JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#16

Post autor: vinylpiotrek »

eenneell pisze:A Dylan? ...był/jest "bardem"...
Oj teraz obrażasz Dylana.
Kaczmarski, można go lubić, ale muzycznie to on raczej nic nie wniósł, tekstami, w sumie tylko trafnie komentował rzeczywistość.

Dylana można porównywać z Richardem Fariną i Fredem Neilem, i owszem.
Obrazek
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#17

Post autor: eenneell »

vinylpiotrek pisze: eenneell pisze:A Dylan? ...był/jest "bardem"...


Oj teraz obrażasz Dylana.
A co jest pejoratywnego w słowie "bard"?
Porównywanie Dylana do Jimiego trąci akademicką dyskusją: równie trafnie można porównać Cohena i...J. Morrisona :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 08 lut 2014, 22:35 przez eenneell, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#18

Post autor: vinylpiotrek »

Zły cytat...chodziło mi o porównanie do Jacka K.
Że porównanie Dylana do niego to troche tak se..inny format zupełnie.

Vana Morrisona do Leonarda Cohena? ...hmmm.
Obrazek
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#19

Post autor: eenneell »

J. Morrisona. (poprawiłem)
Chodziło mi o wcześniejsze porównywanie Boba i Jimiego.
Dylana zawsze uważałem za Barda (przez duże b)
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#20

Post autor: vinylpiotrek »

eenneell pisze:Dylana zawsze uważałem za Barda
Ale nie tylko, to tylko jeden z aspektów jego twórczości.
eenneell pisze:J. Morrisona. (poprawiłem)
No to też nie ta liga co Leonard i Van.
Obrazek
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#21

Post autor: eenneell »

A tamci dwaj (JH i BD) to ta sama liga?
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#22

Post autor: vinylpiotrek »

Moim zdaniem,to Kuba nie zdążył dobrze rozwinąć skrzydeł zanim sobie popsuł zdrowie na tyle, że przeszkadzało to w dalszym rozwijaniu.
Więc porównanie mogło by być trochę krzywdzące.
Na pewno Robert ma zasługi na wielu obszarach i większą skalę dorobku,co nie znaczy że Kuba był artystą mniejszego formatu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Derayes
Posty: 41
Rejestracja: 01 lis 2013, 12:40

Re: JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#23

Post autor: Derayes »

Cracker pisze:To nie przesada to fakt. Pocztaj wywiady z Hendrixem.
Zaczął śpiewać ponieważ doszedł do wniosku że jeśli Dylan (który był kiepskim wokalistą) może i ktoś tego słucha to dlaczego nie on.
A, jesli tak to zgoda- bo zrozumialem ze Dylan go inspirowal w sensie sposobu spiewania ;) Byla taka piosenka 'Spiewac kazdy moze- troche lepiej lub troche gorzej' :D
vinylpiotrek pisze:Dylan bez wątpienia jest wokalistą ciekawszym, i jego śpiew mógł zaskakiwać, a fałszowanie to przywilej geniuszy.
Ze co? Przywilej geniuszy? Chyba sobie zartujesz. :shock:
Zaskakujace moze byc ew. to ze ktos z tak marniutkim glosikiem nagrywal plyty. :P
vinylpiotrek pisze:Nie umniejszając zdolności Hendrixa, nie dane było mu osiągnąć tyle i wnieść do muzyki tyle co Bob, chociaż gdyby bardziej dbał o zdrowie, to pewno było by inaczej.
Dylna nagral wiecej plyt a Heniek zmarl majac ledwie 27 lat. A wniesc zdayl baaaaardzo wiele. Ot, chocby byl prekursorem jazz-rocka.
vinylpiotrek pisze:I jeden i drugi byli wizjonerami i wypracowali świetne brzmienie,mieli dar do tworzenia porywających interpretacji prostych kompozycji, i obaj potrafili wykorzystać swoje , jak bardzo byśmy ich śpiewu nie lubili i nie cenili, to jednak ograniczone możliwości głosowe w świetny sposób, co jest wielką umiejętnością.
Jakiez to niby brzmienie wypracowal Dylan? :shock:
Gitara akustyczna oraz harmonijka i to jako cieniutki akomapniament- plus muzycy sesyjni, tymi obstawia sie zwykle albo artysta tworzacy solo albo miernota. Gdzie jakiekolwiek nowe brzmienia?
To jak porownywac Bacha z Doda albo Bayer Full :lol:
vinylpiotrek pisze:Gdyby zamiast "mruczeć " czy "beczeć" w swój jakże cudowny sposób zatrudnili jakiś kastracików jak Santana, to wyszła by z tego kupa, rzadka kupa.
Poprawiam- beczal i mruczal Dylan, Hendrix SPIEWAl a ze mial niezbyt mocny glos to fakt ale chociaz spiewal czysto. Santana- fajni wokalisci, nie wiem czego chcesz, pasowali do jego muzyki. :roll:
vinylpiotrek pisze:Kaczmarski, można go lubić, ale muzycznie to on raczej nic nie wniósł, tekstami, w sumie tylko trafnie komentował rzeczywistość.
On znakomicie gral na gitarze oraz mial dobry glos- a co do tekstow, to przeciez dokaldnie jak Dylan. Ja go nie lubie za pare rzeczy ktore mowil i to jaki byl, ale chocby 'Samosierra' i 'Reytan' sa znakomite.
Juz slysze Dylana usiluacego to wykonac.... :dance: :lol:
vinylpiotrek pisze:Zaryzykuję jeszcze jedno stwierdzenie DYLAN JEST BARDZIEJ WSZECHSTRONNYM GITARZYSTĄ ,choć mniej spektakularnym.
Ehm, moze powstan juz z kleczek i posluchaj na spokojnie. :violin:

A poza tym- ja milion razy wole Sixto Rodrigueza, ktory zarowno pisal ciekawe teksty, jak i fajnie gral (choc bez rewelacji) i mial swietny glos, kariery wszelako wielkiej nie zrobil, nie wowczas gdy tworzyl..

