejnej usterki.
Niestety równo po roku użytkowania, w niedzielny wieczór wzmak strzelił focha.
W tym modelu gdy ustawiamy wajchę na ON po kilku sekundach słychać załączający się przekaźnik.
Tak też było i tym razem ale jednocześnie rypło w głośniki i przekaźnik wyłączył pionka. Z jakiej przyczyny to się stało? nie mam pojęcia - grunt że układ zabezpieczający zadziałał (CHYBA). Niestety przy próbie ponownego włączenia przekaźnik załącza wzmaka (czyli układ zabezpieczający działa) ale mamY kompletną ciszę t.j. wyświetlacz nie załącza się, brak dźwięku itp.
Ok. Co robiłem krok po kroku.
Wypiąłem wszystko co było podpięte. Wzmak z salonu wędruje po schodach na górę do mojego "war roomu" Rozbieram go do naga i na stół .
Wszystkie gały na "0". I tu zdziwienie. Załącza się elegancko. Wyświetlacz świeci.
Pierwsze co sprawdziłem to znajoma mi płytka zasilania. Wszystko po staremu, książkowo. No to dawaj go na dół.
Podpinam głośniki. Power On i znowu zonk! Nie działa. Wypinam ponownie i dzida na górę. Nieźle się nabiegałem a dziad ciężki. Na stole w pokoju znów wszystko "picco bello".
WTF?! Późno już było więc się poddałem (noc nie przespana bo burza w mózgu).
Dzisiaj po powrocie z pracy podjąłem temat na nowo.
Tu BARDZO dziękuję koledze Wydra@ za podsunięcie kilku pomysłów. Sprawdziłem je i wygląda wszystko ok
Tym razem podłączyłem na wyjście (lewy + prawy kanał) po rezystorze 5 łomów i miernik jako monitor. Na AUX-IN Ipada i wio. Załączył się poprawnie. Puszczam muzę. Podgłaśniam. Wyświetlacz działa. Miernik ładnie pokazuje wzrost napięcia przy podgłaśnianiu i ściszaniu....SZOK myślę działa! Wyłączyłem wszystko na pół godziny bo żonka na obiad woła Wracam, włączam i ZONK - znowu ciemność Brak sygnału na wyjściu. Zero na mierniku.
Odczekałem chwilę (5min) i kolejna próba. Tym razem odpala idealnie! Rwę chłopaki włosy! Serio. Ale dalej...
Nie ma głupich nie schodzę na dół BO pionek ewidentnie leci ze mną w kulki. Dawaj na szybko preparuję głośniczki samochodowe. Odpalam i gra już od godziny! Wszystkie pokrętła/nastawy reagują. WTF?! Walczę z zimnym lutem czy co? A może przekaźnik lub coś w układzie zabezpieczającym świruje i raz ma styk raz nie? Na dzisiaj mam ewidentnie dość.
Jeżeli macie Koledzy jakieś spostrzeżenia/pomysły to już z góry dziękuję za rady
Serducho mi się kraje jak na Pionka patrzę a on kona ....Ta sytuacja uświadamia mi że: Fcuk - jestem choro uzależniony od słuchania winyli
CDN
Ciągle nie miałem na to czasu bla bla bla i w końcu się znalazł BO...
W niedzielny wieczór wzmacniacz strzelił focha Jak do tego doszło opowiem na końcu mych wypocin.
Nie ukrywam że jestem fanem marki P. "Chorowałem" na SA9800 dłuuugo
Przekopałem i przeczytałem pół internetu na temat tego konkretnie modelu. No i wpadł w me łapki.
O jego zaletach nie będę się rozpisywał bo jest na forum kilka wątków w tym kol. Myszora nt JAK to cudo gra
Chcę tu opisać nie tyle wadę co dość wrażliwy punkt tego klocka a mianowicie płytę zasilającą.
Jest to dość znana bolączka tego konkretnie modelu. Jest sporo wpisów, blogów, filmów na youtube, stron gdzie się o tym mówi (służę linkami w razie potrzeby).
