Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

Kosmiczne talerze z ramionami
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Merrick
Posty: 2385
Rejestracja: 22 sie 2016, 22:02
Gramofon: Thorens TD-160 Super
Lokalizacja: Elbląg
Kontakt:

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#121

Post autor: Merrick »

zelazny pisze:
07 maja 2021, 11:19
że jak nigdy przeczytałem cały wątek od deski do deski.
Tak samo jak ja :)
zelazny pisze:
07 maja 2021, 11:19
Spoon jest nieobecny od dłuższego czasu na forum, mimo to gratuluję znakomitego samozaparcia, wytrwałości, spokoju i opanowania.
zelazny pisze:
07 maja 2021, 11:19
Sorki, lekki offtop. Byłem zdziwiony po tym jak darkman oznajmił iż żegna się i nie będzie czynnie uczestniczył w życiu forum.
Może jeszcze wrócą. Trochę ich brakuje
Thorens TD-160 Super, SME Series III, OM 30 -> Staccato OS-> Dyskretniok -> Hafler DH-100, Hafler DH-220, Dynaudio Audience 40

https://www.discogs.com/user/Merrick-Pl/collection
Boro88
Posty: 39
Rejestracja: 24 mar 2021, 13:42

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#122

Post autor: Boro88 »

zbyszek1982 pisze:
07 maja 2021, 08:31
Merrick pisze:
07 maja 2021, 00:24
serio?
Serio. Te co mam z IKEI są fantastyczne. Mata ma około 1,5mm grubości, świetny klej, nie śmierdzi i nie płynie. Do tego jest bardzo elastyczna. Wygląda na jakieś tworzywo, to nie jest masa bitumiczna.
Hej, podrążę jeszcze temat wytłumienia. Czy może chodzić o coś takiego: https://www.bitmat.pl/stp-gb-mata-butyl ... -15mm-35m2
Nie chciałbym się taplać w smole jak autor wątku.
Jeśli taka mata się nada, to jak wyklejać. Całość, fragmentami, wszystko oprócz subchassis... ?
Różne rzeczy w necie stoją:
https://stillplayvinyl.tumblr.com/post/ ... of-the/amp
https://www.pasqualerobustini.com/en/is ... dampening/
Gdzieś na forach natknąłem się na info, że maty bitumiczne mogą zbyt mocno obciążyć subchassis - niedobrze, bo sprężyny stare mogą być zbyt słabe... Trochę pomieszanie zmysłów.
Firmowe wytłumienie TD160 super to rzeczywiście sprasowany papier nasączony jakimś lepikiem ale takiego materiału w sprzedaży nie znalazłem.
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#123

Post autor: zbyszek1982 »

Boro88 pisze:
09 maja 2021, 18:06

Hej, podrążę jeszcze temat wytłumienia. Czy może chodzić o coś takiego:
Te maty są miękkie. Tłumią bardzo dobrze, ale będzie z nich wypływać ta czarna maź. Rozwiązaniem jest przyklejenie maty na mniejszym obszarze, i na nią przyklejenie kolejnej maty z pianki poliuretanowej z naddatkiem 1-2cm.

Ja w swoich gramofonach wyklejałem:
- subchasis matą butylową i pianką 3mm
- ramkę plinty wewnątrz po obwodzie pianką 5mm w TD150 i matą butylową i pianką w TD125
- dno plinty (nowe ze sklejki 12mm) matą butylową i pianką 3mm

viewtopic.php?t=16575&start=15#p335160
viewtopic.php?t=15890&start=15#p310038

Nie wyklejaj górnej płyty gramofonu niczym, nie ma sensu.
Awatar użytkownika
zelazny
Posty: 4578
Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#124

Post autor: zelazny »

Jej panowie, ale po co wyklejać? Tak bardzo hałasuje silnik?
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#125

Post autor: zbyszek1982 »

zelazny pisze:
09 maja 2021, 19:58
Tak bardzo hałasuje silnik?
Silnika w ogóle nie słychać.
Awatar użytkownika
zelazny
Posty: 4578
Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#126

Post autor: zelazny »

