Wszystko o MFSL

[SimonTemplar]

Dla mnie sprawa jest jasna. Wydania od Mofi brzmią wybitnie - to fakt
Natomiast ściemniali ludzi przez lata NIE wspominając nic o używaniu plików DSD w procesie. Oj nie ładnie lekko mówiąc.
Pytanie takie mi się nasuwa: Sprzedawali by te płyty za tyle baksów jak by pisało "Masrered from DSD files?" ... czy może raczej w podobnych cenach jak Music On Vinyl? nie oczekuję odpowiedzi
Kto wie może temat jest rozwojowy!? Jak tam transparentność u Impex, AP, TP Series? Może takie małe Diesel Gate się szykuje w świecie winyli? Oby nie
Panowie, żeby było jasne - jestem za jak najlepszym dźwiękiem i to mnie kręci ale kłamstwa nie znoszę Niech to będzie napisane wyraźnie na opakowaniu i tyle w temacie.

[Myszor]

kłamstwa nie znoszę

Ech Simon, odwieczny dylemat - czy jak nie mówię wszystkiego żonie to ją okłamuję ? A jeśli bez tego jest szczęśliwsza ?

Nie ma co porównywać roboty labeli jak Blue Note z robotą mastering house. Labele mają swoich artystów, swoje taśmy matki, swoje studio i mogą w nim się bawić tymi taśmami do woli.
To nie te czasy, że gościu leciał z taśmami Bitli w walizce z Londynu do USA. Jak mówi Krieg labele niechętnie wypożyczają taśmy i nie pozwolą sobie by ktoś bawił się nimi pół roku wykonując kolejne test pressy.
Dlatego leci technik Mofi, robi kopię taśmy do 4xDSD na customowym sprzęcie Mofi i potem chłopaki pracują tyle czasu ile trzeba by zrobić z tego prawdziwą perełkę. Jak mają pozytywną weryfikację taśmy matki to idzie to pod banner OMR a jak nie to pod MFSL. Jak inaczej mają poprawić materiał i osiągnąć efekt którego się spodziewamy ?
Pewno obyłoby się bez kontrowersji gdyby 15 lat temu (czy kiedy tam zaczęli) opisali to dokładnie a nie przemilczeli ale z drugiej strony mało który label cokolwiek pisze o procesie.
Widziałem na forach mofikowych że część ludzi deklaruje kasowanie preorderów itp. Dziecinada jak dla mnie. Chętnie odkupię jakieś mofiki których nie mam od tych zawiedzionych, np. Abraxas One Step. Po cenie nominalnej rzecz jasna

[Tarkus]

MOFI w zasadzie już od 2008 swój Oryginalny Master robi z kopii taśm w DSD 256 (4xDSD) bo to im gra lepiej niż zabawa z taśmami analogowymi.

Potwierdzałoby to tezę - dla mnie dość oczywistą - że powyżej pewnego progu rozdzielczości cyfrowy dźwięk (i obraz) staje się nieodróżnialny od analogowego.

Przyszlosc winyli to i tak sa pliki , czy nam sie to podoba czy nie. Chyba ,ze myslimy tylko o limitowanych wydaniach rzedu 500 egz.

Tylko że w takiej sytuacji nasuwa się pytanie, czy winyl nie jest tu... zbędnym ogniwem. Być może lepszym wyjściem byłoby seryjne produkowanie odtwarzacza plików DSD-256 i wydawanie płyt na czymś w rodzaju pendrivów lub kart pamięci. Oznaczałoby to nową jakość w świecie hi-fi, a potencjalnie też... renesans albumu. I nie wykluczam, że to jest przyszłość fonografii.

[winylowy_luke]

Tylko że w takiej sytuacji nasuwa się pytanie, czy winyl nie jest tu... zbędnym ogniwem.

Imo jest.
Mofi powinno otworzyć sklep online z plikami DSD 64, 128, 256. Wycenić to jakoś sensownie, dołożyć jakiś fajny booklet w pdf i umieścić w tym sklepie wszystko co dotychczas wydali z tych plików na LP.

[Myszor]

Mofi powinno otworzyć sklep online z plikami

Dlaczego tylko Mofi ?
Pewnie z 90% artystów nagrywa cyfrowo. Niech otworzą sklepy online zamiast wydawać winyle.

[Wojtek]

Przecież amazon i wielu innych sprzedaje już pliki na sztuki. Nie wiem tylko w jakiej jakości.

MoFi pewnie ma interes w sprzedaży limitek fizycznych.
Jak limitować nakład plików? Ubrać je w NFT?

[winylowy_luke]

Dlaczego tylko Mofi ?
Pewnie z 90% artystów nagrywa cyfrowo. Niech otworzą sklepy online zamiast wydawać winyle.

Przecież tak się dzieje. Zobacz ofertę HDTracks chociażby.