Mimo świetnie zaprojektowanego wzmacniacza ten właśnie element systemu nie do końca wytrzymuje upływ czasu.
Użyte (mówię o oryginalnych) podzespoły tj. tranzystory, rezystory okrutnie się grzeją. Ogólnie to zjawisko normalne ale w tym przypadku "mocno uwypuklone"
Kilka tygodni po zakupie mego egzemplarza zauważyłem dziwne objawy. Otóż po około dwóch godzinach cichego słuchania (gała na max 10)
dźwięk zaczynał zanikać/falować był mocno zniekształcony. Wzmak na stół, rozbiórka i widać gołym okiem co go bo boli.
Od tej zadyszki przyjarała się płytka głównie w miejscach tranzystorów. Tam też załapał zimne luty... Postanowiłem wtedy że zaciągnę języka w necie, podwinę rękawy i powymieniam na płytce zasilającej co się da a raczej ma sens na lepsze/sprawniejsze itp. Zajęło mi to kilka tygodni aby skompletować i dopasować większość komponentów. Do wymiany poszły wszystkie kondy, większość rezystorów i większość tranzystorów. Nie było łatwo z dopasowaniem tranzystorów bo większość z nich już się oczywiście nie produkuje.
Najwięcej problemów sprawiły mi te dwa największe spięte z radiatorkami. Rok temu użyłem niestety starych dokładając do nich radiatory własnej roboty Nowe transy dorwałem kilka tygodni po zakończonej reanimacji. Do dziś leżą na półce i czekają kiedy Sajmon ruszy leniwe upsko i je wymieni
Efekt końcowy naprawy PB był i jest taki że paluchem mogę dotknąć tych nowych radiatorów oraz innych elementów bez poparzenia się.
Wzmak śmigał po kilka godzin bez zająknięcia. Przed wymianą, już po kilku minutach stare radiatory były gorące jak diabli
Teraz temperatura całej płytki jest nadal wysoka ale to "niebo a ziemna" do tego co było...
W tym miejscu chcę zaznaczyć że wszystkie elementy dobrałem z dużą starannością nie ma tu przypadku
BARDZO chętnie pomogę jeżeli ktoś kiedykolwiek będzie miał z tym zasilaniem problem.
Mam dokładną rozpiskę wszystkich elementów zarówno starych jak i użytych nowych.
Cały katalog zdjęć, PDF, linków do baaardzo pomocnych stron jak i własną, dokładną rozpiskę napięć na wszystkich pinach płyty.
Dzisiaj nie dam rady ale w przyszłości postaram się tu zrobić gotowca co i jak.
Może komuś się przyda i zaoszczędzi czasu i nerwów a nie jest łatwo to skompletować.
Tak wygląda na dzień dzisiejszy płytka po reanimacji...trochę rozbebeszona BO wzmak ponownie trafił "na warsztat" ..... xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Tu dochodzę do kolejnej usterki.
Niestety równo po roku użytkowania, w niedzielny wieczór wzmak strzelił focha.
W tym modelu gdy ustawiamy wajchę na ON po kilku sekundach słychać załączający się przekaźnik.
Tak też było i tym razem ale jednocześnie rypło w głośniki i przekaźnik wyłączył pionka. Z jakiej przyczyny to się stało? nie mam pojęcia - grunt że układ zabezpieczający zadziałał (CHYBA). Niestety przy próbie ponownego włączenia przekaźnik załącza wzmaka (czyli układ zabezpieczający działa) ale mamY kompletną ciszę t.j. wyświetlacz nie załącza się, brak dźwięku itp.
Ok. Co robiłem krok po kroku.
Wypiąłem wszystko co było podpięte. Wzmak z salonu wędruje po schodach na górę do mojego "war roomu" Rozbieram go do naga i na stół .
Wszystkie gały na "0". I tu zdziwienie. Załącza się elegancko. Wyświetlacz świeci.
Pierwsze co sprawdziłem to znajoma mi płytka zasilania. Wszystko po staremu, książkowo. No to dawaj go na dół.
