Żywotność płyty

Wszelkie tematy związane z płytami winylowymi
ODPOWIEDZ
Bruner
Posty: 2
Rejestracja: 08 lut 2011, 00:19

Żywotność płyty

#1

Post autor: Bruner »

Po jakim "przebiegu" płyty można już zauważyć spadek jakości dźwięku? Załóżmy, że gramofon jest odpowiednio wyregulowany, z przyzwoitej jakości i nie zużytą igłą. Jaki to mniejwięcej rząd wielkości? Będą to dziesiątki, czy raczej setki, a może tysiące odtworzeń? Z dawnych czasów pamiętam całkowicie "zajechane" płyty, więc takie zdarcie chyba jest możliwe, pytanie tylko jak szybko i czy dbając odpowiednio o sprzęt i płyty trzeba się tym przejmować, czy dotyczy to raczej tych płyt, które miały nieszczęście być odtwarzane na nigdy nie regulowanym sprzęcie typu "bambino" z latami nie wymienianą igła?
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41635
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Żywotność płyty

#2

Post autor: Wojtek »

Rzędu setek, a może nawet i tysięcy odtworzeń, zdecydowanie.

Sam typ igły ma znaczenie, a szczególnie szlif. Im bardziej zaawansowany tym mniejszy nacisk jest potrzebny, co oczywiście też ma przełożenie na zużywanie się nośnika.
Bruner pisze:Z dawnych czasów pamiętam całkowicie "zajechane" płyty, więc takie zdarcie chyba jest możliwe
Oczywiście, że jest możliwe. Wszak igła ma fizyczny kontakt z płytą.

Tak więc jak należycie dbamy o nasze płyty i sprzęt to nie ma czym się przejmować :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
bysy
Posty: 99
Rejestracja: 09 lut 2010, 22:52

Re: Żywotność płyty

#3

Post autor: bysy »

W tej, i nie tylko sprawie polecam lekturę książki "Rock Mann", w której to Pan Wojciech Mann opisuje jak to całkowicie zajechał singiel Elvisa Presleya - odtwarzany nieustannie - i jak to później domowymi sposobami próbował odratować czarny krążek. Może trochę poza tematem ale POLECAM.
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41635
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Żywotność płyty

#4

Post autor: Wojtek »

Nieustanne odtwarzanie na krótkich odcinkach (tj. single czy np. ciągłe powtarzanie 1 utworu na LP) nie jest za bardzo wskazane. Dlaczego? Otóż igła rozgrzewa rowek poprzez swoje tarcie, dzięki czemu ryzyko uszkodzenia wzrasta znacznie po iluś powtórzeniach bez przerwy.

Co do Manna, to wiem że był moment kiedy to miał jedną z największych prywatnych płytotek w Polsce, jednakże zupełnie nie mam pojęcia z jakiego sprzętu grającego korzystał :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
kaZ
Posty: 2019
Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
Lokalizacja: 265 km od Łodzi

Re: Żywotność płyty

#5

Post autor: kaZ »

bysy pisze:W tej, i nie tylko sprawie polecam lekturę książki "Rock Mann", w której to Pan Wojciech Mann opisuje jak to całkowicie zajechał singiel Elvisa Presleya - odtwarzany nieustannie - i jak to później domowymi sposobami próbował odratować czarny krążek. Może trochę poza tematem ale POLECAM.

super czytało się tą ksiązkę,
koniec offtopu...
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Żywotność płyty

#6

Post autor: Krzyś »

nie wiem jak to wygląda subiektywnie, bo ja tego nie słyszę (nie jestem audiofilem) - a wszystkie moje płyty zakupione jako nowe grają dla mnie idealnie, ale jeśli chodzi o parametry techniczne i rzeczy mierzalne to:

wydanie rocznicowe (z 2003 r. ) DSOM na virgin vinyl odtwarzałem chyba tysiące razy (a przynajmniej jeden tysiąc razy), i parę razy (2-3) zdarzyło mi się na np. niewyregulowanym polskim gramofonie z lat 80-tych klasy wyższej, no ale mimo wszystko niewyregulowanym (zły nacisk i antyskating) i jak płyta jest czysta (po umyciu) to przez całą jej długość nie ma żadnego słyszalnego trzasku. Przynajmniej ja nie słyszę.

