Słownik pojęć

[Wojtek]

@Dark chodziło mi o ukazanie czym jest 1st press i czym są numery matryc nic więcej. Osobnik/sprzedawca posługujący się tym nazewnictwem powinien wiedzieć z czym to się je inaczej będzie po prostu leniwym ignorantem, niestety z negatywnym skutkiem dla kupującego

Ale wiesz że niektórzy robią to specjalnie, a nie że nie wiedzą co robią?

[blispx]

pewnie tak, tyle że nie widzę w takim postępowaniu sensu i logiki, chyba że kolekcjonerzy negatywów i okazjonalni sprzedawcy

[Wojtek]

blispx, nie obraź się, ale im więcej w dyskusji pojawia się odpowiedź "to zależy" na relatywnie proste pytania to cały plan robi się coraz bardziej pogmatwany, przez co siłą rzeczy zrobi się z tego książka z elaboratami i wyjątkami od "reguł" (o ile uda się wszystkie wyłapać - pewnie nie).

IMHO nawet kwestia "powszechności" pewnych przedstawianych przez Ciebie założeń jest sama w sobie już dyskusyjna - i samo to będzie rodziło spory, jak już zaznaczył darkman.

Jak chcesz edukować sprzedawców płyt to równie dobrze możesz się przenazwać na Don Kichot

[blispx]

blispx, nie obraź się, ale im więcej w dyskusji pojawia się odpowiedź "to zależy" na relatywnie proste pytania to cały plan robi się coraz bardziej pogmatwany, przez co siłą rzeczy zrobi się z tego książka z elaboratami i wyjątkami od "reguł" (o ile uda się wszystkie wyłapać - pewnie nie).

Wojtek zadałeś wcześniej następujące pytanie:

Ale w takim razie jak nazwiesz poprawnie pierwszy press trzeciego wydania?

nie ma czegoś takiego jak 1st press 3ciego wydania, no ale jeżeli nawet idać tym tokiem rozumowania i biorąc na tapetę PF Obscured by clouds będzie to 4ty press i 3cie wydanie komercyjne nie licząc wydań promo - zródło PF Archives

IMHO nawet kwestia "powszechności" pewnych przedstawianych przez Ciebie założeń jest sama w sobie już dyskusyjna - i samo to będzie rodziło spory, jak już zaznaczył darkman.

Jak chcesz edukować sprzedawców płyt to równie dobrze możesz się przenazwać na Don Kichot

nie mam pojęcia czy zaglądają tu sprzedawcy, nauczony "zajściami" z poprzednich lat spędzonych tu jestem skłonny powiedzieć że tak więc... jak to mówią "nadzieja umiera ostatnia"

[Wojtek]

nie ma czegoś takiego jak 1st press 3ciego wydania

No jak nie - pierwszy stamper który został wykorzystany na poczet trzeciego wydania przez wytwórnię X na rynku Y
Jeśli po twojemu, zakładając że w pierwszym wydaniu było 10 pressów, a w drugim 7, to powyższy będzie pressem nr 18 - jedyne co się zmienia to kolejność uszeregowania.

Tyle tylko że jak wiemy że dany nr katalogowy to trzecie wydanie, a w ręku mamy matryce A1/B1 (ogólnikowo mówiąc) to już wiemy mniej więcej z czym mamy do czynienia, bez robienia wcześniejszego doktoratu nt. ilości wcześniejszych pressów (o ile w ogóle jesteśmy w stanie do tej informacji dojść).

Proste? No raczej.

no ale jeżeli nawet idać tym tokiem rozumowania i biorąc na tapetę PF Obscured by clouds będzie to 4ty press i 3cie wydanie komercyjne nie licząc wydań promo - zródło PF Archives

Staram się myśleć ogólnie, a nie tylko na przykładzie konkretnej dyskografii czy wytwórni, gdzie parcie kolekcjonerskie jest większe i przez co ogólna wiedza nt. historii wydawniczej również.

nie mam pojęcia czy zaglądają tu sprzedawcy, nauczony "zajściami" z poprzednich lat spędzonych tu jestem skłonny powiedzieć że tak więc... jak to mówią "nadzieja umiera ostatnia"

I będą szanowali Twoje zdanie na temat. Jasne

[darkman]

@Dark chodziło mi o ukazanie czym jest 1st press i czym są numery matryc nic więcej.

