Lista nieuczciwych sprzedawców online

[martin.h]

Ktoś podrabia winyle? Opłaca się to w ogóle?

[mrcnoos]

Ktoś podrabia winyle? Opłaca się to w ogóle?

Wydaje mi się, że tak.
Odkąd zbieram płyty to kojarzę że ktoś coś piracił, niezależnie od nazwy: "bootleg", "pirat". Ci co kolekcjonują zawsze kupują.
Sam kupiłem kilka takich pozycji. Ostatnio One Million Bulgarians. Nawet nie pytaj za ile

[Myszor]

Mniej dociekliwi kupują. Kupiłem kiedyś z alle Master of puppets ewidentnie spiracony jako elektra.
Zareklamowałem i dostałem zwrot kasy. Sprzedawca ponownie wystawił tę płytę.

[mrcnoos]

Mniej dociekliwi kupują. Kupiłem kiedyś z alle Master of puppets ewidentnie spiracony jako elektra.
Zareklamowałem i dostałem zwrot kasy. Sprzedawca ponownie wystawił tę płytę.

Zmienił opis zgodnie z prawdą?

[IVAN]

To jak rozpoznajecie że płyta jest podrobiona , po czym to poznać ?

[mrcnoos]

To jak rozpoznajecie że płyta jest podrobiona , po czym to poznać ?

Porównuję do źródeł. Bardzo często do tego co jest w Discogs.
Przez ręce przerzuciłem w swoim życiu sporo płyt i wiem czym różnią się wydania, a są to detale: jakość druku labela, okładki, różnice na napisach tłoczonych przy labelu, błędy językowe, merytoryczne, jakość papieru. A czasami tego po prostu nie wiem. I dopiero jak trafi się drugi egzemplarz to mam do czego porównać.
W opisywanym przypadku gość wcale tego nie ukrywa.
Dla mnie bootleg=pirat, po prostu ładniej brzmi I bardzo dobrze, że tak jest bo mało inteligentne osoby pracujące w alle... tego nie wiedzą i czasem można kupić fajną płytę.

[Myszor]

Mniej dociekliwi kupują. Kupiłem kiedyś z alle Master of puppets ewidentnie spiracony jako elektra.
Zareklamowałem i dostałem zwrot kasy. Sprzedawca ponownie wystawił tę płytę.

Zmienił opis zgodnie z prawdą?

Oczywiście że nie.

[mrcnoos]

Mniej dociekliwi kupują. Kupiłem kiedyś z alle Master of puppets ewidentnie spiracony jako elektra.
Zareklamowałem i dostałem zwrot kasy. Sprzedawca ponownie wystawił tę płytę.

Zmienił opis zgodnie z prawdą?

Oczywiście że nie.

No to słabo. U mnie nie miałby racji bytu.
Myszor podaj nick gościa, idealnie się w temat wpisuje

[Myszor]

Nick perlainter. Odzyskałem pieniądze po wszczęciu dyskusji.
A płytka miała:
- brak numeru matryc
- koperta bez tekstów
- nagrane w mono
- bąbel powietrza pod labelem

[mrcnoos]

W takim razie nastąpiła kumulacja
Ale wisienką na torcie jest nagranie w mono
To był must have dla prawdziwych fanów!
Jeszcze info dla niezorientowanych, bootleg nie oznacza złego wydania.
Dość często jest to wydanie przygotowane przez fanów i jest dużo fajniejsze niż oryginał, ma obszerniejszą wkładkę itd, itp.

[Dragant]

Dla mnie bootleg=pirat, po prostu ładniej brzmi

Temat poruszany już wiele razy na forum, a najdokładniej opisał to chyba Darkman w którymś z wątków. Bootleg to nie jest pirat. Bootleg to wydanie nieoficjalne, np nagrań live, utworów sesyjnych itd. Przykład bootlega to np https://www.discogs.com/Pink-Floyd-Flow ... se/5657014. Wikipedia podpowiada - https://en.wikipedia.org/wiki/Bootleg_recording. Natomiast pirat, to nielegalnie wydany oficjalny album. Po prostu skopiowany bez odpowiednich praw autorskich. Prosty przykład - ściągasz album z torrentów, wrzucasz to na płytę audio, drukujesz okładkę i sprzedajesz tak skradziony album. W kwestii bootlegów - tutaj poproszę Darkmana o weryfikację - wielu artystów wyraża wsparcie dla wydawania bootlegów ich własnej muzyki. Wspomniał o tym chyba Syd Barret. Natomiast piracenie, to po prostu kradzież.

[mrcnoos]

Fakt, zgadzam się.
W obu przypadkach wykonawca raczej nie dostanie kasy za swoje nagrania.

[Dragant]

Zgadza się. Natomiast bootleg propaguje twórczość artystów, gdyż te utwory nigdy nie miały trafić na sprzedaż kosztem zespołu czy wytwórni. Sponsorował to ktoś inny. Natomiast piractwo to kradzież, ponieważ te utwory są oficjalnie wydane i ich zyski z ich sprzedaży powinny trafić do kieszeni artysty czy wytwórni. Bootleg to dla nich darmowa promocja i wyraz uznania dla twórczości - nikt nie wydaje bootlegów kiepskich zespołów

[polar123]

W opisywanym przypadku gość wcale tego nie ukrywa.
Dla mnie bootleg=pirat, po prostu ładniej brzmi I bardzo dobrze, że tak jest bo mało inteligentne osoby pracujące w alle... tego nie wiedzą i czasem można kupić fajną płytę.

Ale nie tylko znawcy tematu kupują płyty.
Natenczas ja takiego pirata zakupionego u pana listopad51 dostałem od żony w prezencie na urodziny. Na giełdzie nie informował jej, że to "bootleg". I co jakiś czas się pyta dlaczego tak rzadko puszczam płytę którą mi kupiła, a mnie chce na miejscu szlag strzelić tym bardziej że zapłaciła jak za oryginał.

[mrcnoos]

W opisywanym przypadku gość wcale tego nie ukrywa.
Dla mnie bootleg=pirat, po prostu ładniej brzmi I bardzo dobrze, że tak jest bo mało inteligentne osoby pracujące w alle... tego nie wiedzą i czasem można kupić fajną płytę.

Ale nie tylko znawcy tematu kupują płyty.
Natenczas ja takiego pirata zakupionego u pana listopad51 dostałem od żony w prezencie na urodziny. Na giełdzie nie informował jej, że to "bootleg". I co jakiś czas się pyta dlaczego tak rzadko puszczam płytę którą mi kupiła, a mnie chce na miejscu szlag strzelić tym bardziej że zapłaciła jak za oryginał.

Też racja... Patrzę trochę jednostronnie. I potwierdzam, że jest tak jak piszesz, bo kiedyś od brata dostałem takiego pirata. Kupił go w pełni nieświadomie w sklepie w Holandii.
Żonie powiedz że ma możliwość się poprawić i niech kupi drugą, inną