Zatem jak sprawdzić jakość nagrania patrząc jedynie na zapakowaną płytę?
Jeśli słyszysz w miarę cichy szum na rozbiegówce nowej plyty, gdzie powinno być cicho, ew. pojedynczy trzask, to nie jest już sytuacja komfortowa. Kiedy w każdej cichej partii nagrania słyszysz ten sam szum to nawet dla kogoś, komu słoń nadepnął na ucho przestaje to być komfortowe.
A co sprzedaje się, jeśli nie nagranie? Przecież ono jest tym sprzedawanym towarem na dodatkowo szumiącym nośniku.
Kotem w worku nazwałem tę patową sytuację, kiedy kupisz, chcesz sprawdzić (zacząć słuchać) i stwierdzisz.taką wadę. Nie rozpakujesz, nie wiesz jaki jest stan. Rozpakujesz, stwierdzisz powyższe i zaczyna się problem ze zwrotem takiego towaru, bo jak napisałeś (skracając), jakość nagrania to pojęcie względne... i jednocześnie zaczynają się schody ze zwrotem, bo ktoś niczego nie słyszy, lub "słyszy inaczej".
Dlatego pisałem o anachroniźmie.
A kupuję to, co znam i chcę mieć spodziewając się przy tym winylowej jakości a nie przysłowiowej tandetnej i taniej chińszczyzny za.5 złotych, bo ktoś kupi ale nie będzie mu się już chciało walczyć ze zwracaniem produktu.
A tutaj, na dole kilka podobnych komentarzy o tym wydaniu.
https://www.discogs.com/Tina-Turner-Sim ... e/14432136