Nowe płyty trzeszczą - dlaczego?

[Wojtek]

Zawsze można pobawić się w digitalizację winyli i przegrać je na CD.
To nie to samo ale zawsze jakaś kopia...
Jak coś kupuję to zawsze sprawdzam czy nie ma ripa.

Chyba nie zrozumiałeś przekazu

ale te nowe płyty to jakaś porażka...

No niestety. Dlatego opcje są takie jak przedstawiłem.
Jeśli sprawa dotyczy starszych albumów to niekoniecznie warto sięgać po "nówkę".

ale tutaj chyba nic się nie da zrobić

Rada jaką do Ciebie skierowałem to nie jest nic

Marudzenie nic tu nie zmieni.

[RadTang]

Możliwe... ja po prostu lubię mieć kopię. CD zawsze przegrywam. Zresztą i tak rzadko słucham tych ripów z neta.
Wolę posłuchać oryginału.

[Canis]

Mam ten sam problem, po wielu latach zbierania analogów zaczynam poważnie myslec o sprzedaży lub zamianie większości moich płyt na CD. Oczywiście winyle mają swoje plusy, ta niby "magia", duza okładka, ta cała ceremonia związana z puszczaniem płyty ale dla mnie wazniejsza jest sama muzyka a ta z kompaktu brzmi po prostu w większości przypadków jednak lepiej. Do szału doprowadzają mnie trzaski i to nawet na płytach w idealnym stanie. Zmiana gramofonu tu nie pomoze , mam dość dobry. Może to tez sprawa lenistwa, nie chce mi się już co kilkanaście minut wstawać i zmieniać płytę. Ostatnio porównywałem w idealnym stanie winyl Wishbone Ash z CD z tym samym nagraniem, remaster wydany w Japonii. Muzyka z CD brzmiała zdecydowanie lepiej. Rozumie pasjonatów winyli, sam nim kiedyś byłem ale jeśli chodzi tylko o muzyke to kompakt jest górą.

[Michal35]

Temat był już wielokrotnie wałkowany na forum.
Niestety wszech ogarniająca tandeta wytwarzana w obecnych czasach dotknęła także winyli. Wyjście jest bardzo proste - kupować wydania z epoki. Ja osobiście stronie od nowych wydań chyba że epokowe wydania cenowo biją w kosmos wtedy idę na jakiś kompromis.

z kompaktu brzmi po prostu w większości przypadków jednak lepiej

Ja może się nie znam ale u mnie jest dokładnie odwrotnie. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach ale w większości. Winyl u mnie dostaje powietrza nie brzmi płasko jak CD. O muzyce z portali streamingowych w ogóle nie warto wspominać bo tego nie da się słuchać.
A sprawa trzasków? Niestety przy tym nośniku trzeba się z tym pogodzić.

Zmiana gramofonu tu nie pomoze , mam dość dobry

Oj myślę że pomoże.Szczególnie wkładki.

[wojtekf]

Niestety wszech ogarniająca tandeta wytwarzana w obecnych czasach dotknęła także winyli. Wyjście jest bardzo proste - kupować wydania z epoki. Ja osobiście stronie od nowych wydań chyba że epokowe wydania cenowo biją w kosmos wtedy idę na jakiś kompromis.

Trochę zaklinanie rzeczywistości Jak zawsze, są dobre i złe wydania. U mnie statystyki są takie, że mam więcej potrzaskujących płyt „z epoki” niż nowych (taka już winylowa natura).

[Michal35]

Jak zawsze, są dobre i złe wydania

Oczywiście, pisałem ogólnikowo.

[blispx]

Mam ten sam problem, po wielu latach zbierania analogów zaczynam poważnie myslec o sprzedaży ...

no to dawaj > viewforum.php?f=58 zobaczymy co tam ciekawego masz

[Therion]

dla mnie wazniejsza jest sama muzyka a ta z kompaktu brzmi po prostu w większości przypadków jednak lepiej

Tak miałem, dopóki nie kupiłem Transrotora i założyłem porządną wkładkę. Teraz CD przegrywa dynamiką. Jest niczym rozcieńczona kawa.

Do szału doprowadzają mnie trzaski i to nawet na płytach w idealnym stanie.