Podpinam głośniki. Power On i znowu zonk! Nie działa. Wypinam ponownie i dzida na górę. Nieźle się nabiegałem a dziad ciężki. Na stole w pokoju znów wszystko "picco bello".
WTF?! Późno już było więc się poddałem (noc nie przespana bo burza w mózgu).
Dzisiaj po powrocie z pracy podjąłem temat na nowo.
Tu BARDZO dziękuję koledze Wydra@ za podsunięcie kilku pomysłów. Sprawdziłem je i wygląda wszystko ok
Tym razem podłączyłem na wyjście (lewy + prawy kanał) po rezystorze 5 łomów i miernik jako monitor. Na AUX-IN Ipada i wio. Załączył się poprawnie. Puszczam muzę. Podgłaśniam. Wyświetlacz działa. Miernik ładnie pokazuje wzrost napięcia przy podgłaśnianiu i ściszaniu....SZOK myślę działa! Wyłączyłem wszystko na pół godziny bo żonka na obiad woła Wracam, włączam i ZONK - znowu ciemność Brak sygnału na wyjściu. Zero na mierniku.
Odczekałem chwilę (5min) i kolejna próba. Tym razem odpala idealnie! Rwę chłopaki włosy! Serio. Ale dalej...
Nie ma głupich nie schodzę na dół BO pionek ewidentnie leci ze mną w kulki. Dawaj na szybko preparuję głośniczki samochodowe. Odpalam i gra już od godziny! Wszystkie pokrętła/nastawy reagują. WTF?! Walczę z zimnym lutem czy co? A może przekaźnik lub coś w układzie zabezpieczającym świruje i raz ma styk raz nie? Na dzisiaj mam ewidentnie dość.
Jeżeli macie Koledzy jakieś spostrzeżenia/pomysły to już z góry dziękuję za rady
Serducho mi się kraje jak na Pionka patrzę a on kona ....Ta sytuacja uświadamia mi że: Fcuk - jestem choro uzależniony od słuchania winyli
CDN
- chudy_b
- Posty: 4014
- Rejestracja: 05 lis 2013, 14:54
- Lokalizacja: Wólka
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Niechętnie krytykuję poczynania innych, szczególnie jeśli widać w nich chęć poznawczą. Każdy musi się nauczyć. Jedni na błędach innych, inni na swoich. Swoich popełnia się więcej, ale też lepiej zapadają w pamięc poprzez kieszeń
Spróbuję się odnieść do Twoich prac w miarę szczegółowo. Oczywiście to tylko moje przemyślenia i nie koniecznie muszą być słuszne.
Życzę Ci powodzenia. Pioneery, z mojego doświadczenia, to bardzo fajnie skonstruowane sprzęty. Dużo można się nauczyć walcząc z ich usterkami, bo nie są przekombinowane, nie mają jakiś wydumanych niezrozumiałych rozwiązań. 9800 nie robiłem, ale kilka innych SA i SX tak i to było zawsze fajna praca. W odróżnieniu do wszelki Yamah.
Spróbuję się odnieść do Twoich prac w miarę szczegółowo. Oczywiście to tylko moje przemyślenia i nie koniecznie muszą być słuszne.
Bywa. Ale te wzmacniacze działają po kilkadziesiąt lat. Więc jeśli pojawia się problem, to nie wynika ze źle dobranych przez producenta elementów. Bardziej z degradacji montażu. Ale oczywiście, jeśli jest miejsce i dostęp do części, można próbowac te elementy wzmocnić.SimonTemplar pisze: ↑19 mar 2019, 23:48Użyte (mówię o oryginalnych) podzespoły tj. tranzystory, rezystory okrutnie się grzeją.
Widać co się grzeje, a nie dlaczego się grzeje. Trop może dobry, może nie.
