Podstawa Panowie, to oczywiście niepogarszanie stanu zastanego już posiadanych płyt.
Diazo pisze: ↑08 mar 2019, 18:54
No i właśnie na tym polega przewaga suszarki z linka który podałem.
Na tym polega chłopaki przewaga de facto każdej suszarki nad nie suszarką.
Lepsze są tylko metody bezdotykowe:
- odsysanie z krążka o wielkości label,
- podwieszenie płyty do całkowitego wyschnięcia via spindle hole np: na ołówek.
W pozostałych przypadkach -> patrz wyżej.
Osobiście z punktu widzenia handlowego, to ja nawet wolę gdy Wasze płyty niszczą się szybciej
Natomiast płyty nowej lub bardzo cennej na pewno nie miałbym tyle odwagi, by wcisnąć ją w coś "kontaktowego" typu duży spinacz biurowy
.
Co do tych stojaków z lat 60/70tych to miałem dwa i pewnie gdzieś jeszcze się walają na strychu. Jeśli ktoś miałby fantazję spatynowania sobie płyt dajmy na to z Biedronki "na głęboką epokę, wersja wilgotna piwnica", to chętnie podaruję i bez piwa
p.s. ehh.. powiem Wam, żeby mi się chciało myć płyty tak jak mi się nie chce
BTW u mnie ostatnia z setu schnie zawsze na podwieszeniu za wypusty zacisku, tyle e nie do całkowitego wyschnięcia bo wówczas zacisk lubi się blokować i czasem też coś przecieknie. Mam taki śnurecek do podwieszania wersja typu Matcho, bo przeleciał już parę tysięcy płyt i nic go nie rusza. Żeby pieniądze się mnie trzymały tak jak ten sznurek to byłoby git alles!