No to jaki jest sens stosować to cholerstwo?
Myślałem, że może silnik hałasuje.
Boro88
Posty: 39
Rejestracja: 24 mar 2021, 13:42

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#127

Post autor: Boro88 »

O ile dobrze pojąłem silnik stuka i hałasuje jak jest "wyrobione" łożysko i trzpień rolki napędzającej pasek opada w dół - dość powszechne, bo jednak gramofony stare (rozwiązaniem jest dorzucenie DIY łożyska z kulki podtrzymującej trzpień - jeśli uda mi się taka rzeźba nie omieszkam się pochwalić). Podejrzewam, że nawet jeśli silnik pracuje bezgłośnie to jednak może powodować drgania, które przenoszą się na obudowę, przez sprężyny na subchassis itd... czy jest to konieczne - nie mam pojęcia. Ale skoro wybebeszam gramofon i materiały to czemu nie?
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#128

Post autor: zbyszek1982 »

zelazny pisze:
16 maja 2021, 18:53
No to jaki jest sens stosować to cholerstwo?
Żeby zwiększyć masę plinty (bitum) i tłumić drgania z zewnątrz.
Awatar użytkownika
zelazny
Posty: 4578
Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#129

Post autor: zelazny »

Już widzę jak otwieram Luxmana i używam tego świństwa żeby tłumić drgania.
W moim gramcu samo chassis wykonane jest z 1.5 centymetrowego aluminium.
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#130

Post autor: zbyszek1982 »

zelazny pisze:
17 maja 2021, 13:28
Już widzę jak otwieram Luxmana i używam tego świństwa żeby tłumić drgania.
W moim gramcu samo chassis wykonane jest z 1.5 centymetrowego aluminium.
No i wspaniale, ale to nie wnosi nic do tematu o Thorensach.

PS Żeby było śmiesznie, to subchasis w takim Luxmanie PD300 ma komory wypełnione masą bitumiczną. :lol:
Awatar użytkownika
zelazny
Posty: 4578
Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#131

Post autor: zelazny »

zbyszek1982 pisze:
17 maja 2021, 13:31
zelazny pisze:
17 maja 2021, 13:28
Już widzę jak otwieram Luxmana i używam tego świństwa żeby tłumić drgania.
W moim gramcu samo chassis wykonane jest z 1.5 centymetrowego aluminium.
No i wspaniale, ale to nie wnosi nic do tematu o Thorensach.

PS Żeby było śmiesznie, to subchasis w takim Luxmanie PD300 ma komory wypełnione masą bitumiczną. :lol:
No luz nie znam tego modelu, a w necie nic nie znalazłem na ten temat. Zmierzyłem chassis suwmiarką i jak w pysk strzelił 15 mm.
DamianS
Posty: 1
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:42
Gramofon: Thorens TD160 S BC V

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#132

Post autor: DamianS »

Najpierw powinienem sie przywitać gdyż jestem tu zupełnie nowy - Witajcie
czytam i podziwiam pasję którą wspólnie dzielimy - to bardzo budujące.

a teraz zwracam się z prośbą o pomoc.
Zakupiłem Thorens TD 160 S BC MkV
pierwszą sprawą jest zasilacz (wygląda na oryginalny) którym jest zasilany gramofon - pierwszy raz widzę coś takiego, nie wiem czy tak jest oryginalnie
teraz chyba troszke większy problem - gramofon w zależności od nastroju kręci się w obie strony - gdzie szukać problemu ?
będę bardzo wdzięczny za pomoc
Załączniki
197890979_194110649143780_715933760504101254_n.jpg
197760626_1391591864534420_3030755854760528181_n.jpg
196873959_994859884586565_5514331288503468381_n.jpg
196780050_543393586661943_3188697981163871060_n.jpg
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#133

Post autor: zbyszek1982 »

Ewidentnie coś jest zgrzebane, bo kondensator ma obydwie nóżki przylutowane do jednego terminala, co jakby pozbawia go funkcji.
Sam silnik chyba też jest źle przykręcony, bo te złączki z tego co wiem powinny być skierowane do rogu plinty.
Kolory przewodów też są źle, bo prawidłowo wpięte w silnik są w kolejności czarny, niebieski, czerwony, czarny.
Trzeba to wszystko porozpinać i polutować od nowa w poprawnej kolejności.