Pewnie nie zaszkodzi, ale w przypadku sprzętu z wysokiej półki to wcale nie jest takie oczywiste. Kiedyś producenci topowych modeli nie liczyli się z każdym centem i pakowali elementy o takiej jakości, których dziś nawet nikt nie mysli produkować. W sieci niektórzy mierzą kondensatory, inni idą na wymianę typu everyone. Ta druga opcja jest prostsza i w efekcie tańsza. Jak chcesz mieć dobrze, kup sprzęt do pomiaru kondensatorów (taki multikulti do wszystkiego za kilkadziesiąt złotych w zupełności wystarczy). Wymieniaj uszkodzone, lub podejrzane. No ale każdy trzeba wylutować i zmierzyć. Dlatego szybciej wrzucać nowe.
Po co? Rezystor jest albo sprawny, albo zjarany. Wstawianie dla zasady nowych to tylko niepotrzebne wdychanie dymu kalafonii.
A to już skrajnie głupie. Po co wymieniać sprawne tranzystory???? One się nie degradują. A to co kupisz, nawet za grube $$$ może być zwykłą, nic nie wartą chińską podróbą. Ja wymieniam tranzystory uszkodzone i też nie na oryginały, tylko współczesne odpowiedniki kupione w zaufanym sklepie. Mam z 80% szansy że to będzie działać. Rynek podrabianych tranzystorów jest tak wielki, że aż się dziwię że to się naprawdę dzieje. To samo STK. Niestety jest ryzyko, ze napełniłeś wzmacniacz chińską produkcją miskę ryżu wartą. I może stąd dalsze kłopoty.
Bo poprawiłeś chłodzenie. Nowa pasta, większy być może radiator. Na pewno nie jest to kwestia nowych tranzystorów, bo te niezależnie od typu, swoje ciepło musi oddać. Trzeba je tylko skutecznie odprowadzić.SimonTemplar pisze: ↑19 mar 2019, 23:48Efekt końcowy naprawy PB był i jest taki że paluchem mogę dotknąć tych nowych radiatorów oraz innych elementów bez poparzenia się.
Poszło stałe na głośniki. Też nie wiem dlaczego.SimonTemplar pisze: ↑19 mar 2019, 23:48Tak też było i tym razem ale jednocześnie rypło w głośniki i przekaźnik wyłączył pionka. Z jakiej przyczyny to się stało? nie mam pojęcia - grunt że układ zabezpieczający zadziałał (CHYBA).
Grubo. Nie znam dokładnie konstrukcji tego wzmaka, ale wygląda na awarię zasilaczaSimonTemplar pisze: ↑19 mar 2019, 23:48Niestety przy próbie ponownego włączenia przekaźnik załącza wzmaka (czyli układ zabezpieczający działa) ale mamY kompletną ciszę t.j. wyświetlacz nie załącza się, brak dźwięku itp.
A co sprawdziłeś? Pomierzyłeś napięcia?
Super pomysł. Masz dużo głośników? Pierwszy strzał w kolumny powinien Cię skutecznie zniechęcić do podpinania jakichkolwiek głośników bez upewnienia się, że wzmacniacz nie podaje stałego na wyjście.
A jakie to pomysły? Na pewno dobre, ale jakbyśmy wiedzieli co to było, byśmy może wyciągali jakieś wnioski.SimonTemplar pisze: ↑19 mar 2019, 23:48Tu BARDZO dziękuję koledze Wydra@ za podsunięcie kilku pomysłów. Sprawdziłem je i wygląda wszystko ok
Pewnie mierzyłeś AC. Co to miało wnieść? Jeszcze raz. Na wyjściu głośnikowym mierzysz DC!!!. Jeśli jest poniżej 100-200mV, dopiero wtedy możesz podpiąć głośnik i AC zwyczajnie usłyszysz. Na mierniku zobaczysz jakieś pierdoły, szczególnie na elektronicznym. Wątpię byś miał analogowy, bo po co? Ja też nie mam. Zadziałałby na AC ja wycieraczka. Wartość diagnostyczna - żadna. Co innego oscyloskop.
Szacun, mnie to woła kurier z pyszne.pl
No coś w ten deseń. Trudna usterka do namierzenia. Zgodnie z prawami Murphy'go jak podepniesz mierniki, to wszystko będzie działać. Cierpliwość w cenie.SimonTemplar pisze: ↑19 mar 2019, 23:48WTF?! Walczę z zimnym lutem czy co? A może przekaźnik lub coś w układzie zabezpieczającym świruje i raz ma styk raz nie?