Składanka #30 Elvisa (ta złota - chyba tak ona się nazywa?) podobnie - leciutkie trzaski słyszę tylko w cichych rowkach (częstotliwość występowania ok. 1-2 trzaski na jeden cichy rowek, trzaski są niewiele głośniejsze od szumu nośnika, po prostu tak sobie "pyknie" raz na jakiś czas)

"The Spaghetii Incident" Guns'n'Roses, odtwarzany setki razy co najmniej, leżący sobie kiedyś na talerzu przez pół roku (a zapylenie w moim pokoju jest mniej więcej porównywalne do tego na Śląsku), na który się kurzyło itp i potem skwierczał jak smażona jajecznica, po umyciu też nie trzeszczy (praktycznie wcale, tak jak elvis), a na spektrogramie sygnał użyteczny mam praktycznie do 22 kHz (czyli tyle, ile zgodnie z twierdzeniem Nyqiusta o próbkowaniu może się pomieścić do pliku samplowanego z dwukrotnie wyższą częstotliwością) i to odtwarzany na gównianym gramofonie denona

jakby ktoś chciał sobie posłuchać fragmentu tej płyty i przeanalizować spektrogram to:
http://politechnika.org/~kkaspruk/test%20denona.flac

(w zasadzie to raz słychać głośniejszy "click", tak gdzieś między 40.685 a 40.906, ale z tego co widzę w pliku to wygląda to raczej na zgubione próbki - nie wiem czemu, ale kodeki realteka bardzo często je gubią )): )
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
kaZ
Posty: 2019
Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
Lokalizacja: 265 km od Łodzi

Żywotność płyty

#7

Post autor: kaZ »

analizować spektrogram :?:
rzadko mi się zdarza
Krzyś ,lubię czytać Twoje osty nawet jak niewszystko rozumiem :mrgreen:
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
Awatar użytkownika
Wuwuzela
Posty: 517
Rejestracja: 08 sie 2010, 10:07
Lokalizacja: Willow Farm

Re: Żywotność płyty

#8

Post autor: Wuwuzela »

Oj Krzysiu, te Denon wcale nie jest taki zły ;)
Obrazek
Bruner
Posty: 2
Rejestracja: 08 lut 2011, 00:19

Żywotność płyty

#9

Post autor: Bruner »

Ok dzięki za wyjaśnienie :) Po prostu często zdarza mi się, że mam "jazdę" na punkcie jakiejś płyty i słucham jej po kilka razy dziennie, jak coś nowego wpadnie w ręce to też trzeba się nacieszyć, a nie chciał bym żeby za np 5/10/20 lat naszły mnie myśli w stylu "trzeba było kupić to na CD", bo płyta brzmi jak kiepska kopia
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

Re: Żywotność płyty

#10

Post autor: eenneell »

A ja mam takie spostrzeżenie:
Stare płyty mocno słuchane z lat 60/70/ 80-tych graja nawet bez trzasków (no jak rysa- to wiadomo!), ale prawy kanał gra głośniej (jest to prawie niezauważalne "na ucho", ale jak włączam "REC" w magnetofonie- to widać! )
Natomiast "winyle niekatowane" grają równo ( raczej równoważnie- wszak to stereo)
Zapewne to wynik źle ustawionego antiscatingu (nie mojego, tylko onegdajszego), zużycia igły i ogolnie złego sprzętu :?:
Zadaję pytanie ( żeby nie mieć znowu OPR od Adm):
1.Czy Szanowni forumowicze zauważyli taki efekt, a jeżeli tak, to czym to tłumaczyć :?: źle ustawionym Antyscatingiem :?:
2. Czy winyl może się w taki sposób zużyć, czy może to wina nagrania/tłoczenia :?:
Piszę w "temacie"-"Zywotność płyty"- Winylowej (nie CD :) )
Awatar użytkownika
matik7777
Posty: 90
Rejestracja: 20 mar 2010, 18:34
Lokalizacja: Gdynia

Żywotność płyty

#11

Post autor: matik7777 »

Stare płyty mocno słuchane z lat 60/70/ 80-tych graja nawet bez trzasków (no jak rysa- to wiadomo!), ale prawy kanał gra głośniej (jest to prawie niezauważalne "na ucho", ale jak włączam "REC" w magnetofonie- to widać! )
Ja natomiast zauważyłem zjawisko podobne. W przypadku moich płyt PRL-owskich zjawisko występuje na wszystkich. Chodzi o syczenie prawego kanału. Tu nawet High Pass Filter niezbyt pomaga. Oczywiście dot. to tylko płyt stereo.
Jak domniemam: wcześniejsi właściciele odtwarzali płyty na krajalnicach z szafirową igłą. Igła uszkodziła pionowo nacinany rowek z prawym kanałem. Dobrze kombinuję? ;)
about:blank
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

Re: WINYL- KIEDY TRACI SWĄ MOC?