Jakbym wiedział co MOFI tak naprawdę wydaje i miał wybór: kupić pliki DSD256 lub LP z tych plików to kupował bym pliki. SACD mnie nie interesuje bo nie mam odtwarzacza.

[Myszor]

Nie widzę problemu. Sprzedajesz mofi i idziesz w pliki.
Pierwsze oferty już są.

[Tarkus]

Jak limitować nakład plików?

Na fizycznych nośnikach (takich jak pendrive) AFAIK da się względnie zabezpieczyć zawartość przed kopiowaniem. Zatem to byłaby jakaś opcja. BTW ciekawe, ile by kosztował sprzętowy odtwarzacz takich nośników, zaprojektowany i wykonany w standardzie MoFi. (Przypuszczam, że konkurencja zrobiłaby to taniej - por. wkładki i preampy.)

A wracając do meritum: sam nie wiem, co jest w tym wszystkim śmieszniejsze.
Czy to, że gdyby nie wymyślili tego całego "one step", kłamstwo mogłoby nie wyjść na jaw? No bo przecież z jednego negatywu można zrobić więcej niż jeden pozytyw, a z jednego pozytywu - więcej niż jedną matrycę, więc nadal wszystko wyglądałoby prawdopodobnie.
Czy to, że "wywiadywani" (jest taki termin w żargonie dziennikarskim) ani na chwilę nie tracili dobrego samopoczucia? "No dobra, na kopercie zegarka naszej firmy rzeczywiście było wygrawerowane Made in Switzerland, a faktycznie wyprodukowano go w Chinach. Niech będzie, że ma pan trochę racji. Ale mechanizm chodzi tak dokładnie, jakby był wyprodukowany w Szwajcarii, więc w sumie w czym ci ludzie widzą problem?". "Tak, towar reklamujemy jako ręcznie wykonany, a w rzeczywistości to robota maszynowa, niech panu będzie! Ale, panie, przecież nie ma to zauważalnego wpływu na jakość wykonania, więc w sumie nie skłamaliśmy, bo płaci się za jakość!". Coś w tym stylu.

[Wojtek]

Na fizycznych nośnikach (takich jak pendrive) AFAIK da się względnie zabezpieczyć zawartość przed kopiowaniem.

Jeśli da się odtworzyć plik to da się też skopiować, jeśli mówimy o otwartych formatach plików, a nie jakichś własnych kombinacjach zabezpieczonych kluczami czy appkami (co byłoby bezsensowne).

[blispx]

poczytajcie o DRM to już się dzieje, baa cały sklep MS w Windowsie jest na tym oparty, problem jest tylko taki że jak nie masz internetu to nie potwierdzisz autentyczności więc wszystko jest bezużyteczne

[Wojtek]

Dla mnie zakup plików muzycznych z DRM (blokada do danej platformy/appki) jest bezsensu.

[blispx]

dlatego nie używam Windowsa bo bez netu traci 90% funkcjonalności, ale w OSx pewnie tak samo jest, ale to już chora polityka firm bardziej a nie kwestie czy sie da czy nie, generalnie autoryzacja oparta na połączeniu z jakimś serwerem firmy jest najbezpieczniejsza dla tej firmy bo piraty nie mają racji bytu na dłuższą metę- coś tam zostanie złamane to w locie zmienią klucz wygenerują paczkę DRM nową i dupa

wracając do tematu audio/video to raczej nikt normalny nie będzie szukał do tego innej platformy niż streamingowa bo tam piractwo nie istnieje i znika problem multiplatformowości

[Wojtek]

Tak. Wyobrażam sobie MoFi odpalający własną usługę streamingową dla audiofili

[piotrjazz]

Dla mnie sprawa jest jasna. Wydania od Mofi brzmią wybitnie - to fakt
Natomiast ściemniali ludzi przez lata NIE wspominając nic o używaniu plików DSD w procesie. Oj nie ładnie lekko mówiąc.

Zgadzam sie z Toba w 100%. Jakosc nagran to jedno
A z drugiej strony po prostu klamstwo. I na tym klamstwie budowany obraz firmy.
Wydania byly limitowane wiec pozwy zbiorowe liczne raczej nie beda
Chcialbym tak jak Myszor kupic cos taniej z tej okazji, ale obawiam sie ,ze wiekszosc jest w amerykanskich rekach. Oni jak pokazuje historia z Beatlesami predzej je spala niz sprzedadza
A tak serio mnie to nie dotyczy , kupuje juz tylko jazz i nie ma dla mnie alternatywy. Nie stac mnie na oryginalne wydania. Moge sie tylko zastanawiac czy zamiast porzucajac cd nie powinienem raczej skierowac sie w strone sacd.
No ale akurat boxu Evansa AP nie wydalo na sacd , wiec wlasciwie nie bylo wyboru