Przede wszystkim poczytaj o uruchamianiu wzmacniacza przez żarówkę. Koszt wykonania takiego czegoś jest żaden, a ratuje kieszeń bardzo często. Po drugie - jakiś konkretnych pomysłów to nie mam Postaraj się podzielić problem na mniejsze części. Dużo wskazuje na to, że masz problem w zasilaczu. Jakby Ci się udało złapać wzmacniacz na niedziałaniu i pomierzyć napięca zasilacza, to pewnie wiedziałbyś więcej.SimonTemplar pisze: ↑19 mar 2019, 23:48Jeżeli macie Koledzy jakieś spostrzeżenia/pomysły to już z góry dziękuję za rady
Życzę Ci powodzenia. Pioneery, z mojego doświadczenia, to bardzo fajnie skonstruowane sprzęty. Dużo można się nauczyć walcząc z ich usterkami, bo nie są przekombinowane, nie mają jakiś wydumanych niezrozumiałych rozwiązań. 9800 nie robiłem, ale kilka innych SA i SX tak i to było zawsze fajna praca. W odróżnieniu do wszelki Yamah.
- SimonTemplar
- Posty: 3985
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Właśnie z tego powodu zaszalałem i wymieniłem większość podzespołów. Widziałem taką wykonaną pracę na kilku forach i tym się zasugerowałem (miało być ok na kloejne lata),
Przyznaję - wiedzy nt budowy wzmacniaczy nie mam wielkiej a tym bardziej ich naprawy więc bardzo dziękuję za wszystkie uwagi.
Racja. Podniosłem nowe do góry. Większy odstęp od PCB.
Cel był taki - nie wiem czy słuszny: nowsze miały mieć większą sprawność? i być mniej podatne na wyższą temp? Jakoś tak
Zgoda co do chińskich podrubek. Rynek jest zalany szmelcem to fakt. Dodam że pracuję jako technik w firmie zajmującej się elektroniką przemysłową i wspólnie z kolegą (ma duuuże doświadczenie w temacie) dobraliśmy to wszystko.
Zamówione od naszego stałego dostawcy.
Też bym sobie tyle dał - no może ciut więcej bo na tysiące urządzeń które produkujemy odsetek zwrotów z przyczyny wadliwego podzespołu jest 0,001% (w maksie).
Tak jak pisałem wyżej - miałem spisane wszystkie napięcia wychodzące z płytki zasilającej. Dodatkowo znalazłem w necie również przez kogoś pomierzone i jest 100% zgodność. Więc raczej jest ok choć głowy nie dam bo różne cuda widziałem
Prawna. Głupota pod wpływem stresu? Brak usprawiedliwień.
Słuszna uwaga. Było około 50-100mV więc podłączyłem szrotowate głośniki zee starego radia. Przeżyły
O do tego ustrojstwa mam stały dostęp. Tylko jak użyć prawidłowo? Help
Zastosuję się.
No właśnie taki miałem zamiar. A dziad nawet teraz z rana działa....
Wielkie dzięki chudy@ za sugestie i pomoc. Doceniam to. Komentuj ile wlezie bo to mi pomaga sporo Dzięki
- chudy_b
- Posty: 4014
- Rejestracja: 05 lis 2013, 14:54
- Lokalizacja: Wólka
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Teoretycznie OK, ale dlaczego po prostu nie sięgniesz po schemat? Tam powinny być te napięcia opisane.SimonTemplar pisze: ↑20 mar 2019, 08:36ak jak pisałem wyżej - miałem spisane wszystkie napięcia wychodzące z płytki zasilającej. Dodatkowo znalazłem w necie również przez kogoś pomierzone i jest 100% zgodność.