Też tak miałem, dopóki nie zacząłem myć nawet nowych płyt + dobra wkładka. Mycie eliminuje trzaski elektrostatyczne, dobra wkładka załatwia resztę.

Zmiana gramofonu tu nie pomoze , mam dość dobry.

Mogę wiedzieć jaki i jaka wkładka?

nie chce mi się już co kilkanaście minut wstawać i zmieniać płytę.

To w takiej sytuacji CD przegrywa ze streamerem i gęstymi plikami. Nie muszę wstawać, wysuwać szuflady - wszystko mam w tablecie.

Ja jednak wolę wstać do winyla. Bo brzmi tak, że pliki i CDeki wymiękają.

[Canis]

Na temat wyzszości jednego nosnika nad drugim można by toczyć długie akademickie rozmowy. Myślę że dobrze wyprodukowany winyl na pewno brzmi lepiej od marnego kompakta ale tez jest i odwrotnie. Wiele też zależy od posiadanego sprzętu, mam gramofon Rega RP6 z wkładką Exact, i ten sprzęt zupełnie mi wystarcza, płyty myje w Knosti. Jest jeszcze jedna sprawa - dostępność nagrań.Zbieram m.in. Milesa Davisa, wystarczy pójść do większego MM i jest tam na półce nawet kilkanaście tytułów a analogów - najwyżej dwa, Kind Of Blue i jakaś składanka Dostępność nagrań jest nie porównywalna. Dobry CD kupuje za 50zł a analog koło stówy. I co też ważne, od pewnego czasu kompakty trochę tanieją a analogi cały czas drożeją. Do odtwarzania kompaktów kupiłem ostatnio bardzo dobry sprzęt i płyty dostały jak by nowe życie. Nie myslałem że będzie aż taka różnica w jakości dzwięku miedzy odtwarzaczami. Rozumie kolekcjonerów płyt winylowych , to piękne hobby ale gdy się chce posiadać np. całe dyskografie wielu wykonawców to to hobby zaczyna być piekielnie drogie.

[Myszor]

A jaki sprzęt kupiłeś do kompaktów jeśli można wiedzieć ?

[Canis]

Okazyjnie , lekko używany Accuphase DP-400. To najtańszy model tej firmy.

[Myszor]

Oooo to zazdraszczam.

[Therion]

Do szału doprowadzają mnie trzaski i to nawet na płytach w idealnym stanie.
porównywałem w idealnym stanie winyl Wishbone Ash z CD z tym samym nagraniem, remaster wydany w Japonii. Muzyka z CD brzmiała zdecydowanie lepiej.

mam gramofon Rega RP6 z wkładką Exact, i ten sprzęt zupełnie mi wystarcza

Wystarcza, ale z drugiej strony wkurza i nie satysfakcjonuje.

No więc uznaj, że inni mają tak, że pyknięcie na płycie zdarza się raz na stronie lub niekoniecznie. Mam płyty, gdzie na stronie są dwa ciche pyknięcia.

Fakt, jakiś czas temu, ucząc się, jak sądziłem, zniszczyłem kilka płyt ( na MC grają jednak dobrze). Nawet ostatnio, wydaje mi się, że skrzywdziłem jedną z płyt (nie ma problemu, mam zdublowaną). Przy poprzednim gramofonie też chciałem poddać się. Dlatego cię rozumiem. Jednak zmieniłem gramofon i obecnie drive'u z winyla nie zamieniłbym na nic.

[Wojtek]

Rozumie kolekcjonerów płyt winylowych , to piękne hobby ale gdy się chce posiadać np. całe dyskografie wielu wykonawców to to hobby zaczyna być piekielnie drogie.

A kto kiedykolwiek powiedział że jest tanio?

Litości...

Jak dokładasz do tego wszystkiego kalkulacje finansowe to zawsze wygra cyfra.
Pomyliłeś hobby stary.

Przypomniał mi się ten jeden wesoły forumowicz co za wszelką cenę chciał przekonać wszystkich tutaj że są wariatami że siedzą w winylach "bo to się nie opłaca"

[Cracker]

A kto kiedykolwiek powiedział że jest tanio?

Tanio już było i to se ne wrati.