Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

Wszelkie tematy związane z płytami winylowymi
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#16

Post autor: Winters »

Co do Izraela - można przyjąć, że oficjalny import płyt musiał skończyć się najpóźniej w połowie 1967. Wtedy nastąpiło zerwanie stosunków dyplomatycznych na linii PRL - Izrael.
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#17

Post autor: vinylpiotrek »

To DSOTM indyjskie , technicznie na wysokim poziomie, okładka z grubego kartonu i żólto - zielone labele Harvest, jesli ktos lubi ten album, to warto zapolować na to wydanie.
Obrazek
winylek
Posty: 34
Rejestracja: 22 mar 2013, 23:43

Re: Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#18

Post autor: winylek »

vinylpiotrek pisze:To DSOTM indyjskie , technicznie na wysokim poziomie, okładka z grubego kartonu i żólto - zielone labele Harvest, jesli ktos lubi ten album, to warto zapolować na to wydanie.
Zerknę, za czas jakiś czy może mają w bibliotece, z ciekawości, chętnie bym posłuchał jak to grało.
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#19

Post autor: vinylpiotrek »

Pojawia się na ALLE, nawet tanio chodzi.
Obrazek
winylek
Posty: 34
Rejestracja: 22 mar 2013, 23:43

Re: Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#20

Post autor: winylek »

vinylpiotrek pisze:Pojawia się na ALLE, nawet tanio chodzi.
Nasłuchałem się tej płyty w moim życiu tyle, że wystarczy mi to na całe życie. :lol: Bardziej mnie interesuje samo wydanie, z ciekawości, jak to wyglądało i grało. Płyty nie zamierzam pozostawić w swojej kolekcji dlatego nie interesuje mnie zakup, może kiedyś trafi się za złotówkę lub dwie.
Biblioteka posiada jeszcze sporo innych wynalazków zagranicznych, spoza wymienionych wcześniej krajów, ale nie wiem, czy to płyty z sprzedaży w Polsce, czy też zostały darowane bibliotece przez czytelników. Muszę kiedyś przypatrzeć się temu bliżej.
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#21

Post autor: Winters »

Ostatnio było na allegro, ja widziałem osobiście.
Okładka gruba jak w wydaniach amerykańskich. Matryce z tego, co pamiętam, angielskie.
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#22

Post autor: vinylpiotrek »

Ciekawostką jest indyjski Rubber Soul Beatli z miksem "Load Cut", który się u nas w kraju też trafia :)
Obrazek
Awatar użytkownika
janpol
Posty: 112
Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#23

Post autor: janpol »

Wśród źródeł oficjalnego importu płyt do PRL należy wymienić również ośrodki kultury „braterskich państw, które latach siedemdziesiątych (i jeszcze trochę później) funkcjonowały w Warszawie.
Odwiedziłem kilka razy ośrodki kultury: czechosłowackiej, węgierskiej i NRD-owskiej.
Najmilej wspominam ten pierwszy, który jeśli dobrze pamiętam miał siedzibę przy ul. Marszałkowskiej i można w nim było nabyć płyty wydawnictw Supraphon, Opus i Panton.
W sprzedaży bywały również płyty licencyjne.
Załączam okładkę wydanego przez firmę Opus w 1973 roku a zakupionego w Warszawie, albumu holenderskiego zespołu „Shocking Blue”:
Shocking Blue.jpg
Niestety, żaden z nagranych tutaj utworów nie zbliżył się popularnością do „Venus”.

Włodzimierz Janowski

P.S. Fajnie po prawie czterdziestu latach zobaczyć okładkę singla z "Hey Jude" firmy Parlophone, na drugiej stronie było nagranie "Revolution"
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#24

Post autor: vinylpiotrek »

Winters pisze:Co do Izraela - można przyjąć, że oficjalny import płyt musiał skończyć się najpóźniej w połowie 1967. Wtedy nastąpiło zerwanie stosunków dyplomatycznych na linii PRL - Izrael.
http://en.wikipedia.org/wiki/Boots_%28album%29
Ten album jeszcze się załapał, cena 170 złotych, czyli taniej niż płyty z Indii, kosztujące wtedy, po 250 - 280 złotych.
Obrazek
Awatar użytkownika
janpol
Posty: 112
Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#25

Post autor: janpol »

Polskie Nagrania w odróżnieniu od wydawców płyt innych KDL (krajów demokracji ludowej) nie były zbyt operatywne jeśli chodzi o wydawanie płyt licencyjnych.
W początku lat 90-tych, przy odrobinie szczęścia można było wejść w posiadanie takiej płyty:
The Beatles.jpg
Składanka czternastu utworów, z pierwszych czterech płyt The Beatles. Nie zawiera utworów tytułowych płyt lub "Twist and Shout" czy "Tell Me Why".
Może ułomna to płyta ale zawsze The Beatles.