Tylko dla porządku dodam, że trzeba słuchać też przekaźnika. Jeśli nie załącza, bedziesz mieć 0 na zaciskach, a wzmacniacz być może totalnie spalony. To nie dotyczy Twojego przypadku, tylko tak ogólnie. Wtedy trzeba mierzyć przed przekaźnikiem.SimonTemplar pisze: ↑20 mar 2019, 08:36Było około 50-100mV więc podłączyłem szrotowate głośniki zee starego radia. Przeżyły
Na tym etapie raczej nie będzie potrzeny. W końcowych pracach może się przydać do wyrównania poziomów kanałów, obejrzenia zniekształceń.SimonTemplar pisze: ↑20 mar 2019, 08:36O do tego ustrojstwa mam stały dostęp. Tylko jak użyć prawidłowo? Help
No i to jest kłopot z takimi uszkodzeniami. Możesz spróbować podpinać miernik na poszczególne linie zasilacza i metodą dzięcioła (pukania w płytkę) spróbować skłonić sprzęt do zmiany zachowania. Ten pierwszy opisany przez Ciebie strzał w głośniki musiał byc spowodowany awarią głównego zasilania końcówki mocy. Ale potem opisywałeś też brak działania wyświetlacza, a to już raczej inna linia zasilająca. Trudno mi z Twoich opisów wyciągnąć podejrzenia do jakiegoś jednego konkretnego bloku. No chyba że trafo, bezpieczniki
- SimonTemplar
- Posty: 3985
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Nie mam teraz możliwości dłubania bo do wieczora pracuję.
Ale mam też taki trop:
Może to być ten przekaźnik na płytce zabezpieczającej*? Takie mam podejrzenia. W mym byłym starym wzmaku SA608 miałem podobne objawy tj przy włączaniu i wyłączaniu były naprawdę mocne strzały w głośnikach. Wymieniłem ten przekaźnik wtedy i było po problemie. Może mimo ze słychać ze się załącza to coś w nim nie styka? i prund zanika dodatkowo nie podświetlając wyświetlacza ?Ale to tylko gdybanie. Jak wrócę to się przyglądnę schematowi tak jak słusznie radzisz Dzięki bardzo
EDIT *tu mój błąd. Poprawiłem z "zasilającej"
Ale mam też taki trop:
Może to być ten przekaźnik na płytce zabezpieczającej*? Takie mam podejrzenia. W mym byłym starym wzmaku SA608 miałem podobne objawy tj przy włączaniu i wyłączaniu były naprawdę mocne strzały w głośnikach. Wymieniłem ten przekaźnik wtedy i było po problemie. Może mimo ze słychać ze się załącza to coś w nim nie styka? i prund zanika dodatkowo nie podświetlając wyświetlacza ?Ale to tylko gdybanie. Jak wrócę to się przyglądnę schematowi tak jak słusznie radzisz Dzięki bardzo
EDIT *tu mój błąd. Poprawiłem z "zasilającej"
Ostatnio zmieniony 20 mar 2019, 19:15 przez SimonTemplar, łącznie zmieniany 1 raz.
- chudy_b
- Posty: 4014
- Rejestracja: 05 lis 2013, 14:54
- Lokalizacja: Wólka
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Pewnie widziałeś ten filmik, ale dla pewności wrzucam. Zawiera sporo cennych porad dotyczących serwisowania tego wzmacniacza.
https://www.youtube.com/watch?v=N8UqtEyszrQ
Przekaźnik głośnikowy oczywiście będzie miał wpływ na ich granie, a nawet na jakieś trzaski przy załączaniu. Jednak jego związku z podświetlaniem wskaźników to chyba nie ma. Tym bardziej że wg autora powyższego filmu, podświetlanie ma swoje własne mało trafo.
https://www.youtube.com/watch?v=N8UqtEyszrQ
Przekaźnik głośnikowy oczywiście będzie miał wpływ na ich granie, a nawet na jakieś trzaski przy załączaniu. Jednak jego związku z podświetlaniem wskaźników to chyba nie ma. Tym bardziej że wg autora powyższego filmu, podświetlanie ma swoje własne mało trafo.
