Wiele w tym racji, aczkolwiek i to nie wyszło im do końca, bo okładki wyglądają słabo, szczególnie "Seventh Son of a Seventh Son" i "Piece of Mind"... Nie skreślałbym za to reedycji z 2017 r. późniejszych albumów, szczególnie tych od "Brave New World" wzwyż.
Led Zeppelin - "The Song Remains the Same", 1976, Niemcy. Jedno z moich ulubionych wydawnictw muzycznych. Ponadto tej płycie nie brakuje niczego jeśli chodzi o realizację. Jest na prawdę super!!!
Wiele w tym racji, aczkolwiek i to nie wyszło im do końca, bo okładki wyglądają słabo, szczególnie "Seventh Son of a Seventh Son" i "Piece of Mind"... Nie skreślałbym za to reedycji z 2017 r. późniejszych albumów, szczególnie tych od "Brave New World" wzwyż.
I tu się muszę z Tobą również zgodzić, II reedycja jest zdecydowanie bardziej udana, tym bardziej że dostępność pierwszych edycji płyt wydanych po 7so7s jest znikoma i ceny kosmiczne, jeśli chodzi o pierwszą ósemkę zdecydowanie wolę moje tonpressy i inne jugosłowiańskie wydania.
Tonpressu mam "Live After Death". Pomimo "zużycia" ciągle brzmi dobrze. Na prawdę nie można się do czegoś przyczepić.
Tonpress też tylko Live After Death, inne ( nie wszystkie) mam np "Made in Yugoslavia" czy EMI, kocham je wrzucać na starego Duala i jechać bez żadnych Loudnessów itp, ostatnio zacząłem zbierać na kasetach, ale tylko oryginały bez polskich MG cz Takt
Mam podobnie Jeśli chodzi o oryginalne kasety, to warto kupować zachodnie wydania, np. te sygnowane przez EMI. Polskie niepirackie wydania PolyGramu są słabe pod względem jakości. Gorzej brzmią i szybciej się niszczą. Brytyjskie, niemieckie i holenderskie są prawie nie do zajechania.
Mam syna w Londynie, czasami mi coś znajduje w kasetach, mam dopiero 5 IM na kasetach, ale tylko 1 w PL kupiona, z Anglii mam Fear, Powerslave, 7s07s i Piece