EDIT: Mam zagwozdkę, bo znalazłem w necie zdjęcie z takim samym układem przewodów na silniku, tylko jest za małe żeby cos więcej powiedzieć.
Trzeba specjalisty :D
Awatar użytkownika
MDMA66
Posty: 575
Rejestracja: 21 lut 2019, 00:01
Gramofon: SONY PS-X60

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#134

Post autor: MDMA66 »

DamianS pisze:
07 cze 2021, 18:24
Najpierw powinienem sie przywitać gdyż jestem tu zupełnie nowy - Witajcie
czytam i podziwiam pasję którą wspólnie dzielimy - to bardzo budujące.

a teraz zwracam się z prośbą o pomoc.
Zakupiłem Thorens TD 160 S BC MkV
pierwszą sprawą jest zasilacz (wygląda na oryginalny) którym jest zasilany gramofon - pierwszy raz widzę coś takiego, nie wiem czy tak jest oryginalnie
teraz chyba troszke większy problem - gramofon w zależności od nastroju kręci się w obie strony - gdzie szukać problemu ?
będę bardzo wdzięczny za pomoc
W moim Mk IV co N-te przełączenie motylkiem od obrotów też silnik wpadał w lewe "obroty", zdarzało się to bardzo rzadko i nigdy podczas odtwarzania płyt, więc pochwal się rozwiązaniem problemu.
Co do zasilacza też mam wyglądający na oryginalny, więc chyba taki dawali w zestawie :)
Boro88
Posty: 39
Rejestracja: 24 mar 2021, 13:42

Re: Moja przygoda z Thorensem TD-160 – czyli jak "zrobiłem doktorat" z renowacji klasycznego gramofonu.

#135

Post autor: Boro88 »