- wydra
- Posty: 1450
- Rejestracja: 01 sty 2015, 19:32
- Gramofon: Lenco L236
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
a może kolumna? skoro w pracowni działa na głośnikach samochodowych działa to może jakiś kondensator we zwrotnicy lub coś innego się zjarało? warto sprawdzić miernikiem na wyjściu przed i za przekaźnikiem zabezpieczającym DC no i AC, żeby sprawdzić AC podłącz miernik oczywiście na wyjście z pomiarem napięcia zmiennego a do wejścia wzmacniacza podłącz sobie laptopa i w załączniku dodałem prosty generatorek ustaw sobie 1khz jakąś tam amplitudę głośniejsza, potek wzmacniacza na minimum i mierz czy po dodawaniu sygnału napięcie rośnie jeden i drugi kanał.
- Załączniki
-
- ATG.zip
- (113.91 KiB) Pobrany 52 razy
Analog:
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
- SimonTemplar
- Posty: 3985
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Bardzo dziękuję chłopaki za wsparcie. Wszystkie wasze pomysły przetestuję na pewno
Jest się teraz na czym oprzeć. Muszę jednak to odłożyć na dzień lub dwa bo...!
Żonka mi pisze że się pralka zjeb.ła! Masakra jakaś Tak to jest, jak się pieprzy to lawinowo.
Jest się teraz na czym oprzeć. Muszę jednak to odłożyć na dzień lub dwa bo...!
Żonka mi pisze że się pralka zjeb.ła! Masakra jakaś Tak to jest, jak się pieprzy to lawinowo.
- metallsnow
- Posty: 1564
- Rejestracja: 25 paź 2016, 20:26
- Gramofon: Wega 301P
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Wydra może mieć rację z tymi kolumnami. Moje z padniętymi kondensatorami przy pewnym poziomie głośności "wyłączały" mi wzmaka (Hitachi HA-250), po ich wymianie wszystko śmiga aż miło
Wega Modul 301P+ADCQLM/AT13EaV/OM10, Sony TA-F570ES, Akai CD-62, JVC TD-X502, Pioneer N-30AE, Onkyo T-4270, Heco TE 1200
Marantz PM-45, Sony MDS-JE520, Summit Exclusive RF550 i pecet
Marantz PM-45, Sony MDS-JE520, Summit Exclusive RF550 i pecet
- SimonTemplar
- Posty: 3985
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Dzięki metallsnow Też mi to chodzi po głowie. zdecydowanie wezmę to pod uwagę przy ponownym podłączeniu. Tak czy siak kolumny do sprawdzenia wcześniej. Chwilowo mam pauzę w temacie Thx
- darkman
- Posty: 15312
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Sajmon postaw Pionka na pralce i pomyśl o lodówce. Jeśli chodzi to nie ma jeszcze takiego złego mzimu.
Też pomyślałem tym samym tropem co Wydra I Snow, ale jednak szkopuł w tym, że "rano" gra. Czyli na zimno jest OK. Pamiętam, że kiedyś w moim Pionku, Chudy sugerował, że to może być jednak tranzystor przy podobnych objawach.
Natomiast jako nieznający się na tym, sam pierwsze co bym zrobił to podpiął inne kolumny na próbę. To nawet się pochwalę, pomyślałem po Twoim pierwszym poście, no bo co ja żuczek innego mogę wymyślić? .. tylko potrzebowałem potwierdzenia, a Wydra potwierdza tę złotą myśl
Kłopot w tym, że te sprzęty jak całkiem nie padną, to trudno bardzo wykryć usterkę. Może wykręć coś na amen albo jebnij go młotkiem? Będzie łatwiej
p.s. aha Sajmon, bo Ty masz zły gramofon po prostu! U Hipcia z Karbonisage, to chodziło jak burza!
Też pomyślałem tym samym tropem co Wydra I Snow, ale jednak szkopuł w tym, że "rano" gra. Czyli na zimno jest OK. Pamiętam, że kiedyś w moim Pionku, Chudy sugerował, że to może być jednak tranzystor przy podobnych objawach.
