Co jakiś czas mnie nachodzi ochota pozbyć się zewnętrznych folii z płyt.
Od kiedy zbieram krążki korzystam z zebranych na forum rad i zaleceń i płyty mają się wyśmienicie.
Ale przeszkadza mi ta folia. Przeszkadza mi estetycznie i przeszkadza mi haptycznie - wolę dotykać papier. Z praktycznych względów ciężko mi zobaczyć co stoi na półce bo grzbiety ledwo widać.
Zatem - zastanawiam się. Na różnych filmach widzę, że różnie u znanych kolekcjonerów jest z tymi foliami. Raz z folia, raz bez - raz wersja mieszana (np. Fremera ale to chyba stary bałaganiarz

Gwoli scisłości - rozumiem, że okładki będą się bardziej niszczyć - ale kolekcjonerem białych kruków nie jestem i zastanawiam się na rachunkiem zysków i strat. I ciekawym innego zdania na ten temat.