#12

Post autor: eenneell »

Niby o to chodzi, ale nie do końca :oops:
Nie myślę o starych płytach odtwarzanych na nie-wiadomo-czym :oops:
Tylko o płycie nowej (no :!: nieużywanej/ w dobrym stanie) jak długo "trzyma formę" i kiedy ją traci :?: i czy? i na ile :?:
Jeżeli Mr Wojtek uzna, że to "duplikat" :oops: to nie ma spr.
Moźe wsrod NAS jest Ktoś, Kto "młócił" na dobrym sprzęcie winyla od poczęcia ( poczęcia płyty :oops: ) i ma jakieś spostrzeżenia... ;)
Awatar użytkownika
JacK
Posty: 2472
Rejestracja: 12 kwie 2011, 11:30
Gramofon: Kuzma Stabi S
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: WINYL- KIEDY TRACI SWĄ MOC?

#13

Post autor: JacK »

Mam wiele płyt kupionych jako nówki w sklepie ale tylko jedną odtwarzałem naprawdę wiele razy (myślę że ponad 400 razy). To 180 gramowe bicie opus 3 na 45 obrotów: Eric Bibb - Spirit & The Blues. Płyta dzisiaj wygląda i gra jak nowa. W sklepie kupiłem też limitowany LP Izraela 1991 który bardzo delikatnie pykał już po zakupie, po umyciu nie było lepiej , a teraz po może 40-50 odtworzeniach ta płyta trzeszczy jeszcze więcej. Nie jest to takie typowe upierdliwe smażenie ale jednak denerwuje. Strach pomyśleć co będzie dalej. Widać więc wszystko zależy od reżimu technologicznego procesu tłoczenia i pewnie też od jakości użytego winylu.
Kuzma Stabi S, Rega RB300, Dynavector DV - 10X5, Sonneteer's Sedley (first edition), AVM Competition, B&W CDM1NT
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41635
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Żywotność płyty

#14

Post autor: Wojtek »

eenneell pisze:Niby o to chodzi, ale nie do końca :oops:
Sory eenneell, ale dokładnie o to chodzi w wątku o żywotności płyt :) Nie ma sensu zadawać tych samych pytań w nowym oddzielnym temacie, dlatego też przeniosłem te 2 ostatnie posty tutaj.

Tak jak sam już to wcześniej pisałem i jak Jack też dopowiedział, nie da się tego uniwersalnie wyliczyć czy też aproksymować. Płyty są lepiej lub gorzej tłoczone, o większej lub mniejszej gramaturze, a ludzie używają lepszych lub gorszych igieł, mniej lub bardziej zużytych, na lepiej lub gorzej ustawionym ramieniu, zamontowanym na lepiej lub gorzej ustawionym gramofonie. Dodatkowo jeszcze dochodzi nam faktor a propos czystości już używanych płyt :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

Żywotność płyty

#15

Post autor: eenneell »

Wojtek pisze:ory eenneell, ale dokładnie o to chodzi w wątku o żywotności płyt :) Nie ma sensu zadawać tych samych pytań w nowym oddzielnym temacie, dlatego też przeniosłem te 2 ostatnie posty tutaj.
Sam bym się przeniósł :!:
Teraz przedstawie taką teze, ze plyt nie niszczy, az tak złe ustawienie, jak zwyczajne złe traktowanie. Mam takie winyle, które katowane na przeróżnym sprzęcie ( i nienajlepszych igłach- lata 70-80te) jakoś nie smażą, ani trzeszczą... ( czasem coś pyknie, ale to zawsze wynika z jakiejś rysy, czyli "złego traktowania")
Natomiast winyle z "odzysku" porysowane, "spapierówkowane" i do tego chyba sluchane "na brudno"na jakiś bambinach, czy miterkitach są nie-do-uratowania :!: mycie, czyszczenie i inne zabiegi nie pomagają ( tzn pomagają, ale niewystarczająco, czasem zmiana igły (niekoniecznie na nówkę, troszkę)
Czesto płyta wysłużona (ale zadbana) na nowej, innej igle przeżywa "drugą młodość"
:lol: :lol: :lol: Na koniec taka oczywista oczywistość:
:D im lepszy gram, igła, ustawienie tym lepiej :D :idea:
Tą "mądrością" kończę
ODPOWIEDZ