Witam. Trochę się pochwalę, trochę podzielę spostrzeżeniami z samodzielnie wykonanej rzeźby, trochę z zapytaniem, być może za długo i nie do końca w temacie bo tyczy się TD165 mk II.
Nabyłem na terytorium dawnej NRD drogą kupna, rozłożyłem na części, dorobiłem prawie samodzielnie plintę z jesionu i dno z MDFu, wymieniłem "top plate" (cięta laserem blacha na wymiar, okleiłem czarną matową folią - polecam, wyszło naprawdę bardzo schludnie).
Zmieniłem kable sygnałowe (nie jestem z nich do końca zadowolony, w przyszłości przy wymianie ramienia pomyślę o czymś bardziej koszernym) póki co są oddzielnie ekranowane Klotze około 100cm, zakończone Neutrikami Rean (dobrze się lutują ale może są jakieś lepsze wtyki do gramofonu?), przewody dość grube i sztywne także taką parę ciężko było sensownie ułożyć wewnątrz plinty, tak żeby nie przeszkadzały zawieszeniu. Wychodzą z obudowy po przeciwnej stronie niż kabel zasilający. W środku polutowane są bezpośrednio z kabelkami ramienia. Jak składałem do kupy tą taką ekranowaną plastikową "puszkę" w której łączą się kable to zdawały się mieć stosowny luz, który mam nadzieję się nie zmienił (np. pod wpływem ruchów zawieszenia?).
Sprężyny i gumowe elementy wyczyszczone i wytalkowane zgodnie z instrukcjami z analogdept. Regulacja zawieszenia rzeczywiście nastręcza nieco trudności i nie jestem w 100% zadowolony z uzyskanego "bauncu" ale Czcigodna Konkubina już dawała do zrozumienia, że nie zniesie kolejnego tygodnia z rozczłonkowanym gramofonem zajmującym połowę 35 metrowego mieszkania...
Ogólna refleksja dot. zawieszenia jest taka, że (w uproszczeniu) obracając sprężyny regulujemy położenie subchassis i armboardu oraz kierunek "skoku" zawieszenia - pożądany wyłącznie ruch góra-dół. Natomiast dokręcając nakrętki ustalamy wysokość a przez to odstęp pomiędzy talerzem a "top plate" tak żeby był równy na całym obwodzie. Jednocześnie "trącony" talerz wraz z subchassis nie powinien uderzać o "zabezpieczenie" silnika (wystający metalowy bolczyk obok pulleya) ani od spodu o wierzchnią płytę gramofonu. Jakby tego było mało całość powinna elegancko podrygiwać przynajmniej przez 8-9 sekund...
Ze środka sprężyn wyjąłem gąbki, bo tak zalecają na mądrych zagranicznych forach... A wszystkie te zabiegi póki co chyba są bezcelowe, bo tego typu gramofon powinien dumnie spoczywać na półce odizolowany od podłoża. Niestety w obecnych warunkach lokalowych taka półka nie wchodzi w grę (budowa własnego kąta w toku - tam już przewidziałem stosowny kawałek ściany).
Subchassis oraz fragmenty wierzchniej płyty od spodu wytłumione cienką matą na aluminium, po wierzchu oklejone pianką butylową z marginesem dookoła żeby się nie rozlało jak u autora wątku. Ze smołą starałem się oszczędnie żeby zwieszenia nie przeciążyć. Amatorów hardcore'owego wytłumiania w internetach nie brakuje ale kwestia jest dość dyskusyjna.
Łożysko i trzpień subplattera oczyszczone i wypolerowane na miarę skromnych możliwości i dostępnych narzędzi. Naprawdę trudno jest usunąć pozostałości pasty polerskiej z tej studzienki - wstrzykiwałem tam porcjami spore ilości izopropylu próbując je wypłukać (być może płukanie wodą/sprężone powietrze byłoby mniej toksyczne i lepiej by się sprawdziło ale chciałem uniknąć mokrych pozostałości).
Łożysko zalane oliwką do maszyn, bez luzów, jak na moje plebejskie ucho jest cicho. Ze stetoskopem nie sprawdzałem, ogólnie łożysko talerza, oleje itd. to na zagranicznych internetach osobna dziedzina nauki - nie na moje nerwy.
Motor - tutaj pojawia się moja wątpliwość ponieważ podłączony do sieci gdy jest nieruchomy to buczy. Po przyłożeniu palca do obudowy silnika czuć delikatne wibracje. Po włączeniu jest całkiem cicho. Z założonym paskiem i talerzem, po włączeniu pół sekundy hałasuje i rusza samodzielnie, jednocześnie buczenie ustaje. Jak tylko zatrzyma się talerz buczenie powraca. Nawet manualne przekręcenie talerza o ułamek obrotu powoduje wyciszenie silnika. Nie jest to bardzo uciążliwe. Nie słychać tego w głośnikach. Niemniej jest wyraźne, czy ktoś ma pomysł z czym może być związane? Tak raczej nie powinno być.
Dość powszechną przypadłością tych silników jest stukanie wywołane zużyciem łożyska podtrzymującego trzpień silnika. Tym samym pulley "opada" i pojawiają się na nim luzy. Podejrzewałem, że może to się tyczyć również mojego egzemplarza dlatego od spodu zamontowałem na klej epoksydowy nakrętkę w którą można wkręcić śrubę dociskową zakończoną kulką - tym samym tworzy się dodatkowe łożysko którym można "podpychać" trzpień silnika do góry, jednocześnie redukują się luzy. Co ciekawe póki co śrubkę pozostawiłem niedokręconą - na stukanie pomogło porządne naoliwienie trzpienia silnika od góry i dołu (kilka kropel ze strzykawki i obracamy aż się "wciągnie") wspomnianą wyżej oliwką maszynową. Fix ze śrubką czeka na gorsze czasy.
Ogólnie oprócz tajemniczego buczenia w stanie spoczynku nic mnie nie trapi. Efekt wizualny wydaje mi się conajmniej zadowalający. Przez tę półroczną grzebaninę zaniedbałem kompletnie to co jest najważniejsze - słuchanie muzyki (za to nasłuchałem się czy aby nie stuka, nie trzeszczy, nie ociera, nie brzęczy itd...) także teraz pomimo niedoskonałości zamierzam nadrabiać :)
Załączniki
IMG_20210812_204654.jpg
IMG_20210812_204624.jpg
IMG_20210812_204327.jpg
ODPOWIEDZ