Zainteresowałem się ostatnio dokształceniem w kierunku czyszczenia winyli. Po przeszukaniu internetu stwierdzam, że firmy oferujące takie czyszczenie można policzyć na palcach jednej ręki. Zwracam się więc z pytaniem do was, jako osób potencjalnie zainteresowanych, czy na taką usługę może być popyt? Czy brak takich firm może wynikać z tego, że każdy szanujący się "winylofil" ma swoją małą myjkę i sam sobie takie usługi świadczy? Znalazłem na forum wątek z 2015 r., gdzie było to delikatnie wspomniane, ale może przez te lata coś się zmieniło. Pomysł na szybko jaki przyszedł mi do głowy - myjka ultradźwiękowa, możliwość obsługi wysyłkowej, cena powiedzmy ok. 5 zł za płytę, przy większych ilościach rabat. Dodatkowo dorzucić do każdej płyty folię i może okładkę. Ogólnie rzecz biorąc, nie ma to być źródło utrzymania, ale działalność poboczna, więc nie musi przynosić tysięcy złotych miesięcznie zysku. Kwestia, żeby zakup myjki zwrócił się w miarę szybko, żeby potem już szło na czysto