Włodzimierz Janowski
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#26

Post autor: vinylpiotrek »

No, to chyba wszyscy znamy i wykracza trochę poza temat wątku, bo za nowe..
Obrazek
mdhjhw
Posty: 11
Rejestracja: 16 paź 2012, 15:34

Re: Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#27

Post autor: mdhjhw »

W lat 60-tych, w ramach gomułkowskiej propagandy, narodzin polskiego big beatu, odwiedzało nas sporo topowych wykonawców, koncertując, wystepując w TV :
Paul Anka, Cliff Richard, the Animals, the Hollies,the Artwoods, Billy J.Kramer & the Dakotas, Lulu & the Luvvers,Gerry & the Pacemakers, Paul & Barry Ryan, the Rolling Stones etc. Warto wspomnieć studentów z London Beats, którzy troche zamieszali w Polsce w 1966. Panowie z KC do spraw kultury wpadli na pomysł, że można by importować płyty z UK i sprzedawać w księgarniach wydawnictw zagranicznych. Ponieważ wszystko wówczas długo trwało ( nadal trwa), to krążki te pojawiły się dopiero na wiosnę 1968 roku, już po zakazie Gomułki o sprowadzaniu burżuazyjnych zespołów do kraju ( po zamieszkach z the Stones). W ten sposób można było dostać sp Hey Jude, o którym była mowa wyżej, ale również sp Cliff Richard, the Scaffold, Mary Hopkin, Don Partridge i parę innych, których nie pomnę, pamiętam gościa na Wolumenie, gdzieś w 1974, sprzedawał pełno takich sp, w charakterystycznych coverkach EMI. Można było nabyć lp the Tremeloes, Cliff Richard, Beatles (mono export White Album) potem jeszcze Abbey Road ( z przesunietym jabłkiem) nawet Let it Be w pudełku z nr PXS 1. Oczywiście ceny były horrendalne, Abbey kosztował 250 a Let it Be 400 ( nie należy porównywać z dzisiejszymi cenami) nie oznacza to również, że te krążki leżały w niesamowitych ilościach, o nie......z reguły, trzeba było mieć wtykę w takiej księgarni lub wiedzieć, kiedy przybędzie towar i czatować ( o ile miało się kasę). Były np 2 sztuki, jedną rezerwował dla siebie lokalny bonzo partyjny, dla swojej latorośli, reszta szła między ludzi i była od razu zarżnięta przez sprzęt, czasami nietknięte egzemplarze leżały jeszcze długie lata na zapleczu, ponieważ obsługa była nieświadoma i nie rozróżniała kraju pochodzenia. To tyle, w wielkim skrócie. Wydania indyjskie pojawiły się na początku lat 70 -tych i wśród "zaawansowanych" zbieraczo-słuchaczy" nie cieszyły się szacunkiem, ponieważ miały lichą poligrafię i szybko się niszczyły. Pamiętam Yellow Submarine, Abbey Road, Let it Be, Ringo Starr - Sentimental Journey, Osibisa - Woyaya, pełno T.Jones, R.Stones - Gimme Shelter etc.
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#28

Post autor: Winters »

mdhjhw pisze:Beatles (mono export White Album)
Znaczy z etykietami Parlophone, a nie Apple?
Wow!
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#29

Post autor: vinylpiotrek »

Indyjskie, pojawiły się wcześniej, jeszcze w latach 60. (67 albo wcześniej, stawiam ok, 1965-66), z tym szybkim niszczeniem, to przesada, a z poligrafią bywało różnie.
Dzięki za informacje, o kolejnych tytułach, na które można polować.
PS
Jeśli by ktoś chciał to mam na wymianę indyjskie Beatles 1962-1966 w niezłym stanie.
Obrazek
mdhjhw
Posty: 11
Rejestracja: 16 paź 2012, 15:34

Re: Oficjalny import płyt do PRL (sprzedaż złotówkowa)

#30

Post autor: mdhjhw »

Może tak........odnośnie "białego". Ponieważ od 1964 roku dostawałem płyty od Wuja z UK, to miałem białego i bardzo sie dziwiłem, co to za wydanie na Parlophone, ponieważ Fabs byli i są mi szczególnie bliscy, to zwracałem na te rzeczy uwagę, przecież to niemożliwe, aby to był jakiś błąd ( zresztą "łódka" dum dum też bywała na Parlophone), każda płyta, która pojawiała się w orbicie zainteresowanych, była po prostu zamęczana i krążyła od ludzi do ludzi ( ale to bardzo długa story, można by stworzyć taki opis lat 60 -tych, może są chętni, żyjący onczas???????) wówczas, nikt nie wiedział o wydaniach exports !!!!!

Odnośnie importu dum dumów.......hm, jestem daleki od kategorycznych twierdzeń ( przydałby się wehikuł czasu) ale tych krążków w tych latach po prostu nie było.............może ktoś jeszcze z żyjących zabierze głos..................
odnośnie zużywania się................wówczas nie było garmofonów ( nie było internetu......) jeżeli ktoś miał, to było jakieś Bambino lub nrdowski wynalazek na m-ki tzn: że nie można było puścić płyty od początku, tylko tak gdzieś od połowy drugiego utworu, bo podpórka ramienia była za blisko talerza oj to cała historia.........a ponieważ całe ramię ważyło z tonę, to szybko niszczyło winyl, a ponieważ dum dum było z kiepskiej masy, to szybko się ścierały, zresztą to samo dotyczyło wydań z RFN, Francji, Włoch etc, jedynie wydania z UK lub US potrafiły dłużej przetrwać , to samo dotyczy okładek, zawsze na pierwszym miejscu były UK, potem RFN a na samym końcu okładki z US i Indii, jak dostałem Revolver na gwiazdkę 1966, to pierwsze, co zrobiłem, to okleiłem okładkę taśmą przezroczystą, żeby jak najdłużej przetrwała ( ot wspomnienia) to tyle w wielkim skrócie...............
ODPOWIEDZ