Natomiast jako nieznający się na tym, sam pierwsze co bym zrobił to podpiął inne kolumny na próbę. To nawet się pochwalę, pomyślałem po Twoim pierwszym poście, no bo co ja żuczek innego mogę wymyślić? .. tylko potrzebowałem potwierdzenia, a Wydra potwierdza tę złotą myśl
Kłopot w tym, że te sprzęty jak całkiem nie padną, to trudno bardzo wykryć usterkę. Może wykręć coś na amen albo jebnij go młotkiem? Będzie łatwiej
p.s. aha Sajmon, bo Ty masz zły gramofon po prostu! U Hipcia z Karbonisage, to chodziło jak burza!
- wydra
- Posty: 1450
- Rejestracja: 01 sty 2015, 19:32
- Gramofon: Lenco L236
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Można by sztucznie obciążyć wzmacniacz jakimś rezystorem 10R czy żarówka puścić sinusa czy muzykę i obserwować czy się nie wyłącza. ALe wyłączanie się również wskaźników wysterowania raczej wskazuje na coś z zasilaczem bo przekaźnik sam z siebie odłącza tylko kolumny przecież
Analog:
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
- metallsnow
- Posty: 1564
- Rejestracja: 25 paź 2016, 20:26
- Gramofon: Wega 301P
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Idąc dalej prawem Murphy'ego mogły ujawnić się dwie usterki na raz
Sorry Sajmon za optymizm
Sorry Sajmon za optymizm
Wega Modul 301P+ADCQLM/AT13EaV/OM10, Sony TA-F570ES, Akai CD-62, JVC TD-X502, Pioneer N-30AE, Onkyo T-4270, Heco TE 1200
Marantz PM-45, Sony MDS-JE520, Summit Exclusive RF550 i pecet
Marantz PM-45, Sony MDS-JE520, Summit Exclusive RF550 i pecet
- wydra
- Posty: 1450
- Rejestracja: 01 sty 2015, 19:32
- Gramofon: Lenco L236
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Sprawdź jeszcze płytkę "Protection Assy" widzę ze na niej jest przekaźnik od głośników i jakieś przełączniki DIM/Bright chyba od wyświetlacza może tam coś nie łączy? Jest tam też wyjście słuchawkowe ono działa prawidłowo?
Analog:
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
- SimonTemplar
- Posty: 3985
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
- Lokalizacja: UK
Re: Pioneer SA-9800 Akcja reanimacja.
Mam przerwę w pracy więc króciutko.
Pralakę szlak teafił a moja druga połówka zamówiła sobie kombajn co piere suszy i przy okazji grzeje pomieszczenie wiec teraz walczę z zabudową tego .
Wczoraj w nocy jednak nie wytrzymałem i wzrokowo tylko znalazłem takie cuś jak na fotce. Przewód gruby jak kabanos był zmiażdżony okropnie do kości i zwierał (chyba) do masy. Jest on podłączony do płytki gdzie jest układ zabezpieczający z przekaźnikiem. NIC więcej nie sprawdziłem. W wolnej chwili (hgw kiedy to nastąpi) sprawdzę co to za gagatek i co w nim i skąd płynie
BARDZO wszystkim dziękuję za opinie i pomoc. Odniosę się do Waszych spostrzeżeń w wolnej chwili. I swear
Pralakę szlak teafił a moja druga połówka zamówiła sobie kombajn co piere suszy i przy okazji grzeje pomieszczenie wiec teraz walczę z zabudową tego .
Wczoraj w nocy jednak nie wytrzymałem i wzrokowo tylko znalazłem takie cuś jak na fotce. Przewód gruby jak kabanos był zmiażdżony okropnie do kości i zwierał (chyba) do masy. Jest on podłączony do płytki gdzie jest układ zabezpieczający z przekaźnikiem. NIC więcej nie sprawdziłem. W wolnej chwili (hgw kiedy to nastąpi) sprawdzę co to za gagatek i co w nim i skąd płynie
BARDZO wszystkim dziękuję za opinie i pomoc. Odniosę się do Waszych spostrzeżeń w wolnej chwili. I swear