No i bardzo dobrze. Świetne do tematu, powtórzę się:


"Kupujemy 1 Press`a"

[darkman]

Może dam swój tekst osobno, bo coś mi się formatowanie zgamtwało: hm.. nie mam pojęcia czu to jest żółtei w cytacie - nie widzę u siebie znaczników formatowania html `

Osobnik/sprzedawca posługujący się tym nazewnictwem powinien wiedzieć z czym to się je inaczej będzie po prostu leniwym ignorantem Na to

------- kurcze nie wiem coś się porobiło z tekstem formatowanym ----------

Paweł jest już za późno.
Nie zmienisz mentalności handlarza o rodowodzie z przysłowiowego warzywniaka. Robią to celowo jako socjotechnikę podnoszenia atrakcyjności. Tak na prawdę w zdecydowanej większości nie potrafią zidentyfikować danej płyty i nie zadając sobie nawet trudu idą na łatwiznę. Inni mając b.interesujące płyty nie podadzą Ci szczegółów na życzenie, bo mają to gdzieś przy zainteresowaniu innych klientów, którym to obojętne.

Będzie jeszcze gorzej, bo temat się rozwija i płyty znowu jak kiedyś spowszednieją, zatem i warstwa informacyjna zubożeje. To powinno nieco uleczyć rynek wtórny. Tytuły poszukiwane o dużej wartości kolekcjonerskiej, tak czy owak zwykle są w rękach ludzi, którzy wiedzą co oferują i robią to dobrze.

Ot, przykład gramofonowy. Z gramofonami na aukcjach mamy już teraz tak, że każdy niemal jest po renowacji lub po pełnym serwisie.
*renowacja = korpus i pokrywę przetarto mokrą szmatą, a kable pozbawiono kurzu. Renowacja+, to psiknięcie WD40.
*pełny serwis = patrz punkt pierwszy + kapnięto oleju rzepakowego na spindle oraz dopisano: kręci, igła sprawna, zrobione wszystkie czynności serwisowe.

Płyty idą w podobnym kierunku i niedługo, ale każda będzie 1Pressem (jak w Biedrze) lub w ogóle nie będzie się takich informacji udzielać, bo niby skąd to ma być wiadomo, skoro: "okładka jak na zdjęciu", winyl stan doskonały.
Sprzedawcami bym się w ogóle nie zajmował, bo to walka z wiatrakami, choć wiatrak przynajmniej chodzi jak mu zawiejesz. Miszczu od płyt wie lepiej, bo to jego płyty. Zresztą "szczegóły widać na zdjęciach".

[blispx]

kurde , muszę dopisać jeszcze co nieco do 1st label bo to istotne jest, bywały przecież różne warianty labeli nawet w obrębie 1st pressa, no i różne warianty okładki np. Abbey Road, Misaligned podbija cenę life is brutal

[darkman]

Cool, dopisz w pierwszym poście.

p.s. a, że to walka z wiatrakami, to taki cytat z ogłoszenia kolegi z forum:
[Raczej stare, nieremasterowane wydania, ale zakup reedycji mogę rozważyć.]
Ja na przykład nie rozumiem treści tego ogłoszenia z uwagi na pomieszanie z poplątaniem.
WYDAJE MI SIĘ, że prościej jest napisać :kupię cokolwiek, byle tytuł i wykonawca się zgadzali". Oczywiście wszyscy podlegamy mniejszej czy większej chęci dowartościowania swojego przekazu. Czasem efektem bywa zaciemnienie sprawy i zbedna komplikacja, ale dla laika brzmi 'bardziej profi'.

[blispx]

Niekoniecznie walka z wiatrakami, podałem wyżej przykład w tym wypadku był to raczej brak wiedzy sprzedającego. Druga sprawa że nie był to przykład z warzywniaka ino kupno u hurtownika/firmy- człowieka który specjalnie zarejestrował działalność gosp. bo mu US zaczął się przyglądać na aukcje na allegro. Jeżeli sądzisz że opinia klinetów/kupujących go nie obchodzi to jesteś w błędzie. Zdaję sobie sprawę z tego że nie zawsze rozpracowanie czy coś jest 1st pressem jest łatwe ale wychodzę z założenia że jeżeli się czegoś nie jest pewnym to się tego nie używa. Zdaję sobie również sprawę że część sprzedawców zaglądających tu zleje ten temat ale niekoniecznie musi on być tylko dla nich

edit
ok edytowałem i jest teraz dobrze

[Cezzzar]

niekoniecznie, to zależy jakimi materiałami/źródłami dysponujesz i od samozaparcia, ostatecznie można to wyliczyć znając matrix pierwszego nacięcia i chronologie matrix wydawnictwa

Co oznaczają określenia „matrix nacięcia” „matrix wydawnictwa”

[blispx]

https://en.wikipedia.org/wiki/Matrix_number

idąc dalej bardzo często bywało że chronologia danego wydania w danym planie wydawniczym była zbieżna różniła się tylko numeracją matryc i stamperem majstra od masteringu, przez co idzie to jakoś logicznie uszeregować, inaczej byłoby tak że wszystko byłoby pierwszym pressem bez ładu i składu, 1st press to matryca najbliższa taśmie matce