Póki co na patelni wylądował Koleś Bogacz. Na chwilę obecną mogę powiedzieć - warto było.
Edit:
Buddy Rich przesłuchany, jestem mega pozytywnie zaskoczony. Pierwsza strona wg mnie zdecydowanie lepsza, ale druga też przerosła moje oczekiwania. Było warto oj było. Jeszcze po majówce będzie trzeba kąpiel zrobić
Edit2:
Leci Woody Herman. Póki co mega dobra płyta, obecnie trochę bardziej jazz z zadymionych piwnic niż popisówa ale taki też bardzo lubię. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie bo jest to dopiero moja 3 albo 4 płyta jazzowa. Jestem już chyba w tym wieku, że ludzie zaczynają słuchać czegoś poważniejszego poza pop punkiem z Kalifornii
Dzięki za popchnięcie mnie do zakupu.