Dwa cudowne strzały na rozpoczęcie 2022!! Kupione jeszcze w weekend noworoczny, dzisiaj przyszły. Z wyglądu są w porządku choć Aja wymaga jednak umycia.
Te albumy to szczytowe osiągnięcia odpowiednio Steely Dan i AC/DC. "Must haves" jeśli chodzi o ich dyskografie. Szybko trafiły w moje ręce.... I nawet niedrogo (choć Aja to nie wiem... ).
Do Back In Black się przekonałem dopiero po jakimś czasie. Pierwszy odsłuch na mp3 rozczarował... choć to pewnie gumka od słuchawek była winna temu kiepskiemu dźwiękowi. Natomiast do Aja przekonuję się co jakiś czas i choć lubię, to co słyszę na tym albumie to chyba bardziej skłaniam się ku Katy Lied. Za mało znam Steely Dan by wyrokować.
AC/DC to wydanie niemieckie z 1980 choć mojej wersji nie było w Discogs. Trochę trwało zanim zrobiłem zdjęcia i wpisałem do bazy. Drobne różnice, nawet niekoniecznie zauważalne na pierwszy rzut oka. Ale cieszy mnie to, że to oryginał! W bazie jest sporo wydań, także późniejszych. Liczę, że mnie powali i nie rozczaruje jak mój Let There Be Rock (z przeskokiem choć gra super... ). Dałem 100 zł a pewnie w sklepie musiałbym więcej wyłożyć za ten album w tym wydaniu..
Steely Dan z dzisiejszego rzutu to pierwsze wydanie UK (1977). W gatefoldzie i z inner sleeve. Bardzo drogo, 130 zł. Taniej kosztuje wznowienie z Back To Black ale co oryginał to oryginał i jednak (przeważnie) lepiej mieć oryginał... Nigdy nie słyszałem tego albumu w jakimkolwiek wydaniu na swoim sprzęcie więc nie mogę się doczekać. Najpierw jednak należy się mu (jej?) kąpiel... AC/DC wygląda lepiej, mógłbym od razu wrzucić na talerz i gitować.
Trudno będzie o lepsze zdobycze w tym roku...
https://www.discogs.com/release/2164283 ... k-In-Black
https://www.discogs.com/release/15064130-Steely-Dan-Aja