Którą LP Marillion lubicie i dlaczego ?

[Merrick]

Z jego solowych projektów najlepiej chyba broni się Sunsets on Empire. To jest naprawdę świetna płyta, ale 3/4 materiału na niej napisał Steven WIlson.

Nie wiedziałem. Muszę w takim razie posłuchać raz jeszcze tej płyty

[wojciech26poz]

Ech... Swego czasu Marillion to był mój zespół "pierwszego wyboru"
Winą za to obarczam oczywiście P. Kaczkowskiego
Do dzisiaj twierdzę, że najlepszy koncert na jakim byłem to właśnie Marillion (nie pamiętam - chyba końcówka lat 80-tych) w Poznaniu. Nie dlatego, że to jakiś nadzwyczajny show (chociaż koncert jak pamiętam był super), ale dlatego , że IDEALNIE wpasowaliśmy się (ja i ten koncert) w moją ówczesną drogę muzyczną. Znałem każdą nutkę każdego kawałka (albo przynajmniej tak mi się wydawało). To było krótko po wydaniu Clutching at Straws i "musiałem" szybko załapać te utwory - więc słuchałem tego NA OKRĄGŁO. Na koncercie już byłem z nimi za pan brat. Ech... Młodość. To pierwszy zespół "współczesny" który słuchałem - moje poprzednie (i wciąż lubiane, jak Pink Floyd, Led Zeppelin, Black Sabbath, King Crimson, itp...) były już jakby "po okresie aktywności koncertowej", a już na pewno w Polsce. Wzruszyłem się tym tematem. Teraz niezwykle rzadko słucham Marillion (sorry, ale dla mnie to jest zespół z Fishem), ale jakieś 5 lat temu przy okazji koncertu Fisha znowu wpadłem w ciąg i słuchałem tylko ich przez jakieś 1-2 tygodnie. Sorry za wylew wspomnień.

Wracając do tematu - wszystkie płyty z Fishem są według mnie super i godne polecenia. Nawet ta mniej chyba doceniana Real to Reel koncertowa. FAJNA MUZA! Wojtek - miłego słuchania!

No i nie wytrzymałem -> https://www.youtube.com/watch?v=Is-WlIn300A

FAJNA MUZA! Wojtek - miłego słuchania!
A dziekuję bardzo )po 10 x nadal uważam z to b.dobry wybór.

[wojciech26poz]

Bardzo Wam dziękuję za cenne opinie
Zrobiłem male zestawienie :
Misplaced 4 głosy
Clutching 3 głosy +
Fugazi i Script po 2 głosy .
Czekam na dalsze Wasze recenzje ,
również takie spontaniczne Sorry za wylew wspomnień.od kolegi spona ) brawo Ty !
Niech moc będzie z Wami.

[konrads0]

Do dzisiaj twierdzę, że najlepszy koncert na jakim byłem to właśnie Marillion (nie pamiętam - chyba końcówka lat 80-tych) w Poznaniu.

Też na nim byłem i podzielam Twoje zdanie. Ale jakoś Ciebie nie pamiętam z tego koncertu . Fakt - tłumy były.

To było krótko po wydaniu Clutching at Straws

Zgadza się, Fish w długim czarnym rozpiętym płaszczu z kołnierzem z futra (naturalnego ), śpiewający "Incommunicado". To jest obrazek, który pozostał w mojej pamięci do dziś.

[Zbyszek 1963]

Najbardziej lubię Fugazi

Dla mnie też nr. 1 jeżeli chodzi o Fisha

[32lysy]

Trudno wybrać bo wszystkie płyty z Fishem to arcydzieła, zatem na dziś i na teraz i na obecne samopoczucie posegreguję subiektywnie od najlepszej Misplaced, Clutching, Fugazi, Script

[MaciejT]

Z Fishem najbardziej lubię Script for a Jester's Tear. To było coś. Po wielu latach doceniłem Clutching at Straws, której wcześniej nie lubiłem. Fugazi jest dla mnie mocno cukierkowa, tak zbyt wypieszczona, a Mispacled z perspektywy czasu w moim prywatnym rankingu spadła z pierwszej lokaty na czwartą, co wcale nie znaczy że jej nie lubię. Może po kilku setkach przesłuchań nieco mi się ograła?

I tutaj ciekawostka, Marillion z Hogarthem lubię nie mniej niż z Fishem. To już inne granie, ale w mojej ocenie nie mniej interesujące. Najbardziej lubię:
Marbles
Sounds That Can't Be Made
Brave
A Grendel to prawdziwy teatr i potęga.

[ingoodtone]

Zdecydowanie najlepsza dla mnie Clutching....
Mam na winylu tylko Fugazi rem z 2012 Parlophone ‎– 50999 6280610 niestety baaaaardzo jasny w brzmieniu.