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=lj4f-JUcaxs[/youtube]
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#24

Post autor: vinylpiotrek »

Widzę że słabo bardzo znasz twórczość Dylana, więc dyskutować nie będę z Tobą.

Przypomnę że muzycy sesyjni, wybrani przez mistrza grali to co on chciał i tak jak chciał.
Tam nie było demokracji tylko dyktatura.
Co do umiejętności instrumentalnych, to na tych najbardziej znanych płytach nie pokazuje pełni swoich możliwości.
A Kaczmarski w tekstach nawet nigdy nie zbliżył sie do Desolation Row, czy It's Alright Ma.. to tak jakby
Derayes pisze: Bacha z Doda albo Bayer Full :lol:
Obrazek
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#25

Post autor: Winters »

Derayes pisze:Ot, chocby byl prekursorem jazz-rocka.
Pokaż.
vinylpiotrek pisze:Widzę że słabo bardzo znasz twórczość Dylana, więc dyskutować nie będę z Tobą.
Otóż to.
Derayes pisze:ja milion razy wole Sixto Rodrigueza
A usłyszałeś go po raz pierwszy w filmie czy na antenie Trójki?

Teksty Rodrigueza, choć niezłe, nie mają startu do Dylana. A z tym Kaczmarskim to ma być żart?
Derayes pisze:Gdzie jakiekolwiek nowe brzmienia?
A ktoś słyszał taki bitnicki czad jak SUBTERRANEAN HOMESICK BLUES przed 1965?
Derayes pisze:Jakiez to niby brzmienie wypracowal Dylan?
Nie no, żadne, wcale, nic, takie tam pitu pitu nie to co LET CEPELIN i BADŻI.
vinylpiotrek pisze:Przypomnę że muzycy sesyjni, wybrani przez mistrza grali to co on chciał i tak jak chciał.
I niektórzy z nich byli lepszymi instrumentalistami od Hendriksa.
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
Posty: 1521
Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
Kontakt:

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#26

Post autor: Robert007Lenert »

Trochę mnie dziwi gradacja w tym konkretnym przypadku. Przypominam dyskutującym, że zarówno Dylan jak i Hendrix w kontekście muzyki rozrywkowej to archetypy do których nielicznym wielkim udało się zbliżyć , bywa, że zrównać, ale nic ponadto. I nie chodzi tutaj o przebieractwo palcami, skale głosu i inne takie tam. Chodzi o to, że muzyka powstaje w głowie i oni są przykładem tych z głowami nie od parady.
Ps. Natomiast to kogo bardziej lubimy /Dylan, Hendrix/ jest kwestia indywidualną bez podstaw racjonalnych.
Ostatnio zmieniony 24 mar 2014, 00:04 przez Robert007Lenert, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Cracker
Posty: 9605
Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#27

Post autor: Cracker »

Winters pisze:A ktoś słyszał taki bitnicki czad jak SUBTERRANEAN HOMESICK BLUES przed 1965?
No, ja słyszałem.
Trzeba troche afro-amerykanów sprzed 65 roku posłuchać a się usłyszy.
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#28

Post autor: vinylpiotrek »

Bitnickich Afroamerykanów?

Padnę.

JUZ LERZĘ.
Robert007Lenert pisze:Przypominam dyskutującym, że zarówno Dylan jak i Hendrix w kontekście muzyki rozrywkowej to archetypy do których nielicznym wielkim udało się zbliżyć , bywa, że zrównać, ale nic ponadto.
No wbrew pozorom nie jest to AŻ tak waskie grono, ale zgodzę się, że na pewnym poziomie geniuszu to próby wartościowania trochę traca sens.
Porównywać możemy tylko skalę dorobku i pisać kogo bardziej lubimy.
Chyba ze porównujemy Dylana z Hendrixem od strony literackiej, to wtedy na pewno nie jest to ta sama liga i Kuba nie ma startu do Roberta.
Obrazek
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#29

Post autor: zbyszek1982 »

Jakbyśmy mieli przyrównać obydwu panów do kogoś ze świata fotografii, to Dylan jest jak Robert Frank, a Hendrix jak Helmut Newton.
Trudno tu tak naprawdę cokolwiek porównywać, ale nie można żadnemu z nich odmawiać geniuszu.
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

JIMI HENDRIX- jako gitarzysta, czy wokalista?

#30

Post autor: Winters »

Cracker pisze:Trzeba troche afro-amerykanów sprzed 65 roku posłuchać a się usłyszy.
Ale gdzie to jest bitnickie, to co najwyżej mocny rhythm and blues.
DIOMEDES KATO
ODPOWIEDZ