Ciekawostka - kosztowna...
Jakiś rok temu zamówiłem 3 płyty w USA. Zapłaciłem kartą od razu. Koszt przesyłki niemiłosierny - ale... nie o tym.
Firma podzieliła przesyłkę (z własnej inicjatywy, lub się pomyli - nie wiem). Czyli - dostałem 2 płyty po 125 USD (łącznie 250 USD)+ przesyłka ZA CAŁOŚĆ. Oczywiście zostałem obciążony pełną fakturą z FedEX (Vat od płyt, przesyłki ...). Czyli 2 płyty + komplet opłat jak za 3.
Jako, że 1 szt nie otrzymałem "z winy" dostawcy (wszystkie płyty miały czekać na premierę ostatniej)- dosłał mi on ją "na swój koszt" - i nie dopatruję się tu niczego niewłaściwego - postawa chwalebna i generalnie powinna być standardem.
2-3 tygodnie po przesyłce otrzymałem fakturę (płyta wartości 125 USD, bez kosztów przesyłki, bo już przecież zapłacona wcześniej...).
Faktura opiewa na 236,84 zł! Nijak nie pasuje mi tu 23 % VAT od 125 USD ... Okazuje się, że policzyli od płyt, od przesyłki (DARMOWEJ dla mnie!) i ... doliczyli swoją - ponownie !- opłatę!
Ok, myślę "pomylili się, nie wiedzieli - napiszę reklamację, skorygują". Gdzie tam! No i dopatrzyli się gdzieś w jakimś wewnętrznym dokumencie kosztu (nie było go wprost na fakturze ale może policzyli znaczki, czy coś...)
Odpisali - "Nawet jeśli tego kosztu by nie było na fakturze, to musielibyśmy doliczyć koszt statystyczny, ponieważ na wartość celną towaru składa się nie tylko wartość towaru ale również wartość transportu. Odprawa jest prawidłowa."
Wniosek - nigdy nie zgadzać się na dzielenie przesyłek (trzeba pisać wprost, że Firma ma czekać z wysyłką na ostatnią zamówioną pozycję).
Tak, ku przestrodze - bo brak tej wiedzy jest kosztowny.
Kurła... -

- zapłaciłem, nie mam czasu, pieniędzy i zdrowia, żeby walczyć z systemem. Wiem - powinienem - bo inaczej nic się nie zmieni ...