Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)

[Awena]

Jakie wrażenia?

[MacPhisto]

Jakie wrażenia?

Jeżeli o mnie chodzi to zajebiaszcza płyta, a kawałek Starlight Scene cudo

[Awena]

Ten zespół im starszy tym lepszy

[Cracker]

Demis Roussos - Happy to be ...

[RadTang]

Bez muzyki nie ma życia. Bez rys nie ma winyla. Co to za winyl jak nie ma ani jednej rysy, której słychać? To, proszę państwa, compact disc. Dlatego na koniec dnia pracy dałem sobie w ucho mocnego gita spod znaku krautrocka. Dziwnie wygląda ale to jest oryginalne wydanie, z pomarańczowym pachołkiem.

A Bitle są z ojcowskiej kolekcji, bułgarski wschodni haraszy git. Pewnie go kiedyś ponownie umyję. Nie brzmi wybitnie ale posłuchać można. Gity się kocha sercem i uchem (jednym bo wszystkiego słucha się w mono, stereo to grzech a 5.1 to herezja).

Black Sabbath - Never Say Die! / The Who - Who's Next / Creedence Clearwater Experience - Bayou Country / The Beatles - Love Songs / Kraftwerk - Kraftwerk

[Mawis]

U2 - The Joshua Tree

[MaciejT]

Co to za winyl jak nie ma ani jednej rysy, której słychać?

Porządny, normalny? 95 albo i więcej procent mojej skromnej kolekcji jest pozbawiona rys, które słychać
Jean Michel Jarre - The Concerts in China

[Tarkus]

Led Zeppelin - Led Zeppelin
(Atlantic 1969, wyd. Muza 1990)

[RadTang]

Co to za winyl jak nie ma ani jednej rysy, której słychać?

Porządny, normalny? 95 albo i więcej procent mojej skromnej kolekcji jest pozbawiona rys, które słychać

To muszą być same nówki... Ja mam kilka naprawdę zadbanych i na słuchawkach wszystko słychać.

[Tarkus]

A teraz coś z innej beczki:

Edyta Geppert - Relital live
(Pronit 1986)

[lpociask]

Naszło mnie na klasyka

[MaciejT]

Rad nie są nówki, pyknięcia czasem są, może coś przysmażyć, ale pisałeś o o głębszych raczej rysach, takich które słychać, a to już co innego jednak. Staram się unikać takich placków, jak widzę na giełdzie że są głębsze rysy to raczej odpuszczam temat. Taka filozofia, mniej płyt ale jak już coś dochodzi to tytuł który będzie słuchany i zacnym stanie.

Rita Reys Sings Burt Bacharach

[RadTang]

Rad nie są nówki, pyknięcia czasem są, może coś przysmażyć, ale pisałeś o o głębszych raczej rysach, takich które słychać, a to już co innego jednak. Staram się unikać takich placków, jak widzę na giełdzie że są głębsze rysy to raczej odpuszczam temat. Taka filozofia, mniej płyt ale jak już coś dochodzi to tytuł który będzie słuchany i zacnym stanie.

Mam takie brzydkie, że sam dziwie się, że kupiłem... Chciwość robi swoje. Dobrze, że na ogół dobrze grają i nie przeskakują.

[Felix1988]

Bez rys nie ma winyla. Co to za winyl jak nie ma ani jednej rysy, której słychać? To, proszę państwa, compact disc.

Znowu dorabiasz naciąganą ideologię do kupowania płyt w byle jakim stanie A zasada jest prosta: śmieci z widocznymi, znacznymi rysami się nie kupuje, szczególnie w sklepach za spore pieniądze, bo jest więcej niż pewne, że te uszkodzenia będą słyszalne. Poza tym płyty bez rys w idealnym stanie można kupić bez żadnego trudu - choćby wczoraj trafiłem kilka perfekcyjnych egzemplarzy - pop, klasyka z Deutsche Grammophon - po 4 zł, a za LP w komisie, też w pięknym stanie, dałem "całe" 20. Chyba, że po prostu lubisz katować się na słuchawkach takimi szrotami, a do tego zamęczać innych ciągłymi wpisami na ten temat - to wtedy jest już jednak zupełnie inna para kaloszy

Nazareth - No Mean City

[Peter007]

Prawda - Chaos in Poland