Dareczku, no muza rzeczywiście znakomita. Choć dla mnie pierwowzór zdecydowanie lepszy, ale ja starej daty jestem i o bardzo konserwatywnych poglądach.
Rzeczywiście, to nie złe a fatalne dla mnie wiadomości, nie wiem czy dziś usnę. W takim razie decyzja może być tylko jedna - nie idę! I jeszcze ten niemiecki bank, no to już ironia losu. A, że bałagan z jidisz? No może być, nawet mi pasuje, że stamtąd. Tak jak pasuje mi maniana z hiszpańskiego.
A już definitywnie psuje mi nastrój, że to na Armii Ludowej, bo dla mnie to powinno być Lecha Kaczyńskiego. No ale wiadomo czego się spodziewać po władzach Warszawy i tego włodarza miejskiego, który naprawia szyby taśmą, a jak zalewa Warszawę, to on jest na wyjeździe. No bałagan.
Jest jeszcze jedna, tragiczna dla mnie rzecz, mimo że jestem prawdziwym Polakiem z krwi i kości, to nie piję, w ogóle, nie znam prawie smaku alkoholu, i niech tak zostanie, Amen. Nawet w Sylwestra nie piję. A modlitwa, jest jak tlen. Polecam każdemu.
A tak po prawdzie to chętnie bym się wybrał, tyle że 3/4 lutego, to nie wiem czy dam radę, bo wracam w piątek z delegacji z mojego korpo/ zagranicznego, ale nie niemieckiego na szczęście. A po takich delegacjach to ja jestem nie do życia. Nie potrafię spać poza domem, a zwłaszcza w hotelach. Jakiś koszmar.
No a Dolphy jest jak miód na duszę
Dobrej nocy
